W
świąteczne popołudnie 3 maja wybrałem się z żoną do Owiesna, zakosztować trochę
ciszy i widoku świeżej jeszcze, wiosennej zieleni. Dawno nie byliśmy przy
zamku, onegdaj wspaniałym i długo jeszcze po wojnie wykorzystywanym. Niestety
czas przy pomocy wszelkiego rodzaju żywiołów przy wydatnym wsparciu państwa i
lokalnych władz zrobił swoje i z pięknego zamku w krótkim czasie pozostały
piękne ruiny. Jest to, co jest, a co pokazuję na zdjęciach.
Były podobno jakieś projekty, ale z
tego co widać, udało się wyremontować tylko bramę wjazdową do całego kompleksu.
Mury są okazałe, wyrastające niejako
z głębokiej fosy – teraz już praktycznie suchej i zarośniętej. Zresztą krzaki i
drzewa samosiejki są wszędzie, nawet wyrastają z murów:
Park
zamkowy kiedyś musiał wyglądać okazale.
Budynki
przy zamku:
W
tym miejscu co roku około 21 czerwca odbywa się impreza plenerowa związana z
nocą świętojańską. Jest ciekawie:
Stawy
zamkowe powoli zarastają. Kiedyś zapewne były w nich karpie:
Z
zamku podjechaliśmy nad staw PZW Bielawa. Od razu rzuciło się w oczy, jakich
mamy turystów:
Staw
jest przez PZW bardzo ładnie przystosowany do wędkowania. Widać włożony ogrom
pracy w jego zagospodarowanie. Jak jest z rybami, to nie wiem, bo tam nie wędkuję,
ale miejsce na zawody spławikowe – idealne.
Zaczęło
wiać i chmurzyć się. Zrobiło się zimno. W ciepłym samochodzie z ulgą odetchnęliśmy.
Zdążyliśmy przez deszczem dojechać do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.