22 lutego 2024

W oponowym uścisku


Wczoraj, to jest 21 lutego 2024 roku, oficjalnie od godziny 16:00, odbyło się sprzątanie okolic stawu na Cegielni po bielawskich syfiarzach w tym również, a może przede wszystkim – wędkarzach. Sprzątali bielawscy wędkarze, a przede wszystkim członkowie zarządu Koła PZW – jak zawsze. Było nas raptem kilka osób. Ja nie jestem w zarządzie i nawet na stawie Cegielnia nie łowię, ale trzeba udzielać się społecznie, dopóki jeszcze nogi noszą i dane jest wyprostować się po schylaniu po śmieci.

            To nie tylko zbieranie śmieci, ale i poważniejsze sprawy związane z udrożnieniem naturalnych dopływów do stawu, aby wędkarze, w tym wędkarze syfiarze, mieli dogodne warunki do łowienia.

            Było nas raptem kilka osób – no, może zabrakłoby palców jednej ręki do policzenia.

            Ale to był tylko wstęp, bo chcę tym razem zwrócić uwagę na pewien inny dramatyczny aspekt modelowego miasta ekologicznego, jakim inny zarząd, a mianowicie samorząd miejski, z uporem maniaka lansuje Bielawę.

            Jest tam na Cegielni spory kawałek łąki od strony Osiedla Europejskiego, okolony dorodnymi świerkami. Ta łąka raczej robi za parking, ale nie stoi nic na przeszkodzie, aby tam kocyk rozłożyć. Za tymi drzewami jest busz jakichś krzaczysków i dzikich jeżyn, które skutecznie bronią dostępu do nagromadzonych tam latami śmieci.

            I to wszystko tuż przy Osiedlu Europejskim – podkreślam – Europejskim, z zielonym, europejskim ładem.

            Dopiero wczoraj zauważyłem, że te świerki uwięzione są w samochodowych oponach. Te opony wrosły już w pnie drzew i duszone są niczym przez węże boa. I to dzieje się w ekologicznym (podobno) mieście.

            Pisząc artykuły o oponach w Bielawie w zamierzchłych czasach ostatniej kadencji burmistrzowania burmistrza Ryszarda Dźwiniela, a potem burmistrza Piotra Łyżwy, tych opon nie zaksięgowałem, bo ich nie widziałem.

            Tak więc liczba zaksięgowanych opon w Bielawie wzrosła i daje liczbę już ponad setki. Tego problemu nie rozwiązał również burmistrz Andrzej Hordyj i dlatego w kontekście tego oponowego uścisku, marzy mi się uwolnienie nie tylko tych biednych drzew, ale i uwolnienie Bielawy od resztek PRLowskiego marazmu. Marzy mi się, aby Bielawianie 7 kwietnia uwolnili wreszcie i ostatecznie swoje miasto Bielawę z uścisku Ryszarda Dźwiniela i Andrzeja Hordyja.

            Houk!

 











 http://boleslawstawicki.blogspot.com/2016/04/oponowo-w-bielawie.html

 

           

2 komentarze:

  1. To są eko-opony. Jest eko-szkoła, eko-burrmistrz w eko-kafe, o mały włos nie byłoby eko-spalarni śmieci, ale mamy na szczęście eko-fetor i czujemy się eko(nie)logiczni. Czas na ekomeryturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. https//www.oponeo.pl/kreci-nas-recykling

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.