30 września 2018

Tak z marszu

Udało mi się dzisiaj spacerem z żoną dotrzeć aż na Trzy Buki. Nawet sporo po południu było turystów, a i pogoda na turystykę była przednia. Zdaję sobie sprawę, że na taką solidną, intensywną turystykę już szans nie mam, ale cieszy jeszcze wszystko, co można osiągnąć. Żeby jednak iść w te nasze góry, najpierw trzeba tam dojechać. Mam na uwadze możliwości parkowania w okolicy Leśnego Dworku, które stają się już bardzo ograniczone. Naliczyłem 45 samochodów i był to praktycznie komplet.
            Istnieje pilna potrzeba wygospodarowania miejsca do parkowania. Nie chodzi wcale o parking, ale właśnie o miejsce.

            

3 komentarze:

  1. A ja zaliczyłem Sokolec,Sierpnice(w kościółku odbywała się Msza),Kolce(firma John Cotton Europe),Głuszyca(cmentarz i kościół),powrót przez Zimną Wodę,Soboń,Osówkę,szlakami i ścieżkami rowerowymi do Walimia(Grządki).Ścieżki rowerowe wyznaczono na nasypach wąskotorówek Riese.
    Zajrzeliśmy na wzgórze do 350 letniego buczka,ale został po nim tylko wypalony pień.Legenda i symbol Sierpnicy(Rudolfswaldau)przeżył uderzenia pioruna,podpalenia,dosięgnął go polski topór-ścieli jeszcze żywe drzewo.Mógł żyć jeszcze wiele lat.Gdy tak rozpaczaliśmy nad losem tego drzewa,zajechało tam kilku rowerzystów"Sowie",pokręcili głowami i odjechali.
    Legenda o buczku:
    www.wuestewaltersdorf.de/htm/eule/eule-geschichten-sagenbuche.htm
    Historia kościółka w Sierpnicy:
    www.wuestewaltersdorf.de/de/umgebung/rudolfswaldau-kirche.htm
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Henryku, to są również moje klimaty. Z panem Andrzejem Indrianem (firma "Indriana" Kolce) ściśle współpracowałem. Na terenie zakładu był obóz więźniów radzieckich. W prywatnym stawie pana Andrzeja w Sierpnicy miałem pozwolenie na łowienie ryb. Byłem obejrzeć ten akwen, ale dla mnie to był za mały. Na terenie zakładu był też staw (chyba zaporowy na jakiejś rzeczce) a w nim ogromne pstrągi. W Głuszycy byłem ostatnio w zeszłym roku. Specjalnie pojechaliśmy do biblioteki po książkę, której w naszej nie było. No i oczywiście Osówka.

      Usuń
    2. Już w latach 50.ubw.tam zachodziłem.Wszystkie pola były uprawiane,
      dzisiaj na ugory wkracza Natura.Siano w balach wrzucają do ogromnego dołu,gdzie Niemcy grzebali padłe zwierzęta.
      W Zimnej Wodzie jest kilkanaście dużych stawów w których widzieliśmy
      ławice ryb.
      Kilka lat temu zwiedzałem z panem Andrzejem kościółek w Sierpnicy(klucz).
      Opowiedziałem mu legendę o buczku,nie wiedział,że taki znajduje się
      w okolicy.
      Agroturystyka"Indriana"zamknięta na kłódki.Duży ruch samochodowy,motorowy,rowerowy i pieszy w kierunku Osówki i Przeł.Sokolej.
      Niedawno byłem w Bartoszowie,gdzie nad małym zalewem wędkowało kilku wędkarzy,sąsiad wędkarz też tam zagląda...i ten dąb!!
      :)

      Usuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.