Ten
artykuł miał być już dawno napisany, ale trudno było się zebrać, aby specjalnie
jechać na zbiornik i porobić zdjęcia w poszukiwaniu bobrów. Właśnie w kwietniu
zeszłego roku zauważyłem przy wejściu na pomost z lewej strony nadgryzione
drzewo przez bobra, co mnie bardzo zdziwiło. Potem w chaszczach, jakie ostały
się przy odchowalniku, widziałem wyraźne ślady bytności bobrów. Podczas
łowienia ryb widziałem tam pod wieczór, jak w kierunku tych krzaków płynął
jakiś zwierz i zanurkował przy trzcinach. Mam nawet filmik. Może to był właśnie
bóbr. W międzyczasie podpowiedziano mi, że w Kietlicach na stawie też bobry
grasowały, a ostatnio nawet w Owieśnie.
Właśnie od Owiesna zaczynam. Rośnie
tam przy szosie drzewo, które co jakiś czas bobry nadgryzają. Byłem tam w
minioną niedzielę. Ładna pogoda sprzyjała turystyce i wędkowaniu, choć ja w
niedzielę nie wędkuję.
Czy to drzewo już uschło i czy bobry
położą je na wodę w najbliższym czasie? Zobaczymy.
Ale tak przy okazji jeszcze smutne
spostrzeżenie z Owiesna.
Po drugiej stronie stawu stał
samochód i widać było, że ktoś sobie kempinguje. Nie wiem, czy wędkarz, czy
turysta, ale na pewno jego zachowanie było zwyczajnie chamskie. Puszczał na
cały regulator hip-hopa, a niosło go po wodzie we wszystkich kierunkach. Chciał,
nie chciał wszyscy wypoczywający wokół stawu, tego hip-hopa musieli słuchać. Taki
po prostu idiota, który nad wodą musi być najważniejszy i koniecznie musi
zatruć wypoczynek innym.
W Kietlicach widać było, że bobry
buszowały, ale nie było świerzych śladów. Chyba odeszły, może właśnie do
Owiesna. Zadziwiająca jest technika kładzenia drzew równo na wodę.
Zastanawiające jest jednak to – po co te bobry te drzewa pocięły, skoro nic z
tego nie wyszło? Przecież nie zrobiły żadnej tamy, co jest dla bobrów
charakterystyczne.
W Bielawie też nie ma świeżych śladów
bobrowych. To drzewo, jakie fotografowałem w kwietniu zeszłego roku,
nadwyrężone przez bobry, zostało wycięte.
W chaszczach przy odchowalniku widać
jeszcze ślady panowania bobrów. Sporo powalonych, podgryzionych drzew.
Autentyczna namiastka puszczy, gdy w te chaszcze się zagłębić. Polecam.
Wrażenie niesamowite.
Na koniec mam prośbę do bielawskich
bobrów, aby przy odchowalniku od strony zbiornika podgryzły na tyle skutecznie
jeszcze kilka drzew tak, aby trzeba było je wyciąć, w miejscach, gdzie można
stworzyć nowe stanowiska wędkarskie. Tam jest zacisznie i spokojnie do
wędkowania, ale przeszkadzają drzewa. Ostatecznie to i tak tylko samosiejki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.