11 grudnia 2020

Uczciwe kapłaństwo

 Jak każda sprawa - z czasem ucichnie samoistnie, albo zostanie zamieciona pod dywan.

Nie milkną echa kontrowersyjnych wypowiedzi ojca Tadeusza Rydzyka z 5 grudnia podczas 29 rocznicy powstania Radia Maryja. Chcę jasno powiedzieć, że nie jestem przeciwny Radiu Maryja, Telewizji Trwam i wszystkim dziełom powstałym dzięki pomysłowi i zaangażowaniu Ojca Tadeusza. Jestem przeciwny nieodpowiedzialnemu zachowaniu ojca Rydzyka podczas publicznych wystąpień. W tym przypadku sam przyznał, że popełnił błąd i przepraszał. Czy są to szczere przeprosiny zaowocujące nawróceniem, to nie wiem. Przypuszczam, że nic się nie zmieni, bo widocznie taki język jest potrzebny.

            Ja nie będę rozpisywał się kolejny raz na ten temat, bo to jest bardzo przykra dla mnie sytuacja, ale są pewne kwestie, których przemilczeć nie można.

            Na łamach „Naszego Dziennika” redaktorka M. Rutkowska pisze:

„Dlaczego w kolejnej wściekłej nagonce przeciwko Radiu Maryja pomagają niektórzy ludzie Kościoła?  Dlaczego występując jako „pożyteczni idioci” szargają dyrektora katolickiej rozgłośni?”

             Odpowiedział nieznany mi ksiądz, Rafał Jarosiewicz:

 „Nazywając ludzi Kościoła - stających w obronie prawdy, potępiających pedofilię i chcących pomóc o. Tadeuszowi w nawróceniu i zobaczeniu błędu, jaki popełnił - (świadomie lub nie) „pożytecznymi idiotami”, staje Pani po stronie tych, którzy krzywdzą!

To, co Pani napisała, to nie jest Ewangelia Pana Jezusa, a ewangelia szatana!

Gdyby nie abp Ryś, abp Polak i inni odcinający się od wypowiedzi o. Rydzyka i potępiający to, co zrobił - kolejne granice normalności i moralności „takimi wypowiedziami” ojca byłyby niestety kolejny raz przesunięte!”

          Bardzo mocne słowa tak z jednej, jak i z drugiej strony, w sam raz na szatańskie młyńskie koła.

            O kapłaństwie, które teraz jest tak bacznie obserwowane, jednoznacznie i uczciwie wypowiedział się ostatnio ksiądz biskup Mirosław Milewski w kazaniu do alumnów płockiego seminarium.

           – Wasze kapłaństwo powinno być proste, skromne, pełne wiary, pełne realizmu i bez złudzeń. Kościół bardzo potrzebuje dziś księży uczciwych i prawych, by odbudować swój autorytet i jakby zagubioną w ostatnich latach umiejętność bycia z ludźmi i dla ludzi. Kościół, w którym będą dobrzy księża, zdolny będzie skutecznie wpływać na otaczającą rzeczywistość i owocnie głosić Ewangelię.”

          Więcej w poniższym linku:

https://www.pch24.pl/bp-milewski--kosciol-potrzebuje-ksiezy-uczciwych-i-prawych--by-odbudowac-swoj-autorytet-pch,80423,i.html?utm_source=facebook&utm_medium=social&utm_campaign=post&utm_term=pch&fbclid=IwAR3GPxpHSTVa1i9ZZ_QhuQ6yI9qrP1XbJVtyowSsEkgqoVs4Abtzj8UmZes

          Zastanawiające jest dla mnie w tej wypowiedzi zauważenie odejścia księży od umiejętności „bycia z ludźmi i dla ludzi”, jakby wyalienowanie się z Kościoła, na który przecież  również składa się Boży Lud. Wielokrotnie z troską pisałem o tym na blogu i smutno mi, że miałem rację.

            W podobnym tonie przedstawiony jest nowy błogosławiony KK ks. Michael McGivney w zapowiedzi artykułu na jego temat w październikowych „Dobrych Nowinach”:

 Jego inicjatywy polegające na silniejszym zaangażowaniu świeckich w życie Kościoła i parafii wyprzedziły II Sobór Watykański niemal o stulecie.” 

         Może właśnie nadzieja w młodych księżach jeszcze wyidealizowanych, odważnych i chętnych do trudnej służby w trudnych czasach? Ale i tu jest problem, bo zgłasza się mało kandydatów do kapłaństwa do seminariów duchownych. Nasz proboszcz w poprzednią niedzielę zakomunikował, że w tym roku nikt do seminarium się nie zgłosił. Nie ma pierwszego rocznika, a bywały lata, że było po kilkadziesiąt kleryków na pierwszym roku seminarium. Mnie zastanowiło to – „nikt się nie zgłosił”. Jeśli brać pod uwagę to, że do kapłaństwa trzeba mieć powołanie, a potem jeszcze to powołanie jasno odczytane i niejako potwierdzone, i że do kapłaństwa powołuje sam Pan Jezus, to może odczytać to dosłownie? Pan Jezus nie powołał w tym roku nikogo na przygotowanie do kapłaństwa w świdnickim seminarium.

Czy może popełniłem jakiś błąd w rozumowaniu?

            Ciśnie się na usta pytanie – dlaczego? Ale to już może nie nam sądzić i precyzować odpowiedź. Pan Jezus przecież wie, co robi.

 

           

11 komentarzy:

  1. I taki bloger zdziwiony? Tak trudno się domyślić dlaczego nie ma kandydatów na księży? Nie dlatego, że Pan Jezus tak chciał tylko dlatego, że kościół w obecnej formule nijak przystaje do rzeczywistości. Kościół już dawno odwrócił się od ludzi, dla biskupów ważniejsze są pałace niż problemy zwykłych wiernych. Do tego pedofilia zamiatana pod dywan, wtrącanie się do aborcji, mieszanie się do polityki, tolerowanie ojca Rydzyka, brak szacunku i miłosierdzia dla ludzi innych wyznań, czy orientacji. No to teraz są efekty, a będzie jeszcze gorzej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż-pozostaje wam goje tylko modlitwa,żeby było LEPIEJ:)
    Różaniec ze światem.Na facebooku na żywo.
    grupamodlitewna.pl/skrzynka-intencji/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo przyjdzie taki czas. A może posłuchać Górali? https://www.facebook.com/ckipgminyczarnydunajec/videos/301830627779971/

    OdpowiedzUsuń
  4. 1700 profesorów12 grudnia 2020 10:47

    Męczy bloger tego Rydzyka:)Rydzyk to biznesmen,sprytny człowiek.On zawsze sobie poradzi.Św.Jan Paweł II nie poradzi sobie bez takich ludzi jak Pan,lewacy zniszczą Go.
    Niech spoczywa w pokoju!
    Katolicki świat o tym pisze,nie o Rydzyku.
    https://ekai.pl/apel-ludzi-nauki-o-prawde-i-szacunek-w-pamieci-o-janie-pawle-ii/

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja bym proponował blogerowi postawić inne pytsnie. Mianowicie dlaczego skala odrzucenia przez młodzież Kościoła katolickiego jest dziś tak wielka???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko przez "wysoki poziom" lekcji religii i wykładających. Stopnie za wiarę, katechizacja, brak rozmów i dialogu. Religia będąc przedmiotem (nauczania) jest też tak traktowana. Jak czegoś jest za dużo i z przymusu to musiało przynięść taki efekt.

      Usuń
    2. bo dla młodzieży "atrakcyjniejszy" jest alkohol używki, narkotyki, wina przede wszystkim rodziców....

      Usuń
  6. To ja czegoś nie rozumiem. Wczoraj czytałem artykuł, że co roku spada liczba wiernych, a mimo wszystko liczba parafii cały czas wzrasta. O co tu chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to tak jak z tym kosciołem co go budują na Dolnej Bielawie. Liczba mieszkańców Bielawy drastycznie spada, praktykujących katolików coraz mniej, młodzież ma gdzieś wiarę, a oni budują nową świątynię i skończyć nie mogą. Pytanie po co?

      Usuń
    2. Świątynię Jerozolimską budowano 40 lat. Czy ta budowana przez księdza Begierskiego na dolnej Bielawie ma być gorsza? Też nie wiem, po co ten kościół się buduje, jak w naszym, Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, jest tyle miejsca. Co do ilości parafii, to jest taka tendencja, aby parafie nie były większe niż 8000 dusz. Nasza miała 25 tysięcy, a teraz ma 18. Piszę o zasięgu terytorialnym z mieszkańcami, a nie z wiernymi, bo to są dwie różne rzeczy. A tak przy okazji, to nie ma Dolnej Bielawy. Jeśli już się pisze, to - dolna Bielawa. Co do religii to też uważam, że stopni nie powinno być. To jest nieporozumienie. To jednak osobny temat.

      Usuń
  7. Religii w ogóle nie powinno być w szkole. Kiedyś była na salkach katechetycznych i było ok. W szkole powinien być przedmiot, na którym uczeń uczy się o wszystkich najważniejszych religiach na świecie. Kiedyś mi znajomy opowiadał, że u nich w szkole na koniec roku najlepsza średnia to zawsze są oceny z religii. Prawie wszystkie dzieci mają 5 i 6, a głównie chodzi o to, żeby dobrymi ocenami stawianymi na wyrost zachęcić dzieci do udziału w lekcjach, no bo wiadomo ocena z religii liczy się do średniej. Tylko jak można oceniać dzieci za wiarę? Druga kwestia to taka, że księża ucząc religii w szkole biorą wypłatę tak jak nauczyciele, normalnie podlegają pod kartę nauczyciela. Rozumiem katecheta, ale ksiądz? Reasumując religia w szkole kosztuje nas miliardy zł rocznie, które np. można by było przeznaczyć na służbę zdrowia, a większość dzieci i tak chodzi na te lekcję z przymusu. A patrząc na naszą młodzież i jej zachowanie oraz stosunek do kościoła to widać gołym okiem, że lekcje te nie przynoszą żadnego rezultatu

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.