Marcin Rak na burmistrza

Z satysfakcją przyjąłem wczoraj na Facebooku zapowiedź pana Marcina Raka ubiegania się o funkcję burmistrza naszego miasta. Słyszało się o tym na mieście, ale teraz już na poważnie zostało to potwierdzone przez samego zainteresowanego. Tylko przez jeden dzień 105 komentarzy, 50 udostępnień i 308 polubień. To coś znaczy.

           

„Drodzy Bielawianie, 
informuję, że planuję start w najbliższych wyborach samorządowych, na stanowisko Burmistrza Miasta Bielawy. Wystawię również sygnowane moim nazwiskiem listy do Rady Miejskiej. Jako że nigdy nie byłem członkiem żadnej partii politycznej, wystartuję jako kandydat NIEZALEŻNY i BEZPARTYJNY, a na moich listach znajdą się osoby w różnym wieku, o różnych preferencjach politycznych i światopoglądowych. Kandydatów łączyć będzie chęć rozwoju Miasta i wdrożenia pozytywnych zmian w Bielawie, opartych na czytelnym programie wyborczym, który wkrótce publicznie zaprezentuję. Jednocześnie zabiegał będę o poparcie mojej kandydatury i moich list przez poszczególnych Mieszkańców, stowarzyszenia i partie polityczne, które będą chciały wraz ze mną realizować postawione na najbliższe lata cele. Pragnę poinformować, że poparcia udzieliło mi już Prawo i Sprawiedliwość oraz Obywatelski Blok Samorządowy.
Bielawa potrzebuje energii, wigoru i impulsu do rozwoju. Bielawa powinna być miejscem przyjaznym zarówno dla młodych, jak i starszych Mieszkańców, dla przedsiębiorców, rodzin, osób o różnym statusie materialnym. Władza zaś powinna służyć wszystkim Mieszkańcom i liczyć się z ich głosem. Zapraszam jednocześnie do współpracy osoby, które podzielają te poglądy i pragną zaangażować się w działania na rzecz rozwoju Miasta.

Z uszanowaniem
Marcin Rak”

To poważne oświadczenie poważnego człowieka i pierwsze publiczne. Co prawda pan obecny burmistrz, Piotr Łyżwa, na swojej konwencji przedwyborczej, o której też pisałem, oświadczył w kuluarach, że jest więcej na tak, jeśli chodzi o posadę burmistrza w reelekcji, ale ja dalej odradzam panu Łyżwie tego karkołomnego kroku, bo kark złamie niechybnie, a wszystkim tym, którzy planują pana Łyżwę poprzeć, proponuję chwilę poważnej refleksji i poparcie skierować na pana Marcina Raka.

Podobnie o panu Jarosławie Florczaku; słyszałem już dwa lata temu, że ma chrapkę na burmistrza, co potwierdziło się rozpaczliwym szukaniem zaplecza politycznego i przyklejenie się do BRO ze stratą dla BRO. I o tym też pisałem w kontekście zepsucia inicjatywy tego nowego ugrupowania w Bielawie. Pan Florczak jeszcze poważnie się zastanawia, jak to można wyczytać z wywiadu z nim na DOBIE, choć już, przypuszczam (piszę tak na wszelki wypadek), decyzję podjął już dawno. Nawet mnie to cieszy, bo będzie śmiesznie, gdyż pan Jarosław występy i odgrywanie różnych ról ma dobrze wyuczone choćby z racji wykonywanego zawodu.

Trzech, czy troje, kandydatów to jednak jak na obecne warunki jeszcze trochę za mało. Zapewne znaczna część wyborców liczy na panią Martę Masyk i triumfalny powrót po przymusowym czteroletnim urlopie politycznym pana Ryszarda Dźwiniela. No może i nawet pan dr Andrzej Hordyj da się namówić na te igry, i jeszcze jakiś Czarny Koń, i wystarczy.

Zapowiada się ciekawie, choć nie będzie tak ciekawie jak w 2014 roku i może nawet zabraknie mi inwencji, aby swoim pisaniem włączyć się w tę zbliżającą się kampanię.

Z uszanowaniem                       

Bolesław Stawicki – planowany kandydat na radnego