Nie
wypada nie odpowiedzieć na list, jaki otrzymałem od Administratora portalu
„Bielawianin.pl” czy może również inaczej „Bielawianin Portal”, tym bardziej,
że podpisujący się SW nie mógł z mojego powodu spać w nocy i o godzinie
trzeciej naszego czasu z dalekiego Dublina w Irlandii (jest wyświetlone Dublin,
Ireland), pisał do mnie:
Dzięki uprzejmości (albo nie uprzejmości) „słynnego” bielawskiego blogera
Bolesława Stawickiego został zauważony błąd w wyświetlaniu nazwisk podczas
głosowania w plebiscycie, który niedawno opublikowałem. Łyżwa Piotr został
przez system sklasyfikowany na ostatniej pozycji, pomimo wcześniej
zdefiniowanego sortowania jako alfabetyczne. Błąd został już usunięty.
Panie Bolesławie nawiązując do pana
wpisu na blogu, że niektóre osoby mogą czuć się pokrzywdzone lub dotknięte
niskim wynikiem jaki uzyskały (uzyskują, bo plebiscyt trwa), oświadczam
wszem wobec, że nie mam wpływu oraz nie ingeruję w wyniki głosowania, a niski
wynik tych osób zależny jest jednie od ich popularności.
Co do wybiegów ad personam nie mam
zamiaru ich komentować, bo bym musiał zniżyć się do pana poziomu, a i tak
pokonałby mnie pan doświadczeniem.
Pozdrawiam
SW
SW
Nie wszystko zrozumiałem z tego, co
podpisujący się SW do mnie napisał i zapewne to ze względu na to, że nie udało
mi się wskoczyć na poziom pana SW.
Mea culpa!
Mimo to – odpisałem:
Bolesław
Stawicki Szanowny Panie
Bielawianinie z Irlandii. Wyświetliła mi się informacja, że Sebastian
Wilczyński chce nawiązać ze mną kontakt. Nie widzę przeszkód. Może Pan
zameldować się do mnie jako Znajomy na Facebooku, choć, żeby mnie zrozumieć,
może będzie trzeba zniżyć się do mojego poziomu, albo swój poziom podwyższyć.
Dla dobra Bielawy, jestem gotów na współpracę z Panem. Pozdrawiam.
Odpowiedź była i na tym nasza
współpraca się zakończyła, choć jeszcze się praktycznie nie zaczęła:
Bielawianin
Portal Szanowny Panie
Bielawianinie pierwszego sortu. Już i tak zszedłem za nisko odpisując Panu,
więc na tym kończę.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
I tu
chciałbym się trochę nad tą odpowiedzią czy odpowiedziami - zatrzymać.
Odpowiedź pana SW, jak można było się zorientować, dotyczyła mojego art.:
Odpowiedź pana SW, jak można było się zorientować, dotyczyła mojego art.:
Otóż
cieszę się, że jednak w czymś mogłem pomóc, co zaowocowało wychwyceniem
jakiegoś błędu. Nie zmienia to sytuacji, że przedstawienie takiej listy, jest
błędem samym w sobie. Zniżanie się do czyjegoś poziomu, jest częstą zagrywką w korespondencji,
aby kogoś postawić na określonym poziomie. To znamy. Natomiast przedstawianie
mnie, jako bielawianina pierwszego sortu jest zupełnie nieuprawnione, bo takim
bielawianinem się nie czuję i segregacji bielawian na sorty nie uznaję, i nie
akceptuję.
Bielawianin.pl,
sądząc po faktach – to jest zagraniczna agentura. SW pisze z zagranicy o tym,
co się dzieje w Bielawie, w Bielawie nie będąc, wyciąga wnioski i komentuje. Informacje
czerpie z Internetu, albo z korespondencji (tak przypuszczam) oddanych sobie
ludzi, a jakich, to można na portalu się zorientować. Strona nie cieszy się
zbytnią popularnością – jak na razie. Może zaczepienie mojego bloga i zbliżające
się wybory sytuację tą zmieni, co nie zmieni faktu, że to zagraniczna agentura.
Administrator
SW, nie podpisuje się pełnym swoim imieniem i nazwiskiem. To tak trochę jak tchórz,
ale i tak jest lepiej niż w przypadku Igora Rzetelnego, który jako przebieraniec
nie ma swojego imienia, nie ma swojego nazwiska, nie ma twarzy, a zapewnie też
nie ma j…
Ja
oczywiście z panem Sebastianem Wilczyńskim współpracować dla dobra Bielawy nie
muszę. Pan Sebastian ma swój sposób na dobro Bielawy i ma do tego prawo jak
każdy Bielawianin. Cieszy mnie jednak to, że mając określone poglądy i stanowisko
wobec wyzwań stojących przed Bielawą, znajduję zrozumienie i szacunek wśród
wielu rozmówców, w tym również tych, którzy w sferze decyzyjnej mają swój znaczący
lub nawet decydujący udział. Oczywiście trochę prominentnych mieszkańców
Bielawy straciłem; jak pana Piotra Końca, pana Mariusza Grysia i pana Grzegorza
Nowaka, którzy już ze mną rozmawiać nie chcą, ale to wszystko jeszcze da się
naprawić. Tak myślę.
Tak
więc i z SW koniec. Zachęcam jednak, żeby na stronę Bielawianina.pl wchodzić,
choćby z tego względu, aby móc zweryfikować swoje stanowisko tu, na miejscu w
Bielawie, ze stanowiskiem agentury zagranicznej, jaki prezentuje wspomniany portal.
S.W wyjechał z Bielawy jeszcze za rządów Dźwiniela. I chyba nie miał żalu, że musi wyjeżdżać za chlebem bo w Bielawie zakłady pracy padły na pysk... a już na pewno nie do Dźwiniela za brak pracy i perspektyw. Jego sprawa. Ale stronniczość jego publikacji aż bije po oczach. Jedyne co można powiedzieć to Żałosny gość
OdpowiedzUsuń