Co prawda do wiosny jeszcze daleko,
a śnieg, jakim zostaliśmy uraczeni ostatnio, przypomina, że zima istnieje nie
tylko teoretycznie, ale o czynach obywatelskich już można mówić. A chodzi o
poczynienie pewnych przygotowań, aby „czynownicy” mieli co robić.
Tak, jak już wcześniej sugerowałem,
na pierwszy ogień pójdzie „Jaschkeplatz” na Górze Parkowej. To ciekawe miejsce,
o którym nie wszyscy wiedzą, a na którym lokalni turyści i spacerowicze byli
zapewne wielokrotnie, nie wiedząc, że po tym placu chodzą. Tym bardziej będzie
ciekawie, gdy się dowiedzą.
Do roboty będzie wycinka samosiejek
drzew i krzaków. Do tego potrzebne będzie pozwolenie Nadleśnictwa, do którego
teren ten należy. W związku z tym potrzebny jest kontakt z Nadleśnictwem, aby
takie pozwolenie uzyskać. Ja mogę pokazać ten teren.
Następnie, w ramach przygotowania
terenu do czynu, trzeba te krzewy i drzewka wyciąć piłą spalinową. Może
znajdzie się chętny, kto zrobi to nieodpłatnie.
Postaram się załatwić z
Nadleśnictwem, że drewno z drzew i krzewów zrzucimy u podnóża Białych Skałek.
Będzie na ogniska, do których przygotowane są tam stanowiska.
Naszym zadaniem będzie przede
wszystkim teren uporządkować i zniwelować. Luźne kamienie ułożyć w łuk, jak to
było w pierwowzorze. Na krawędzi uskoku posadzimy żywopłot, jak to widać na
zdjęciu. Może ktoś ma krzaczki. Jeśli nie, to natnę patyków i na przyszłą
wiosnę będzie gotowy.
Może uda się załatwić jakieś cztery
ławki z odzysku, aby było tak, jak onegdaj.
Obelisku odtwarzać nie będziemy, ale
jakaś tablica informacyjna by się przydała.
Na obecnym etapie współpracuję w tej
sprawie ze Stowarzyszeniem „Bielawa Plus” i z panem Tadeuszem Łazowskim, który
przygotował większego formatu zdjęcia tego terenu i które dzięki jego uprzejmości załączam. Może Dział Regionalno-Badawczy
Miejskiej Biblioteki Publicznej odnalazłby jakieś informacje o tym Jaschke, abyśmy
czasami pracą nie uczcili jakiejś niegodziwej osoby.
Jakie narzędzia będą potrzebne do
pracy, to ustalimy bezpośrednio przed jej podjęciem; na pewno jednak kilof,
szpadle, grabie, ręczna piła i ostra siekierka.
No cóż! Chciałbym wierzyć, że choć
kilka osób na ten czyn przyjdzie. Jeśli się uda, to może będą inne pomysły, co jeszcze
można by pożytecznego dla miasta wykonać.
Panie Bolesławie ,wspaniały pomysł-chętnie bym pomogła w tej pracy tylko jakoś inaczej ze względu na mój stan zdrowia.Gdyby Pan miał jakieś potrzeby to proszę ze mną się z kontaktować.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Pani Krysiu za miłe słowa i zapewniam, że bez Pani udziału żywopłot na Jascheplatz nie będzie posadzony. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńKarl Jäschke był nauczycielem bielawskim (m.in. kierownikiem jednej ze szkół, stąd jego tytuł Hauptlehrer), współzałożycielem Eulengebiergsverein (Związek Sowiogórski) i członkiem zarządu (sekretarzem) tegoż związku w latach 1885-1886. Pomnik ufundował związek po jego śmierci. Na pomniku umieszczono napis: "Ku pamięci współzałożyciela Towarzystwa Sowiogórskiego nauczyciela Karla Jäschke Towarzystwo Sowiogórskie Oddział Bielawa 25.09.1900 r." ( Dem Andenken des Mitbegründers des EGV Ortsgruppe Langenbielau 22.9.1900)Zdjęcia pomnika http://dolny-slask.org.pl/950211,foto.html?idEntity=515761 http://dolny-slask.org.pl/856333,foto.html?idEntity=515761 Sylwester
OdpowiedzUsuńInteresująca jest informacja w załączonym linku, że pierwszą platformą widokową na góry, był właśnie wspomniany plac. Teraz z tego placu widoku żadnego nie ma, bo góry zasłaniają drzewa, a i podobnie jest na obserwatorze, też drzewa przeszkadzają.
OdpowiedzUsuńMoże pomogę:
OdpowiedzUsuń1. blisko 85% terenu na tej górze to teren prywatny, nie będę podawał tutaj danych właścicielach więc proszę mieć to na uwadzę szczególnie przy układaniu czegoś lub wycinaniu. ( mowa o terenie az do zakończenia dawnego wyciagu narciarskiego)
2. Białe skałki są ta zarośnięte, żę aktualnie są niedostępne dla nikogo, należy najpierw wejść i wykarczować by cokolwiek można było tam zrobić
3. Ciekawy pomysł godny uwagi, trzymam kciuki. Proszę pamiętać tylko o zgodzie PISEMNEJ właścicieli terenów, niewielki skrawet od strony wyciągu ma tylko miasto, reszta jest cała prywatna,
Bo ja wiem? Geoportal mówi, że cały teren Góry Parkowej to jest jedna działka nr 1152/2. Skądinąd wiadomo, że właścicielem jest skarb państwa, a trwały zarząd sprawują Lasy Państwowe.
UsuńTA
Jeżeli to teren prywatny, to faktycznie może być problem, bo w wielu przypadkach, które już na blogu sygnalizowałem, uznawana jest zasada, że od prywatnego tobie wara. I to, że jest bałagan, to "moja sprawa" i bałagan ma być. I nie ma silnych nawet w Straży Miejskiej. Chyba napiszę artykuł - "W Bielawie musi być brzydko", a jest o czym pisać.
UsuńProszę się dowiedzieć w urzędzie miasta ale na 90 % część terenu jest prywatna
Usuń"Gospody u stóp Gór Sowich"-Rafał Brzeziński
OdpowiedzUsuńboleslawstawicki.blogspot.com/2014/04/park-miejski-w-bielawie.html
Były browary,były liczne gospody jako stały element życia mieszkańców Bielawy.Była/jest"Lodowa Góra".Gdzieś chłodzono piwko?Na pewno były w Bielawie lodownie.Skąd dostarczano do tych lodowni lód?
Cięcie lodu:
www.youtube.com/watch?v=bC6qg7ViC4
Ciecie i transport lodu:
www.youtube.com/watch?v=3x9rc-54s-I
www---------------------uwnhvlaN3tk
Rekonstrukcja lodowni:
www.youtube.com/watch?v=bTNmZgc6UWk
Befsztyki i golonka także musiała gdzieś się chłodzić:
www.youtube.com/watch?v=EKs_Rjhmlts
Wpisz:eiskeller
Film dla dorosłych:
naszeblogi.pl/59923-film-ludobojstwo-o-zbrodniach-na-polakach-od-1939
Henryk
Czegoś tu nie rozumiem. Na działkach gałęzi nie wolno palić, a pod lasem wolno?
OdpowiedzUsuńWolno w wyznaczonych miejscach. Za zgodą władającego nieruchomością. Na działkach to PZD, w lesie nadleśnictwo.
UsuńTA
Polecam dokument filmowy
OdpowiedzUsuńTajemnice Góry Maślanej w Bielawie
http://bibliothecabielaviana.info/index.php/2016/01/19/tajemnice-gory-maslanej-w-bielawie/
Ciekawe, ciekawe. Co mi przypomina relacje o rzekomym odnalezieniu fantów w krótkim tuneliku od potoku w stronę przedszkoli na Górskiej. Może i nie była to taka totalna bzdura?
UsuńTA
www.youtube.com/watch?v=tp029unXRVQ
OdpowiedzUsuńMłodzi Niemcy byli zadziorni-pamiętam!
Więcej takich opowieści!
Podkład muzyczny także wpada w ucho.
Henryk