Z całej konwencji kandydata na urząd prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej, Rafała Trzaskowskiego, kojarzą mi się tylko te dwa właśnie słowa – bążur i zalewajka. Oczywiście, wynika z tego, że na konwencji nie byłem i konwencji nie oglądałem – oczywiście. Jednak poprzez Internet i Facebooka coś tam do mnie dotarło. Tak konwencję jak i kandydata mogę ocenić jednoznacznie, bo przecież pana Rafała znam nie od dziś – żenada i piaskownica.
Już widzę, jakie lanie dostanie Trzaskowski w dzień wyborów prezydenckich. To będzie pogrom i nie pomoże żadne zaklinanie rzeczywistości, ani Państwowa Komisja Wyborcza, ani żaden sąd i sejm.
Konwencja za miliony złotych z kieszeni podatnika, oklepane slogany i wszechobecna ściema. No bo jak inaczej ustosunkować się do wypowiedzi znanych polityków:
A więc koronny temat obecnie rządzących – legalizacja aborcji. A więc legalizacja morderstwa – morderstwa zgodnie z prawem, jak je rozumie rządząca ekipa.
Czy Polacy na to się zgodzą?
Czy Polacy zgodzą się na takiego prezydenta, który promuje morderstwa?
„Są dwa hasła, które powtarza się podczas kampanii wyborczych. Pierwsze to „historycznie ważne wybory” lub „najważniejsze wybory”. Bardzo wymęczone hasło gdyż trudno utrzymać narrację, że każde następne wybory są o wiele ważniejsze niż te poprzednie „najważniejsze”.
„Przyjrzyjmy się temu, za czym stoi wiceprezydent, gdyż tu leży część jej problemów wizerunkowych. Kamala Harris jest nie bez powodów określana jako potencjalnie najbardziej lewicowy kandydat na prezydenta. Trump stoi murem za murem na granicy, a Harris stoi murem za aborcją.”
To są, jak nietrudno się domyśleć, cytaty dotyczące kampanii prezydenckiej w USA, a wziąłem je z wrześniowopaździernikowego numeru katolickiej, świdnickiej gazety „W-Akcji” z artykułu autorstwa Maxa Manasterskiego.
Czy jest logiczne porównywanie wyborów za oceanem z naszymi w Polsce? Nie mi o tym sądzić, ale faktem jest, że inne niż lewicowe wartości są w stanie utorować sobie należne miejsce w ludzkiej społeczności.
Faktem też jest, że to nie zwolenniczka aborcji, Kamala Harris wygrała wybory prezydenckie w USA, ale Donald Trump – oskarżany, opluwany i poniewierany w ostatnich latach.
A może jednak jakieś analogie się znajdą? Wszak i młodzi w Jagodnie też mogą zmienić zdanie.
tylko dodam, że kompletnie ci nie idzie przewidywanie wyniku wyborów, Hordyj miał zostac pokonany, a tutaj nie dość, że skubany wygrał w pierwszej turze, to ten co mu miał zagrozić nawet sie nie otarł o zagrożenie
OdpowiedzUsuń