Ba,
nie tylko nie czytają, ale i nie rozumieją zupełnie tego, co się do nich mówi, a właściwie
– do niego. I tym razem nie zdążyłem poinstruować pracownika strzygącego żywopłot
przy naszej klatce, aby zrobił to z poczuciem estetyki i nie zostawiał przejść przez
żywopłot dla tych, którzy bardzo chcą na trawniku wydeptać ścieżkę. No i mając
tak lekki i profesjonalny sprzęt, można było ten żywopłot ostrzyc równo. Nie
twierdzę, że facet był po kielichu, ale tak być nie powinno, tym bardziej, że
przy poprzednim strzyżeniu zrobił dokładnie wszystko tak samo. Może mi na
złość. A rozmawiałem z nim i o tym też już pisałem.
Jeśli brakuje krzaczków w
żywopłocie, bo wymarzły, albo zostały zadeptane, to normalna firma powinna te
krzaczki uzupełnić i zgłosić się do Spółdzielni po kasę za dodatkowe koszty.
Ale, gdy firma ma to gdzieś, to jest tak, jak jest.
Wnioski nasuwają się same. Sam będę
musiał uzupełnić ten żywopłot, a może i sam go strzyc, bo firma tego nie umie robić
i nie chce zrobić tak, jak powinno być.
Oczywiście, takie niechlujstwo
nikomu nie przeszkadza, a to dlatego, że mieszkańcom na tym zupełnie nie
zależy, jak wygląda ich miasto – Bielawa – przynajmniej wielu.
Też to widzę. Jest już bardzo źle. Czy zgodzi się Pan, że jedyna nadzieja w otwarciu?
OdpowiedzUsuńJestem pewny na 100 procent że tym blogiem zainteresuje się bardzo dużo osób.Takie jest moje zdanie i zdania nie zmienię.
OdpowiedzUsuń