16 października 2019

Jest taki zakątek

Aby oddać sobie sprawiedliwość, to nie piszę tylko o brzydocie w Bielawie, ale przecież i coś ładnego też pokażę, jak mi wpadnie w oko. Dalej twierdzę, aby było jasne, że w Bielawie jest generalnie nieposprzątane. Ratują sytuację tereny należące do Spółdzielni Mieszkaniowej, prywatne posesje i jakieś wyjątki z zasobów MZBM. Mimo spodziewanych zmian wizerunkowych w Bielawie po objęciu władzy przez burmistrza doktora Andrzeja Hordyja i nowej Rady Miejskiej z przewodniczącym Ryszardem Dźwinielem i z pięcioma paniami radnymi, zmian nie widać. Nie ma w Bielawie kogoś, kto zechciałby gospodarskim okiem spojrzeć na miasto, mając na uwadze kompleksowo jego estetykę, a radnym chyba najbardziej zależy na tym, aby pobrać w odpowiednim czasie i miejscu należną dietę, parafrazując hasło z PRLu – „Czy się stoi czy się leży, dieta radnego się należy”.
        Jest taki miły zakątek na ulicy Wolności pod nr. 118. To Salonik Fryzjerski. Zanim zaczęto przyjmować klientów, a raczej klientki, całe otoczenie zostało ładnie zagospodarowane przy udziale znanego społecznika, pana Marka. Te ciekawe kamienie zostały przytargane podobno z jakiejś kopalni z Kotliny Kłodzkiej.  
Muszę szczerze przyznać, że podoba mi się pomysł i realizacja, i to, że cały czas teren ten utrzymywany jest w porządku.
A gdyby tak popatrzeć na najbliższe swoje otoczenie i pomyśleć – co można by zmienić, aby było ładniej – dla siebie przecież też, a na początek choć nie śmiecić, bo za sprzątanie trzeba przecież płacić, a płaci również śmiecący?
Ja wiem, że to nieuprawnione propozycje i marzenia, bo społeczeństwo jakie jest, to widzimy. Nawet strach zwrócić uwagę, bo przecież taki obywatel ma świadomość, że dobrze mu się mieszka jak szczurowi w odpadach, ale nie uogólniam.
           Może trzeba będzie jeszcze poczekać 4 lata na zmiany w samorządzie, a może nawet 9?!











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.