6 lipca 2014

Bielawa - Góra Wszystkich Świętych

         
       W sobotę 5 lipca na miejsce zbiórki pod pomnikiem św. Jana Pawła II stawił się kol. Janek i kol. Franek, a więc razem ze mną było nas troje. Propozycja Góry Wszystkich Świętych do sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej została zaakceptowana i pojechaliśmy, tym razem pierwszy raz w tym roku przez góry.
            Ja w tym uroczym zakątku naszego Dolnego Śląska byłem już wielokrotnie, ale dla moich kolegów było to coś nowego.
            Pojechaliśmy dobrze wszystkim znaną trasą przez Józefówek, Ostroszowice do Jodłownika. W Józefówku znów ktoś się buduje, a przed Jodłownikiem widać pozostałości po świetności ośrodka wczasowego jakiejś zapewne firmy z Polski. Jeszcze nie tak dawno ten ośrodek żył dziećmi, młodzieżą, a poza wakacjami zapewne pracownikami zakładu. 

                                         




            Jak w każdej miejscowości i tu znajduje się pałac, ale raczej jeszcze nikt w nim nie mieszka.





            Piękne są widoki zaraz po wjeździe w góry. 





    Wiedziałem, że nie będzie mi łatwo, bo wziąłem inny rower i choć również wyścigowy, to raczej przystosowany do płaskich tras. Mimo to, choć z trudem i jako ostatni, udało mi się zaliczyć po kolei cztery „mostki”. 





    Za ostatnim planowaliśmy krótki postój, żeby kolegom pokazać źródełko ze specyficznym zapachem i smakiem wody. Nieopodal odnaleźliśmy ślady po obozowaniu, co trochę nas zdziwiło.









            Uprzejmy pan zrobił nam wspólne zdjęcie na Przełęczy Woliborskiej. Będzie miła pamiątka. 


             No i kontrolowany zjazd do Woliborza.
            Nie spodziewaliśmy się, że droga do Dzikowca będzie zrobiona. Stąd jeszcze większe dziury w asfalcie. Ale mam wrażenie, ze skoro coś robi się na poboczu, to i może nawierzchnia będzie nowa. Trochę jest dziwne, że ziemia jest tu intensywnie pomarańczowa, jak cegła.





            Franek zażyczył sobie kąpiel w Dzikowcu na zaporowym zbiorniku. Nigdy tam nie byłem, a i kolega Janek też nie, a wiec podjechaliśmy. Urocze miejsce; czysta woda, duża trawiasta plaża. Jest gdzie prawdziwie odpocząć.










            Z Dzikowca do Nowej Rudy Słupca jest dobra droga i z górki. Przyjemna jazda. Za światłami zatrzymaliśmy się przy kościele. Zbudowany jest z czerwonego kamienia, chyba miejscowego.



            Zaraz dalej skręcamy w prawo i wąską drogą pniemy się do góry, do widocznej kaplicy na wzniesieniu. Kto tam jechał, to wie, jaka to góra. Jadąc na tym rowerze niestety miejscami przegrywałem. Trzeba było zsiadać i iść pieszo.
            Bez większych przeszkód wreszcie dojechaliśmy do sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej. Miło było znów przebywać w tym pięknym miejscu.




            Koledzy nie wiedzieli oczywiście, że jest jeszcze wieża do zaliczenia i było to dla nich sporą niespodzianką. A jakie widoki!







            Mówi się, że droga powrotna zawsze jest krótsza. Nasza nie była krótsza, bo Franek zaproponował Dzikowiec jakby trochę ominąć i wyjechaliśmy prawie pod Srebrną Górą. No i ten wjazd na Woliborską. Długi, uciążliwy, chce się zatrzymać i odpocząć, ale obiecaliśmy na 15-tą być w domu. Ostatni zjazd po dobrej nawierzchni. Zaledwie kilka minut i już jesteśmy w Jodłowniku. Wracamy przez górną Bielawę.
            Rozjeżdżamy się na rondzie „Bielbawu”.  W sumie przejechaliśmy 60 km, ale ponieważ po górach, to mówią, że liczy się to podwójnie. Dojechaliśmy na czas.
            Za tydzień nowa przygoda. Zapraszamy!

            Link z tej trasy z podobnego wyjazdu:

http://wirazbielawa.blogspot.com/2013/07/sobota-13072013-rok.html





3 komentarze:

  1. Piękny i wyczerpujący przejazd.
    "www.youtube.com/watch?v=jQ-SLrG3ZoE"
    Dlaczego na 15-tą w Bielawie? Czyżbyście śpieszyli się na Tour de France?
    Ja telewizji nie oglądam,rzuciłem młotkiem w kineskop!
    Ale kolarstwo które komentują na Eurosporcie-Krzysztof Wyrzykowski i Tomasz Jaroński-oglądam,to są mistrzowie w swoim fachu.
    "natemat.pl/43577,tomasz-jaronski-i-krzysztof-wyrzykowski-komentatorzy-eurosportu-my-nie-sciemniamy-wywiad"

    Na górze Zamkowej(600) znajdują się ruiny grodziska.Na Przeł.Woliborskiej są fundamenty po gospodzie.
    W Woliborzu w parku Leśnego Dworu można zobaczyć kilkusetletnią aleję bukową.
    "www.panoramio.com/photo/85995170"
    Droga do Dzikowca będzie miała wreszcie nową nawierzchnię,bo tu już okoliczni mieszkańcy kosy na sztorc założyli i gotowi byli kogoś.....Też zajeżdżam nad zalew,w pobliżu są
    ruiny prażalni łupków,znałem inżyniera z Wrocławia który stawiał kominy w tej prażalni.Ma niedaleko w górach dacze.
    Na Górze Wszystkich Św.w pobliżu wieży było schronisko Luckasbaude,są jeszcze ruiny.W pobliżu(50 m)są też nieczynne kamieniołomy czerwonego piaskowca.
    "Obrazy dla kamieniołom czerwonego piaskowca nowa ruda"
    Gleba w okolicach Nowej Rudy(Poręby)zawiera tlenek żelaza(rdza)dlatego ma czerwoną barwę.
    Mars-Czerwona Planeta także.Tylko że na Ziemi żelazo znajduje się w jądrze,natomiast na Marsie na powierzchni.

    Ale przez to,że teraz zalew Sudety będzie"napełniony"wodą,to będzie masa komarów,toteż podaję sposób jak
    uchronić się przed komarami,a przedstawi to niezapomniany,nie żyjący już-Marek Motas:
    "www.youtube.com/watch?v=CJrYgTIvgUE"
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Prażenie łupków przywęglowych ogniotrwałych to taki sam proces technologiczny jak wypalanie wapieni czy margli(cement).
    Łupki wypala/wypalało się w piecach szybowych w temperaturze 1500*C.
    "docs5.chomikuj.pl/2312891390,PL,0,0,9,10.doc"
    "pl.wikipedia.org/wiki/Piece_szybowe_w_Nowej_Rudzie"
    O tych piecach niedawno pisałem,roznieśli je w pył złomiarze.Były wpisane na listę zabytków.W ub.tygodniu przyjechał z Wałbrzycha konserwator zabytków.Postanowił tą kupę gruzu wykreślić z listy zabytków.
    Mądrale z Nowej Rudy uprosili żeby tego nie robić,że piec/piece będą zrekonstruowane na terenie Muzeum Górniczego-nóż się w kieszeni otwiera!!

    Tu byliście w sobotę-piece szybowe też są na starej fotce.
    Tu bardziej naukowo:"www.polsl.pl/Wydzialy/RG/rg7/Documents/Publikacje/Kapuscinski.pdf"

    A wie Pan,że na dole w kopalni noworudzkiej trzeba było wspinać się przekopami,chodnikami,ścianami tak jak na Kalenicę z Bielawy?Złoża węgla zalegają pod kątem od 20 do 90*.Po przejściu ściany pod górę w dużym zapyleniu i przy uruchomionym przenośniku czuło się w kościach i płucach(inny skład powietrza)."
    Albo z -410 na +150 na piechotę-ale później piwko smakowało:))
    Na -410 były już przygotowane"piękne"ściany do uruchomienia,przyszła decyzja o likwidacji kopalni i przystąpiono do"rabunku"ścian,chodników,przekopów:((
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.