To całkiem autentyczne. Pierwszy raz widzę kosz na ulotki. To wyjście naprzeciw tym, którzy ulotek wkładanych do skrzynek pocztowych, nie chcą zabierać do swoich mieszkań. Ciekawa inicjatywa.
Faktycznie ulotkami reklamowymi jesteśmy zarzucani zgodnie z zasadą – Reklama dźwignią handlu. Reklamy biją po oczach na mieście i to w każdym miejscu. Kłaniają nam się kiełbasy, szynki, noże i garnki z prośbą, aby je kupić nieraz po okazyjnej cenie. Są miasta, które z reklamami walczą. Nie wiem, na ile skutecznie, ale wpisują się te reklamy już one znacząco i na stałe w krajobraz miast, osiedli i nawet wsi. Zasłaniają one przyrodę, widoki, architekturę – one są ważne i zgoła czasami najważniejsze.
Czy da się żyć, funkcjonować bez reklam? W tak zwanym współczesnym świecie, zupełnie się nie da. W takim na przykład średniowieczu żadnych reklam nie było. No tak, ale to był zacofany czas, a teraz jest przecież cywilizacja, postęp, co widać i w naszej Bielawie, naszym modelowym mieście ekologicznym – podobno, choć to wierutne kłamstwo naszych samorządowych władz.
Jak dla mnie, to ci roznosiciele ulotek, od razu mogliby je wyrzucać do pojemników na makulaturę w boksach śmietnikowych, co podpowiada jednoznacznie, że są zbędne.
A te na mieście? Ktoś na nich zarabia! Ktoś ma z tego zysk, nawet kosztem ekologii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.