Tytuł
może wydawać się nawet niefortunny, bo może sugerować, że w Owieśnie jest
nieporządek i „chłopaki” z Bielawy zrobili akcję i Owiesno posprzątali. Już
wyjaśniam.
W naszym wędkarskim słownictwie
hasło „Owiesno”, to wyłącznie staw bielawskiego koła PZW (Polskiego Związku
Wędkarskiego), za który to staw i jego najbliższe otoczenie koło jest
odpowiedzialne; a chodzi o zarybianie, całą hydrotechnikę i porządek. Ten staw
jest niejako wizytówką koła PZW choćby z tego względu, że tam najczęściej
odbywają się zawody wędkarskie najprzeróżniejszej rangi.
Kilka razy do roku pod
przewodnictwem prezesa Koła PZW Bielawa, pana Radosława Działa i Zarządu,
organizowane jest społeczne sprzątanie terenu. I dzisiaj, mimo niesprzyjającej
pogody, takie sprzątanie się odbyło. Z zadowoleniem trzeba przyznać, że było
wielu kolegów wędkarzy, coś 13, co cieszy i jest dobrym prognostykiem na
przyszłość, a przecież pozostaje jeszcze Cegielnia i Szewska i to nie tylko
sprzątanie śmieci, ale i koszenie trawy w sezonie.
Na ostatnim ogólnym zebraniu Koła
zdecydowano, że zlikwidowane będą na Owieśnie przy stawie wszystkie metalowe
stelaże na worki na śmieci i koło rezygnuje z pojemnika na śmieci, za wywożenie
których trzeba płacić niemałe pieniądze (jak podsłyszałem - 6 tys. zł rocznie).
No i jako PZW nie płaciliśmy tylko za swoje śmieci, ale i licznych turystów
niezrzeszonych. Koniec z tym. Skoro można przywieść nad wodę całe siaty i inne
kontenery jedzenia, i napojów, to przecież można już puste ze sobą zabrać po
biwakowaniu. Jeżeli każdy tak pomyśli i tak zrobi, to będzie miał przekonanie,
a nawet pewność, że następnym razem przyjedzie na czyste miejsce.
Wiem, że dla wielu niby cywilizowanych
jednostek, jest to zbyt duże wyzwanie, aby po sobie posprzątać i śmieciarzy w
naszej społeczności nie brakuje. Dotyczy to nie tylko śmieci podstawowych, ale
i petów, rzucanych gdzie popadnie. My dzisiaj nawet wyzbieraliśmy wszystkie
pety i staw w Owieśnie przygotowany jest dla wędkarzy i turystów.
Chyba trudno jest dyscyplinować
turystów, ale nie bójmy się zwracać im uwagę gdziekolwiek, jeśli pozostawiają
po sobie nieporządek, albo rzucają pety. Jeśli trafi się na normalnego, to może
i podziała, a z idiotami to nawet lepiej nie zadzierać.
Co do wędkarzy, to regulamin wyraźnie te
kwestie porządkuje. Mianowicie jest w Regulaminie wyraźnie napisane:
„ Rozdział I pkt 6 Zasad Amatorskiego
połowu ryb…: Wędkarz zobowiązany jest utrzymać w czystości brzeg w promieniu 5
m od zajmowanego stanowiska wędkarskiego, bez względu na stan, jaki zastał
przed rozpoczęciem połowu.”
Wymóg ten powtórzony jest w „Zezwoleniu
na amatorski połów ryb”:
„Wędkarz zobowiązany jest utrzymać w
czystości stanowisko wędkarskie w promieniu 5 metrów, bez względu na stan, jaki
zastał przed rozpoczęciem połowu”.
Brak przestrzegania tego punktu z zasady
skutkuje przykrymi konsekwencjami w przypadku kontroli nawet z zatrzymaniem
„Zezwolenia”, co jednoznacznie pozbawia wędkarza przyjemności wędkowania.
Przy zbiornikach wodnych są też tablice
informacyjne, mówiące o zasadach porządku nad wodą.
Ja przyznaję się, że na Owieśnie,
Cegielni czy Szewskiej ryb nie łowię. Na sprzątania tych akwenów jeżdżę, bo
czuję się odpowiedzialny we wspólnocie wędkarzy, którzy i przez takie akcje
bardziej się do siebie zbliżają.
To cóż – do zobaczenia nad wodą z
czystymi od śmieci brzegami!
Panie Bolesławie super napisany artykuł.
OdpowiedzUsuńI jeszcze raz dziękuję za pomoc :)