Wczoraj odbył się kolejny kongres partii Prawo i Sprawiedliwość, na którym to kongresie wybrano nowe władze partii i omówiono polityczne sprawy bieżące i przyszłe, również te, związane z wyborami parlamentarnymi za dwa lata. Celem, oczywiście jest zwycięstwo – dla dobra Polski, dla dobra Polaków. Najbliższym celem jest zaprzysiężenie nowego prezydenta w osobie doktora Karola Nawrockiego.
Ja kibicuję PiSowi, chociaż PiSowcem nie jestem, bo moja deklaracja wstąpienia do Partii spotkała się z totalną indolencją. Mimo złożenia wymaganych dokumentów w 2017 roku, do tej pory moja deklaracja widocznie jest rozpatrywana, ponieważ odpowiedzi nie ma.
No bo kto, jak nie PiS?
Wracając do nieustającego Pana Prezesa, Jarosława Kaczyńskiego.
Oczywiście wczoraj znów wybrano Pana Prezesa na Prezesa na kolejną kadencję. Myślę, że to jest dobry wybór na te czasy, bo gwarantuje stabilność w partii i dyscyplinę. Nie ma to jak dyscyplina i rządy autorytarne.
Do artykułu wybrałem z Internetu takie zdjęcie Pana Prezesa, nawiązujące do zagadkowego uśmiechu Mony Lisy. Jeśli to zagadka, to nawet nie ma się co domyślać, co myśli Pan Prezes, zwłaszcza, że przecież chodzi o politykę, ale przecież pokusić się można.
Najprawdopodobniej Pan Prezes myśli, że ma zawsze rację, że w bliższej, czy dalszej pespektywie to co zamierza, powinno się ziścić, no chyba, że ma się do czynienia z siłami wyższymi czy z debilami. Wtedy i wizjonerstwo Pana Prezesa nie pomoże.
Zapewne w tym uśmiechu zawarte jest szczere politowanie dla polityków pokroju Tuska, Giertycha czy Bodnara i wizja nieuchronnego posiedzenia za kratkami.
„Nie będzie Niemiec, Żyd czy Ukrainiec pluł nam w twarz”.
To „posiedzenie” to nawet mi się też podoba – no, jeśli nie dotyczy mnie – oczywiście.
Trzeba przyznać, że Pan Prezes to nosa ma choćby do kandydatów na prezydenta. I choć samemu jakoś to nie wyszło, to wskazanie na nikomu nieznanego Andrzeja Dudę, czy nikomu nieznanego Karola Nawrockiego, dało spektakularne zwycięstwo i dwadzieścia lat niezależnej prezydentury pod czujnym okiem Pana Prezesa.
Szczerze podziwiam i gratuluję takiego Prezesa.
Panie Prezesie! Wszystkiego dobrego na drodze do zwycięstw – dla dobra Polski i dobra Polaków!
A Pan Prezes to już jest w takim wieku, że powinien kota bawić, a zostawić już politykę!
OdpowiedzUsuńRozczarowany?Moim największym rozczarowaniem jest to,że na świecie jest tak wielu idiotów.
UsuńWażne jest to,abyśmy wszyscy pozostali w konwersacji.Niektórzy z mikrofonami,inni z kagańcami.
Za słaby na prezydenta i premiera. Szkoda, że ten ,,wielki wódz" po wygraniu ostatnich wyborów parlamentarnych nie potrafił się z nikim dogadać, żeby stworzyć koalicję.
OdpowiedzUsuńPrezes widzi na 100 metrów,oni widzą na 10 metrów.Nie mogą się porozumieć,bo widzą co innego.
UsuńNo widzisz, prezes widzi na 100 metrów, a porażki w X 2023 jakoś nie przewidział. Może do okulisty już czas?
UsuńByłem u okulisty.Otworzył mi oczy! Udało mi się!Teraz jestem po lewej stronie.To jest absolutnie niesamowite.Kiedyś byłem głupi i prawicowy.Moje życie jest teraz moralnie czyste,powinno mnie się owinąć w organiczny celafon i sprzedać w sklepie ze zdrową żywnością.Kiedyś uważałem,że kontrolowanie granic ma sens.Ale odkąd stałem się lewicowcem:uważam,że granice to tylko wyimaginowane linie.
OdpowiedzUsuńKorzyści z bycia lewicowcem są nieograniczone.To po prostu piękne,kiedy patrzysz na świat otwartymi oczami.
Moja żona-dawniej moja prawicowa żona-często mi mówiła:"Gdybyś tylko mógł być lewicowcem!"
Śmiałem się z niej wtedy.A dziś wiem:miała rację.Jako lewak mogę podróżować wszędzie-oczywiście bez emisji CO2.
I tak po prostu-mój ślad ekologiczny stał się tak niewidoczny,jak moje konto bankowe w banku w Szwajcarii.
Zmieniłem mojego SUV-a na rower elektryczny z baterią z kopalni w Boliwii.
Zmieniłem Rolexa na wegański drewniany zegarek.Wymieniłem żonę na pisarkę z dredami,która przed każdym posiłkiem wygłasza mi wykład na temat odżywiania interseksualnego.Ona nazywa mnie teraz"osobą życiową" i żąda abyśmy wychowywali dzieci w sposób neutralny pod względem płci-jeśli w ogóle kiedyś pomyślę o prokreacji.
Bycie lewicowcem jest po prostu cudowne.Mogę zachowywać się moralnie wyżej,nie robiąc nic.
Jestem za nieograniczoną otwartością- pod warunkiem,że nie wiąże się to z budową nowego schroniska dla imigrantów w mojej okolicy,za tolerancją-pod warunkiem,że wszyscy się ze mną zgadzają. W końcu mam zasady.