17 października 2017

Upomnieć się o godność

Jak zwykle szybko zleciało i jak zwykle już w najbliższą niedzielę w ogłoszeniach parafialnych w naszej parafii usłyszymy prośbę, aby uporządkować groby bliskich w związku ze świętem Wszystkich Świętych 1 listopada i Dniem Zadusznym. Bliskim zmarłych raczej tego przypominać nie potrzeba, bo oni dbają o groby przez cały rok. Są nawet takie osoby, które co dzień są na cmentarzu. Bieżąca dbałość o groby, a w szczególne dni ich ustrojenie, świadczy o pamięci i szacunku dla zmarłych.
      Taka jest u nas tradycja, a przecież w różnych miejscach naszego globu jest różnie. Taka dbałość i szacunek wiąże się również godnością zmarłego. Zmarły zasługuje na godny pochówek, a potem na wdzięczną pamięć, również poprzez dbałość o jego grób. Gdy widzi się na cmentarzu grób zaniedbany – wnioski nasuwają się same – rodzina daleko, albo rodziny już nie ma – nie ma się kto takim grobem zająć. Stąd i różne akcje i podejmowane działania. W moim rodzinnym mieście takimi grobami, chociaż w ramach jednorazowej akcji, zajmowali się harcerze. W Bielawie jest kultywowana akcja – „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”, dotycząca kresów.
            Ja po raz kolejny, jak co roku od kilku już lat, upominam się o szacunek i godność dla zmarłych proboszczów naszej parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Bielawie, budowniczych obecnego kościoła: ks. Johanna Seidla i ks. Franciszka Krausego. Jest to dla mnie niezrozumiałe, a wręcz bulwersujące, że obecny ks. proboszcz dr Stanisław Chomiak, który rządzi w naszej parafii już 18 lat, godzi się na taki wygląd zdewastowanych nagrobków swoich poprzedników. Dziwię się również, że ks. kanonik dr Daniel Marcinkiewicz, odpowiedzialny za cmentarz parafialny, tego problemu od dekady nie zauważa. Dziwię się również księżom wikarym, którzy wielokrotnie w ciągu dnia przechodzą koło tych grobów i wszystko im pasuje. A przecież naprawdę potrzeba tak niewiele. Potrzeba posklejać te połamane elementy, wyremontować metalową furtkę, wyrzucić te wieloletnie hortensje pozostałe prawdopodobnie z „Bożego Grobu” i posiać choćby trawę. Tym bardziej mnie to bulwersuje, że proboszcz kilka lat temu publicznie w ogłoszeniach obiecywał, że te nagrobki będą remontowane. Tym bardziej mnie to bulwersuje, że robi różne rzeczy przy kościele i przy plebanii, a o godność swoich poprzedników nie zadba. W ostatnią niedzielę usłyszeliśmy, że została położona nowa wykładzina w prezbiterium i będą remontowane salki w Domu Katechetycznym (?). Mamy nową balustradę oddzielającą prezbiterium od reszty kościoła. Zrobiono wiele innych rzeczy i to bardzo poważnych. O proboszczach-budowniczych nie pamięta się.
            Niedawno ks. proboszcz mówił z ambonki (ambonę też mamy - jako zabytek) o zabieraniu godności drugiemu człowiekowi. Miałem wrażenie, że patrzy przy tym na mnie. Nie czuję się winny, ani, żeby takie słowa były kierowane do mnie. Myślę jednak, że nie dbając o groby wspomnianych proboszczów, to nasz proboszcz zabiera im godność.
            1 listopada w procesji różańcowej, znów zatrzymamy się przy grobach zmarłych proboszczów i znów „faworyzowany” będzie zmarły ks. prałat Franciszek Foks. Tamci wspomniani zostaną najwyżej pokropieni przez proboszcza wodą święconą.
A może to dlatego tak jest, że to byli Niemcy?
A może doczekamy się szacunku dla ks. Johanna Seidla i ks. Franciszka Krauzego dopiero, gdy z parafii odejdzie ks. Stanisław Chomiak?
Mogę tego nie doczekać.







5 komentarzy:

  1. Smutne to ale niestety prawdziwe:((

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale Ty Bolek nie lubisz tego Chomika. W sumie przyznaje po części Ci rację bo powoli w Bielawie robi się jak w Pieszycach za czasów Obala - marionetki Dzika.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę że nie chodzi tu lubi czy też nie, są sprawy które warto rozwiązywać na bieżąco!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pełne poparcie dla p. Bolesława. Ks. Chomiak nigdy chyba do końca nie zintegrował się z Bielawą i jej mieszkańcami, to widać w wielu kwestiach. Przykre, że nie potrafi zadbać o swoje najbliższe otoczenie, to co mówić o pozostałej części parafii ? Przydałaby się świeża, młodsza krew.
    Pozdrawiam -

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wg mnie ksiądz Chomiak powinien odejść razem z Dźwinielem. Skończyła się wtedy jakaś epoka, którą burmistrz Dźwiniel wraz z ks. Chomiakiem firmowali w Bielawie. Jest takie oczekiwanie znaczącej części parafian. Młodsza, świeża krew - tak, ale na pewno nie z tych, którzy pracują w naszej parafii. Z tych księży, których miałem okazję lepiej poznać, natychmiast postawiłbym na ks. Pawła Łabudę. Ks. Paweł, mimo, że nie ma chyba doktoratu, jak wielu proboszczów, może naszą parafię uratować. Powtarzam jeszcze raz - uratować. A to dlatego, że liczył się pracując 5 lat w naszej parafii z każdym człowiekiem i nim się nie brzydził i parafian nie traktował jako dopust Boży dla proboszcza. Może o tym napiszę przy okazji.

      Usuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.