Relacje




2021


2020


Jak u św. Franciszka 26.10.2020
Poszli do szkół 1.09.2020
Smutna sprawa 2.08.2020
Koszar nie ma 26.07.2020
Gdzie teraz puścić wianki? 24.07.2020
Tylko brać przykład 20.07.2020

2019

Miejsce pamięci 11.09.2019
Dzień dobry bobry! 8.04.2019

2018

Co to jest? 19.09.2018
Toruń jest piękny 26.06.2018
Byłem na wieży 3.05.2018
Co słychać w Owieśnie 3 maja 2018
Mam i ja - flagę 3 maja 2018

2017

Niesamowita galeria 13.08.2017
W Zagórzu Śląskim 16.07.2017
Wielka Sowa zdobyta 26.06.2017
Jestem w Ciechocinku 31.05.2017
Uczciliśmy pamięć Żołnierzy Wyklętych 20.05.2017

2015

Wyścigi w Dzierżoniowie 5.11.2015
Bielawa - Sobótka 27.06.2015
Bielawa - Góra Św. Anny - Dzikowiec 15.06.2015 r
Bielawa - Przełęcz Wilcza - Bardo 31.05.2015
Bielawa - Złoty Stok 23.05.2015
Bielawa - Zagórze Śl. - Krzyżowa 18.05.2015
Bielawa - Wojsławice - Ciepłowody 10.05.2015
Bielawa - Przerzeczyn - Ciepłowody - Ząbkowice 26.04.2015
Dzieciaki - na start 13.04.2015
Bielawa - Kiełczyn - Makowice 12.04.2015 

2014

Byłem na Wielkiej Sowie 12.10.2014
Podziękowanie 7.10.2014
Bielawa - Wambierzyce 20.09.2014 rok 21.09.2014
Bielawa - Jaworzyna Śląska  14.09.2014
Bielawa - Sobótka 8.09.2014
Bielawa - Srebrna Góra  19.07.2014
Bielawa - Bardo Śląskie  12.07.2014
Bielawa - Góra Wszystkich Świętych  6.07.2014

2 komentarze:

  1. Ktokolwiek podążając z Wałbrzycha do Nowej Rudy,skręci w Ludwikowicach na lewo-w bezleśnej kotlince Gór Sowich odnajdzie zespół opuszczonych obiektów.Jakaś nietypowa wieża,przy niej olbrzymie gmaszysko z oczodołami okien i kilka pomniejszych budowli po drugiej stronie drogi.
    To nieczynna od 1939 r. kopalnia"Wacław",która powstała w 1771 r.Była ówcześnie największą na Dolnym Śląsku i jedną z najnowocześniejszych w Europie.
    9 lipca 1930 r.na pokładzie IV zginęła załoga całego oddziału-151 górników.Kopalnia została zamknięta.
    Co się działo z"Wacławem"po wyzwoleniu?Początkowo,w latach 50,próbowano odwodnić szyb wentylacyjny w Jugowie.Awaria unieruchomiła wentylator i dwóch śmiałków,którzy zbyt lekkomyślnie opuścili się na dół,straciło życie.Z węgla jednak nie zrezygnowano.Pięć otworów badawczych wykonanych w latach 1975-80 potwierdziło,że"czarnego złota"na wschodnim polu"Wacława"zalega ok.41 mln ton.Schodzenie za węglem coraz niżej utrudnia eksploatację.Wzrasta ciśnienie,temperatura,
    zagrożenie gazowe.
    Ministerstwo Górnictwa ,ze wzgl.na koszty i ryzyko nie wyraziło zgody na wznowienie prac"od góry",zaczęto od dołu.W 1971 r. na głębokości 550 m,z pola"Piast"w Nowej Rudzie zaczęto przebijać przekop"C"w kierunku północno-zachodnim,do szybu"Ludmiła"(dyrektor zjednoczenia nazywał się Cis,dlatego przekop"C").Do pokonania było 2100 m-niewiele?Kruche,nasycone gazem warstwy piaskowca wkrótce ujawniły swoją straszną zawartość.Pierwszy wypływ CO2(wyrzut)pod ciśnieniem 41 atmosfer zniszczył doszczętnie urządzenia wiertnicze.Załoga dzięki zamontowaniu odpowiednich czujników ostrzegawczych,zdążyła się wycofać.Następny wyrzut(pierwszy w Polsce wyrzut piaskowca i CO2-nie wegla)wywołano aby ustrzec ludzi przed nieszczęściem.
    cdn
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
  2. Strzelanie było wykonywane z powierzchni po wyjeździe wszystkich górników.
    Po nawierceniu otworów i odstrzeleniu wyleciało ponad 2 tys.ton kruchych skał i ponad 20 tys.m3 gazu.
    Zasypało przekop na odcinku prawie 300 metrów,stalowe żebra półkolistej obudowy zgniecione zostały na odcinku prawie 100 m,a 40 wozów podsadziło pod strop i zmiażdżyło jak harmonijki.
    Wybieranie mas powyrzutowych trwało 4 miesiące.Wzmocniono obudowę.Po wykonaniu 11m postępu sprowokowano następny wyrzut.Zniszczenia były nieco mniejsze.Przekop"C"stał się słynny w całej Kotlinie Kłodzkiej.Mówiono,że pracują tam kamikadze.Po kilku miesiącach wiertacze weszli do przodka i stwierdzili silne wydzielanie się CO2.Żerdzie wiertnicze zostały wyrzucone z wiertnicami,ludzie umknęli w ostatniej chwili.Roboty wstrzymano bo to było igranie ze śmiercią.
    Naukowcy zaproponowali zdalne wiercenie otworów badawczych i strzałowych z odległości 1200 m.Chodnik zostałby przegrodzony kolejną pancerną tamą,a wszystko co się dzieje pokazywałaby kamera tv.Żadna z zagranicznych firm górniczych nie podjęła się tego zadania,zrobił to zespół inżynierów z kopalni"Nowa Ruda".Przystosowali dwulawetowy radziecki wóz wiertniczy zamontowano stalowa tamę i po urobieniu 22 m machina uległa awarii.Wiertnicą sterowali teraz ludzie 15 m(!!)od przodka.Ostatni wyrzut nastąpił 22 listopada 1980 r.o godz.5,47 rano.Wywaliło 400 t czystego węgla i 35 tys. m3 CO2 zasypując 80 m chodnika.Odgłos wyrzutu który było słychać w głośnikach na powierzchni najpierw przypominał karetki pogotowia,a potem długi,przeciągły grzmot i pojedyncze uderzenia brył o przeszkody.Groza,ale górnicy musieli jechać na dół.Najgorsze było zamykanie się stalowych tam za plecami,potem wybrzuszony spąg,szyny pogięte jak makaron.Od góry ciśnie,od dołu ciśnie jeszcze bardziej.Zwały węgla i skał sięgają pod strop,przodka nie widać.
    Prace w przekopie"C"przerwała restrukturyzacja(likwidacja) Balcerowicza w latach 90-tych,do szybu"Ludmiła"i ogromnych pokładów węgla pozostało już kilkadziesiąt metrów.
    Górnicy mimo tych ciężkich warunków i "długiej drogi ucieczkowej"potrafili się uśmiechać.
    Niech wszystkim górnikom się darzy! Szczęść Boże!
    Henryk

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.