Upomnienie braterskie
Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy.
Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie
usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo
trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie
usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie
jak poganin i celnik!
(Mt 18,
15-17)
Dzisiaj właśnie, w niedzielę, taka
była Ewangelia podczas liturgii. To początkowy jej fragment, ale tematycznie
zamknięty. To są, wg ewangelisty św. Mateusza, słowa Pana Jezusa, skierowane do
uczniów. Tekst podaję za Biblią Tysiąclecia. Nie jest to bez znaczenia,
dlatego, że w niektórych Bibliach słowo „donieś”, zastąpione jest słowem
„powiedz”, co ma już trochę łagodniejszy wydźwięk. Donos obecnie kojarzy się z
czymś negatywnym, godnym potępienia, a ten fragment Ewangelii odnosi się
jednoznacznie do miłości bliźniego. W różnych Pismach różny jest też początek.
Oprócz: „Gdy twój brat zgrzeszy…” występuje też: „Jeśliby twój brat zgrzeszył…”,
a nawet: „Jeżeli twój brat zgrzeszy przeciw tobie…”
Bardzo dobitnie, a nawet tragicznie, wybrzmiewa to w
dzisiejszym pierwszym czytaniu, gdzie nawet bliźni ma obowiązek upominania za
cenę swojego zbawienia:
1. czytanie (Ez 33,
7-9)
Obowiązek upominania
Czytanie z Księgi proroka Ezechiela
Tak mówi Pan:
«Ciebie, o synu człowieczy, wyznaczyłem
na stróża domu Izraela po to, byś słysząc z mych ust napomnienia, przestrzegał
ich w moim imieniu. Jeśli do występnego powiem: Występny musi umrzeć – a ty nic
nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi – to on umrze z powodu swej
przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. Jeśli jednak
ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie
odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją
duszę».
Ja
znów łapię się na tym, że interpretuję słowa Pisma Świętego, ale zaznaczam, że
nie trzeba tego odbierać tak, jak mówi Kościół. Ja sobie tylko tak dywaguję i
porównuję wypowiedzi, a dotyczy to, generalnie rzecz ujmując, zwracania uwagi.
Ja, bynajmniej, nie słyszałem o takim przypadku, aby zastosować się do zaleceń
Pana Jezusa. Może kiedyś tak było. Obecnie nawet nie wyobrażam sobie takiej
sytuacji, zwłaszcza, gdy trzeba zdobyć świadków i jeszcze z tymi świadkami iść
do księdza proboszcza, donieść na tego grzesznika i złoczyńcę. Akurat ta
perykopa ewangeliczna zastosowania we współczesności nie ma, no może z
wyjątkiem pierwszego jej członu, co zdarza się bardzo często, a czasami nawet z
pożądanym skutkiem, w zależności od zachowania się stron.
Właśnie
to zachowanie ma ogromne znaczenie, aby upominając, czy zwracając uwagę,
bliźniego nie skrzywdzić. Na dzień dzisiejszy w książce „Słowo na każdy dzień…”
jest ta Ewangelia krótko skomentowana:
„Upomnienie
braterskie to wielka sztuka życia. Możemy upominać z agresją, bo coś się nam
nie podoba, drażni nas, czegoś w drugim nie akceptujemy. Wtedy jednak łatwo
kogoś poniżyć, oskarżyć, skrzywdzić. Nigdy nie mamy wglądu w serce i intencje
drugiego człowieka. Dlatego tak ważne jest, aby przed spotkaniem z bliźnim
spotkać na modlitwie Jezusa i zapytać Go o światło i rozwiązanie, a potem
wsłuchać się we własne serce i zapytać siebie, jakiego dobra pragnę dla tej
osoby. Upomnienie płynące z miłości, ze szczerej troski o dobro drugiego
otwiera serce i umożliwia przemianę. Jest zaproszeniem do rozwoju.”
Zwróciłem
uwagę na wyraźny przekaz, że upominający swego brata jest na prawie i z
przekonaniem, że ma rację. Potwierdza to determinacja, jaka ma mu towarzyszyć w
dalszych etapach postępowania. Brak efektu upomnienia dla dobra upomnianego w
imię miłości, ma skutkować pewnego rodzaju odrzuceniem, wykluczeniem i nie
zamartwianiem się dalej sprawą. Tak, zresztą, mówi sam Pan Jezus: - … niech ci będzie jak poganin i
celnik! Mocne słowa. Radykalizm w pełnej postaci.
W tamtych czasach celnicy byli
znienawidzoną kastą w Izraelu, zbierającą podatki nierzadko nieuczciwie, co
dawało im też bogactwo. Celnicy byli pogardzani przez naród żydowski. To samo
dotyczyło pogan, czyli wszystkich, którzy wyznawali innego niż Izrael Boga.
Poganie byli kimś gorszym w oczach wiernych, z którymi Izraelczycy zupełnie się
nie liczyli. To, oczywiście, uległo radykalnej zmianie, gdy zaczynał powstawać
Kościół, a przykłady tego mamy choćby w Dziejach Apostolskich.
Ja, również grzesznik, często jestem upominany przez
wielu i w różnych formach, choć najczęściej w tej pierwszej formie. Czy to
skutkuje? Ksiądz diakon wyraźnie zaznaczył na początku, że każdy ma prawo do
oceny, do opinii. Kiedyś Kościół upominał grzeszników poprzez kaznodziejów na
kazaniach, podając ich z imienia i nazwiska z ambony wprost, lub
niejednoznacznie. Tak i mi się przytrafiło 9 listopada 2014 roku w czasie
pamiętnej kampanii wyborczej do samorządu, w której odważnie występowałem przeciwko
Ryszardowi Dźwinielowi, który chciał rządzić w Bielawie dozgonnie (miała być
piąta kadencja), a proboszcz, Stanisław Chomiak, schlebiał Dźwinielowi wyraźnie.
Właśnie w tym dniu w ogłoszeniach duszpasterskich wypowiedział w uniesieniu te
pamiętne słowa: „Są ludzie, którzy piszą w Internecie, uważają się za
katolików, a ja takich katolików się wstydzę”. Zabrakło tych pierwszych dwóch
członów upomnienia z mowy Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii, zabrakło empatii,
a potem zabrakło refleksji, której brakuje po dzień dzisiejszy. Ciekaw jestem
homilii księdza proboszcza na temat dzisiejszych czytań.
Jest taka pieśń religijna, którą
szczególnie śpiewa się w kościele podczas uroczystości przyjęcia sakramentu Chrztu Świętego:
Com przyrzekł Bogu przy chrzcie raz,
Dotrzymać pragnę szczerze.
Kościoła słuchać w każdy czas
I w świętej wytrwać wierze.
O Panie Boże, dzięki Ci,
Żeś mi Kościoła otwarł drzwi,
W nim żyć, umierać pragnę.
I
takiej ufnej wiary w Kościół życzę Wszystkim i sobie również … – mimo wszystko.
A
księdzu diakonowi, przyszłemu prezbiterowi, życzę dobrego przyjęcia przez
laikat, który też jest Kościołem, a gdy już będzie proboszczem, dobrej współpracy
z parafianami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.