8 kwietnia 2019

Dzień dobry bobry!

Ten artykuł miał być już dawno napisany, ale trudno było się zebrać, aby specjalnie jechać na zbiornik i porobić zdjęcia w poszukiwaniu bobrów. Właśnie w kwietniu zeszłego roku zauważyłem przy wejściu na pomost z lewej strony nadgryzione drzewo przez bobra, co mnie bardzo zdziwiło. Potem w chaszczach, jakie ostały się przy odchowalniku, widziałem wyraźne ślady bytności bobrów. Podczas łowienia ryb widziałem tam pod wieczór, jak w kierunku tych krzaków płynął jakiś zwierz i zanurkował przy trzcinach. Mam nawet filmik. Może to był właśnie bóbr. W międzyczasie podpowiedziano mi, że w Kietlicach na stawie też bobry grasowały, a ostatnio nawet w Owieśnie.
         Właśnie od Owiesna zaczynam. Rośnie tam przy szosie drzewo, które co jakiś czas bobry nadgryzają. Byłem tam w minioną niedzielę. Ładna pogoda sprzyjała turystyce i wędkowaniu, choć ja w niedzielę nie wędkuję.





            Czy to drzewo już uschło i czy bobry położą je na wodę w najbliższym czasie? Zobaczymy.
            Ale tak przy okazji jeszcze smutne spostrzeżenie z Owiesna.
            Po drugiej stronie stawu stał samochód i widać było, że ktoś sobie kempinguje. Nie wiem, czy wędkarz, czy turysta, ale na pewno jego zachowanie było zwyczajnie chamskie. Puszczał na cały regulator hip-hopa, a niosło go po wodzie we wszystkich kierunkach. Chciał, nie chciał wszyscy wypoczywający wokół stawu, tego hip-hopa musieli słuchać. Taki po prostu idiota, który nad wodą musi być najważniejszy i koniecznie musi zatruć wypoczynek innym.

            W Kietlicach widać było, że bobry buszowały, ale nie było świerzych śladów. Chyba odeszły, może właśnie do Owiesna. Zadziwiająca jest technika kładzenia drzew równo na wodę. Zastanawiające jest jednak to – po co te bobry te drzewa pocięły, skoro nic z tego nie wyszło? Przecież nie zrobiły żadnej tamy, co jest dla bobrów charakterystyczne.








      W Bielawie też nie ma świeżych śladów bobrowych. To drzewo, jakie fotografowałem w kwietniu zeszłego roku, nadwyrężone przez bobry, zostało wycięte.









           W chaszczach przy odchowalniku widać jeszcze ślady panowania bobrów. Sporo powalonych, podgryzionych drzew. Autentyczna namiastka puszczy, gdy w te chaszcze się zagłębić. Polecam. Wrażenie niesamowite.


         Na koniec mam prośbę do bielawskich bobrów, aby przy odchowalniku od strony zbiornika podgryzły na tyle skutecznie jeszcze kilka drzew tak, aby trzeba było je wyciąć, w miejscach, gdzie można stworzyć nowe stanowiska wędkarskie. Tam jest zacisznie i spokojnie do wędkowania, ale przeszkadzają drzewa. Ostatecznie to i tak tylko samosiejki. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.