Niewątpliwie,
jeśli się myśli, to i coś się wymyśli. Na pewno stać na to i każdego
Bielawianina, choćby po to, żeby ułatwić sobie życie choćby w najbliższej
swojej okolicy, żeby było lepiej, żeby było wygodniej i bardziej funkcjonalnie.
A, jeśli przy okazji udałoby się poprawić coś po fachowcach, to już można mówić
o pełni satysfakcji – zrobiłem coś pożytecznego dla swojego miasta, dla swojej
okolicy – sąsiedzi, Panie Burmistrzu! – możecie być ze mnie dumni!
Jak już gdzieś wcześniej pisałem, w
okresie zarazy, zasadniczo siedzę w domu i na działce. Stosuję się do
wszystkich poleceń, a nawet zaleceń. Czasu nie mam i teraz, jak i wcześniej.
Chociaż się przed tym podświadomie bronię, to jednak nie da się ukryć, że
aktywność, praca i zajęcie jest dla mnie stanem umysłu. Roboty nie szukam, ale
w wielu kwestiach po prostu jestem niezastąpiony i martwię się, jak to będzie,
kiedy mnie już zabraknie.
Nie jeżdżę teraz po Bielawie, aby
szukać haków na burmistrza i Straż Miejską, ale przecież po chleb do sklepu
trzeba pojechać na Piłsudskiego. Właśnie tam odkryłem zwyczajny chleb, który
najzwyczajniej w świecie mi smakuje i da się zjeść, a szczególnie następnego
dnia. No i składakiem trzeba jechać nową ulicą Sobieskiego, bo na Grota Roweckiego
jeden kierunek ze względu na remont ulicy, a w 11 Listopada w ogóle się nie
wjedzie, bo również remont. Mam, oczywiście, maseczkę na nos i usta, ale
maseczki na oczy jak na razie nie każą nosić, a więc widzę po drodze różne
rzeczy, a właściwie wszystko i od razu oceniam pod względem estetyki i
funkcjonalności. A naprawdę jest co podziwiać i jest czym się zainteresować, a
nawet oburzać.
Od 1 Maja zaraz po prawej stronie
kontroluję, co dzieje się przy pierwszym drzewie. Pisałem już o tym wielokrotnie.
Jeszcze niedawno było wysprzątane i miałem cichą nadzieję kolejny raz, że już
będzie porządek pod tym drzewem. Czar prysł wraz z pojawieniem się pierwszego
wora. Z dnia na dzień było już tylko gorzej. Obiecuję, że przy najbliższej
okazji zrobię fotograficzny reportaż z tego wyjątkowego wydarzenia.
Patrzę też, czy na trawniku przed
ostatnim blokiem po prawej stronie nie odkładają się na kupce odpady zielone,
który to proceder swego czasu był nagminnym, o czym też pisałem. Z satysfakcją
muszę przyznać, że porządeczek jest. Czy u okolicznych mieszkańców zwycięży zew
bałaganienia na trawniku, okaże się może już wkrótce, wszak zew, choć dotyczy
przecież zwierząt, ludzi też dotyczy w formie nieodpartego przyzwyczajenia.
No i nowość na Sobieskiego. Tym razem wzrok trzeba skierować na lewą stronę (jadąc w tamtą stronę), na wjazd na zaplecze bloków, a właściwie na teren, z którego są wejścia do domu. Wjazd jak wjazd, tylko dlaczego ścina się zakręt i jedzie po trawniku? Być może łuk jest za mały i trudno zakręcić, zwłaszcza większym samochodem i po prostu inaczej się da. Żeby nie jechać po trawie, ktoś zaradny ładnie wyłożył kamieniami polnymi ten fragment trawnika. Bielawianin potrafi.
Ciekaw jestem, jak taką sytuację
oceniłaby nasza bielawska Straż Miejska, bo o radnych, którzy zasadniczo są
tylko od brania kasy za siedzenie na komisjach i na radach, nawet nie śmiem
pomyśleć. Straż Miejska nie oceni, bo powie, że nie jest od tego, a obecnie
zwolniona jest z dbania o wygląd miasta, bo podporządkowana policji i nawet nie
musi myśleć, tylko wykonywać rozkazy. Rozumiem.
I już nawet nie zastanawiam się, czy
ja wreszcie zrozumiem, że Bielawa wcale nie musi odbiegać swoim wyglądem od
innych miast, choć przecież jest Modelowym Miastem Ekologicznym i mieszkam tu
ja wraz ze swoją liczną rodziną.
A za kadencji Piotra Łyżwy, jak Pan sam przyznał, jeździł Pan po Bielawie szukać haków na Burmistrza i Straż Miejską? Gratuluję, czy teraz ma Pan satysfakcję? Lepiej Pan śpi? Brak mi słów, mam nadzieję, że te haki wrócą do Pana prędzej czy później
OdpowiedzUsuńZ czegoż to pan jest dumny z wyjścia z domu? a jakież pan haki znalazł na Pana Burmistrza i straż miejską. I w ogóle o czym pan piszesz bo nie rozumiem. Chwalisz się pan czy żalisz?
OdpowiedzUsuńCzytam to, co tak ładnie napisałem i nie rozumiem Anonimowych Czytelników, czego się czepiają. Ten, kto bardziej wnikliwie wczytuje się w moje teksty, od dawna zapewne zauważył, jak zależy mi na Bielawie, jej wyglądzie i rozwoju. Krytykuje się mnie za to, że może więcej widzę niż inni i mam odwagę zwrócić uwagę na to, co mnie razi, a co nie powinno mieć miejsca. Każda władza musi liczyć się z tym, że będzie krytykowana, jeśli są ku temu powody. Jednocześnie stać mnie na to, aby pochwalić za dobre czyny. O więcej dystansu i zrozumienia dla mojej pracy proszę.
UsuńW newralgicznych punktach,wskazanych min, przez p.Blogera, takich jak to drzewo, skwerki i inne do przeanalizowania, powinna straż Miejska pozakładać fotopułapki i ogłosić to do publicznej wiadomości.
OdpowiedzUsuńZ Panem Bolesławem można się spierać w wielu kwestiach, ale w wielu kwestiach ma rację. A to, że patrzy na ręce naszej lokalnej władzy? To chyba dobrze. Też to robimy od jakiegoś czasu i widzimy, że więcej jest negatywów, niż pozytywów.
OdpowiedzUsuń