Idiotyczny pomysł

Pomysł na tytuł felietonu jest zaczerpnięty z jednego z kilkudziesięciu komentarzy pod informacją burmistrza Bielawy dra Andrzeja Hordyja z dnia 7 marca br., dotyczącego zagospodarowania biznesowego naszej Łysej Góry, jaka ukazała się na facebookowym profilu burmistrza. Jest to projekt zabudowania, zaasfaltowania, zakamienowania góry pod nazwą - „Tor treningowo – wyścigowy dla kolarstwa szosowego”. Długość tras to ponad 7 kilometrów. Będzie budynek hotelowy i parkingi. Plan poglądowy – w grafice, skopiowanej z facebookowego profilu burmistrza. Koszt 20 milionów złotych i ktoś na takie widzimisię bielawskiego samorządu się składa.

            Tak oceniam tę inwestycję, bo to nie jest dobra inwestycja. Pod zaasfaltowanie przeznacza się wyjątkowy teren w naszym wyjątkowym mieście, bo ta Łysa Góra jest miejscem szczególnym pod względem widokowym, przyrodniczym i geologicznym. To swego rodzaju dzika enklawa, niezagospodarowana, która dla nas bielawian i turystów jest wyjątkową odskocznią od tego zabetonowanego i zwariowanego świata, który mamy na co dzień. Zabetonuje się nawet osty górskie, które tam można spotkać.

            Burmistrz pisze, że to będzie jedyny taki obiekt w Polsce. Ja do tego mogę jeszcze dodać, że Bielawa ma takiego jedynego burmistrza w Polsce, jakim jest pan dr Andrzej Hordyj.

            Zupełnie nie rozumiem, jak ekonomista, co jest również podkreślane w komentarzach – proponuje takie rozwiązania zagospodarowania terenu w ekologicznym mieście, za jaki samorządowcy uważają Bielawę. Nie mogę tego pojąć. Nasuwa mi się pytanie – kto posprząta w Bielawie po takich „wybitnych” samorządowcach, jakich ma Bielawa, po ich odejściu?

            U nas nie ma kto protestować, a ci, co nawet kiedyś coś próbowali, a mam na myśli likwidację Straży Miejskiej w Bielawie, niczego nie osiągnęli, choć chwała im za to, że próbowali.

            To nie tak być powinno. To idzie w złym kierunku. Kiedyś do takiego wniosku na pewno dojdziemy, ale obecni decydenci nie poniosą żadnej odpowiedzialności, nawet politycznej, za takie nieodpowiedzialne decyzje, a może i im podobni będą w Bielawie im stawiać pomniki!

            Już czuję, jak burzy się nasz bielawski poeta na takie rozwiązania. Zapewne to nie umknie jego uwadze, gdyż tę górę, jeszcze dziką, miał zawsze przed oczyma od swojego dzieciństwa. W cieniu tej góry wychowywał się.

            Czy da się jeszcze coś uratować? Nie ma szans. Mogłaby coś zrobić Rada Miejska, ale jej członkowie zdecydowanie są zwolennikami burmistrza i przewodniczącego Rady Miejskiej i już projekt przyklepali. Czy choć jeden sprawiedliwy był przeciw?!

            Cóż powiedzieć! Żal!