„Kamień
odrzucony przez budujących,
stał
się kamieniem węgielnym.”
Ps 118, 22
Już na początku piszę, jeśli Urząd Miasta w Bielawie ma trudności z odszukaniem pana dra Rafała Brzezińskiego – służę pomocą.
Moje pisanie w sprawie haniebnego
odrzucenia przez poprzednich wielkich bielawskich budujących w osobach
burmistrza Dźwiniela i jego pomocników Hordyja i Pacha, dyrektora Miejskiej
Biblioteki Publicznej w Bielawie, pana dra Rafała Brzezińskiego, jakoś nie
spotyka się ze zrozumieniem nowej, rządzącej ekipy w naszym mieście.
Oczywiście, trudno wymagać od nowych władz, aby zrehabilitowały zdolnego,
kreatywnego i znacząco zasłużonego przez zaledwie cztery lata pracy dla Bielawy
człowieka, który może coś dla Bielawy zrobić, jeżeli po poprzedniej władzy
przejęła te same geny. Brak odwagi i otwartości na zmiany już wpisują się w
stałą działalność nowej ekipy. I nie chciałbym posądzać ją o plany, na chociaż
przetrwanie do końca kadencji.
Pan dr Rafał Brzeziński został
zwolniony tchórzliwie z paragrafu o utracie zaufania przez pracodawcę. Wiem o
tym z autopsji, co to znaczy i o tym już pisałem. Nie ma szans, aby w sądzie
wygrać sprawę. To jest tak: – jesteś niewygodny – nie mamy do ciebie zaufania –
wynocha! Nowe władze w osobach Łyżwy, Runowicza i Grejner, myślą tak samo: -
Jesteś niewygodny – nie mamy do ciebie zaufania – nie wracasz!
Czy w Bielawie czasami nie rządzi
konsorcjum: PO, PIS, OBS i Bielawa Plus? To przecież oni decydowali i rozdawali
karty przed wyborami w ramach Porozumienia dla Bielawy. To Konsorcjum obsadzało
potencjalnie stanowiska przed wyborami i teraz upomina się o respektowanie porozumień
po wyborach. Normalna sprawa. Tylko szanowne Konsorcjum niech sobie przypomni,
kogo to desygnowało na burmistrza Bielawy i którym w kolejności desygnowanym
był obecny burmistrz pan Piotr Łyżwa.
Kto rządzi Bielawą i kto rządzi w
Bielawie? Czy w Bielawie rządzą ludzie, którzy znają się na kamieniach węgielnych?
Zaczynam powątpiewać. Mogę mieć natomiast pewność, że znają się na kocich łbach,
inaczej brukowcach. To też kamienie, choć do węgielnych brakuje im dużo, a
nawet bardzo dużo.
Na stronie www.mbp.bielawa.pl można przeczytać:
Na stronie www.mbp.bielawa.pl można przeczytać:
Redaktor Naczelny
5-lecie Bielawskiej
Placówki Muzealnej
21 stycznia 2015 r. w Bielawskiej Placówce Muzealnej przy ul.
Piastowskiej 19b w Bielawie, działającej w strukturach Miejskiej Biblioteki
Publicznej (MBP), świętowano 5-lecie istnienia tej placówki. Podczas
uroczystości zaprezentowany został film dokumentalny pt. „5 lat bielawskiego
muzeum” zrealizowany przez dra Rafała Brzezińskiego, założyciela tej placówki.
Na spotkanie w muzeum przyszło szerokie grono zaprzyjaźnionych z placówką
mieszkańców Bielawy. Wśród gości byli również przedstawiciele władz
samorządowych: przewodniczący Rady Miejskiej (RM) Bielawy – Zbigniew Dragan,
wiceprzewodniczący RM – Tomasz Tkacz oraz zastępca burmistrza Bielawy –
Małgorzata Greiner. Po projekcji filmu gratulacje i kwiaty na ręce Urszuli
Ubych - dyrektor MBP w Bielawie, w imieniu władz złożyła zastępca burmistrza,
Małgorzata Greiner. Głos zabrał również Andrzej Świętczak wspominając
wcześniejsze próby założenia w Bielawie muzeum oraz początki działalności
Bielawskiej Placówki Muzealnej. Kontynuując wątek dalszego rozwoju placówki,
mówił:
Jestem z natury poszukiwaczem i interesuje mnie historia
Bielawy. Pozwoliłem sobie pojechać do Augsburga, to jest Bawaria, gdzie
mieszkają potomkowie rodziny, która tutaj założyła ten zakład – Dierigów. I
proszę państwa, mnie szczególnie interesowało Muzeum Tekstylne, bo chciałem
zobaczyć, jak to tam wygląda. Dotarłem. Kupiłem bilet, żeby zobaczyć, jak
funkcjonują krosna. Moim zdziwieniem było to, że zobaczyłem wiele autokarów,
mnóstwo ludzi, którzy przyjeżdżają, aby zobaczyć jak funkcjonuje krosno, jak to
urządzenie wygląda, jak tka się tkaniny. Panie Brzeziński, ja uważam, że
powinien pan kontynuować dzieło rozszerzenia działalności muzealnej i działać
na rzecz utworzenia na bazie tych obiektów, które jeszcze zostały z naszej
fabryki, tzw. Muzeum Tekstylnego, czego Panu Rafałowi życzę. I chciałbym, żeby
Państwo, a zwłaszcza władze nowe powierzyły Panu Rafałowi, historykowi, który
już tyle włożył serca, aby stworzyć taką placówkę, żeby dalej kontynuował, i
żeby utworzył Muzeum Tekstylne. Czego sobie i wszystkim miłośnikom naszego
miasta, upadłej fabryki, życzę.
Po części oficjalnej zgromadzeni goście
zaproszeni zostali na kawę i urodzinowego torta.
O stworzenie muzeum w Bielawie starały się
nie tylko władze miasta, ale i organizacje kulturalne. Był też pomysł
stworzenia izby muzealnej w budynku Urzędu Miasta. Starania zostały uwieńczone
sukcesem w roku 2009 powołaniem do życia, utworzonego w strukturach MBP, muzeum
pod nazwą Bielawska Placówka Muzealna. Do otwarcia tej placówki przyczynił się
ówczesny burmistrz miasta Bielawy, Ryszard Dźwiniel i przewodniczący RM, Leszek
Stróżyk.
Otwarcie muzeum bielawskiego nastąpiło 28
grudnia 2009 r. w sali dawnego biurowca „Bielbawu” przy ul. Piastowskiej 19.
Zastępca burmistrza miasta Bielawy - Mariusz Pach, przewodniczący RM Bielawy -
Leszek Stróżyk i dyrektor MBP w Bielawie - dr Rafał Brzeziński uroczyście
przecięli wstęgę, aby zaproszeni goście mogli po raz pierwszy wejść do
bielawskiego muzeum. Zgromadzone w placówce zbiory znalazły się w jedenastu działach: I
Turystyka, II Przemysł, III Apteka, IV Wydawnictwa, V Sztuka, VI Sport, VII
Kultura, VIII Atelier, IX Handel i rzemiosło, X Dom, człowiek, miasto, XI
Wojskowość. Do dnia dzisiejszego w muzeum zgromadzono ponad 4 tys. eksponatów,
które sukcesywnie, w miarę przybywania są skrzętnie i skrupulatnie katalogowane.
W ciągu pięciu lat swojej działalności
placówka muzealna trzy razy zmieniała swoją siedzibę. Obecnie zbiory
wyeksponowane są na parterze budynku przy ul. Piastowskiej 19b. W tym czasie
muzeum odwiedziło ponad 7 tysięcy turystów, odbyło się tam ponad 100 lekcji
muzealnych, kilka kiermaszy lokalnego rękodzieła oraz wystawy czasowe, m.in.:
wystawa malarstwa Mariana Wódkiewicza, Romana Gargasa, wystawa starych kart
pocztowych z kolekcji Henryki i Jerzego Gawryckich, wystawa „Tkacze” z Muzeum
Gerharta Hauptmanna w Jagniątkowie, jak również wystawa afiszy bielawskich. Z
wykładami przyjeżdżało do placówki wielu wykładowców, m.in. dr hab. Tomasz
Przerwa, dr Renata Madziara, dr Ksenia Stanicka-Brzezicka, dr Rafał Brzeziński,
dr Paweł Rodziewicz, Janusz Maniecki, Edward Bień, Tomasz Śnieżek, Anna
Grużlewska, Janusz Skowroński oraz Robert Stando. Każdego roku organizowane są
imprezy o charakterze europejskim, tj. Europejskie Dni Dziedzictwa oraz Noc
Muzeów. Obecnie do grona darczyńców należy już ponad 90 osób. Obecni darczyńcy
ciągle wzbogacają zbiory placówki i to dzięki nim może się ona dalej rozwijać.
Trud wkładany w ciągłą pracę nad
doskonaleniem placówki opłaca się. Wystawy czasowe organizowane w muzeum na
stałe zapisały się w kalendarium imprez kulturalno-oświatowych miasta i
regionu. Młodzież szkolna dzięki wizytom w muzeum łatwiej przyswaja i utrwala
sobie informacje związane z historią miasta i jego okolic. Poznaje styl życia i
działalność ciekawych osób zamieszkujących to samo środowisko, w którym oni
teraz żyją. Bielawska Placówka Muzealna powstała z miłości mieszkańców Bielawy
do ich małej ojczyzny.
Juz myślałem ze Pan zdurniał do reszty ślepo chwaląc nowa władze. Źle się to zaczęło i do końca 4 latki na pewno nie dociągnie. z góry mowie ze głosowalismy z małżonka na obecnego burmistrza. Nie podoba nam się ten początek. Od powołania mało szanowanych i nie kompetentnych wice burmistrzów po sekretarkę przyjęta bez konkursu o której wszędzie piszą.
OdpowiedzUsuńJeśli ta władza tak słabo zaczęła to i jeszcze gorzej skończy.
tak to bywa
UsuńDużo ludzi po wyborach rozczarowalo sie wyborami nowego burmistrza. Sama głosowałam za panem Łyżwą i ciągle czekam, że podejmie decyzje, którą poprę. Teraz nie ma czego popierać. A nowy pan burmistrz powinien mieć na uwadze, że każda jego decyzja będzie miała odzwierciedlenie w wyborach. Dobrze Panie Bolesławie, że nie jest pan zaślepiony nową władzą. Tak trzymać.
OdpowiedzUsuńW latach 1987-2001 pracowałam na stanowisku kierowniczym. Objęłam je po osobie bardzo nieodpowiedzialnej,której zależało tylko na własnej wygodzie.Wiem więc co to znaczy pracować pod presją ludzi, którzy oczekują szybkiej naprawy.Dlatego zwracam się do Bielawian -NIE POGANIAJCIE BICZEM NOWYCH WŁADZ. Będzie czas na rozliczenie ich.Panie Bolesławie ,czemu Pan nie ubiegał się o wejście do władz? Może wtedy zmiany na lepsze ruszyłyby z kopyta?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńJa jestem na emeryturze i nie chcę nikomu blokować miejsca, jak to robią nawet niektórzy radni w Bielawie, zabierając może chleb głodnym dzieciom pracując i to jeszcze w miejskich spółkach. Co do kandydowania na radnego, to już usprawiedliwiałem się - wierzyłem, że więcej dobrego dla Bielawy zrobię pisząc niż kandydując i nie pomyliłem się. Teraz chodzi tylko o to, żeby nowa władza mnie słuchała, a będzie dobrze i dla Bielawy i dla władzy. Nie należy mylić jednak słuchania z posłuszeństwem, w przeciwnym wypadku musiałbym krytykować sam siebie, a tak to pokrytykuję sobie władzę. Ale tak, jak nie od razu Kraków zbudowano, tak i od nowych władz nie należy na początek zbyt dużo wymagać. Niech się najpierw uczą i pozamiatają po poprzedniej ekipie.
OdpowiedzUsuńA tak a propos Pana Brzezińskiego, co porabia, może coś ciekawego właśnie pisze? Jest z nim jakiś kontakt?
OdpowiedzUsuńJest kontakt i cały czas jest zaangażowany w sprawy Bielawy i całego powiatu. Ciągle aktywny. Pracę dla Bielawy może podjąć właściwie z marszu w wielu obszarach. Wydaje książki pisarzy i poetów związanych z naszym regionem. Dalej dokumentuje wydarzenia w Bielawie, szczególnie te związane z kulturą. Redaguje kronikę Bielawy w ramach projektu "Biliotheca Bielaviana". Nakręcił ostatnio godzinny film o naszym muzeum z okazji pięciolecia jego istnienia. Czy obecnym władzom Bielawy podoba to się czy nie, pan dr Brzeziński z nami jest i czeka cierpliwie na zauważenie jego osoby. Tylko czy Bielawianom wystarczy cierpliwości, aby taką sytuację tolerować, to już inna sprawa. Zegar cyka, a każde cyknięcie w tym przypadku jest impulsem wzmacniającym opinię o indolencji władz w Bielawie i jej zaściankowym myśleniu bez patosu i rozmachu.
OdpowiedzUsuńTo fajnie. Kiedyś zabłąkał się w okolice jakiś taki dziwny chłopak z plecakiem, w porozciąganym t-shircie, bermudach i trampkach, z wieeelgachnym plecakiem na ramionach. Cały zarośnięty i widocznie zagubiony. Okazało się, że chłopak przyjechał na wakacjach stopem z Niemiec, żeby zobaczyć miejscowość, z której pochodzą jego dziadkowie. Ani słowa po polsku, po angielsku o dziwo też kulawo. Zaprowadziłem go właśnie do Pana Brzezińskiego, od razu znaleźli wspólny język. Myślę, że Pan Brzeziński z pewnością nie powiedział ostatniego słowa. Chętnie bym się dowiedział jak cała afera wyglądała z jego punktu widzenia. O co tak naprawdę poszło? Zawsze jest jakaś przyczyna. To znaczy domyślać się domyślam, że ówczesnemu burmistrzowi nie pasował w strukturze podległości i uległości przy kombinacjach finansowych z przenoszeniem czy likwidacją biblioteki, ale to tylko moje domysły, a dobrze by było wiedzieć jak to wyglądało naprawdę.
UsuńJa wierzę, że przy otwartości jaką deklaruje nowa władza w Bielawie w odpowiednim czasie wszystkiego się dowiemy, a poprzednia władza będzie mogła się do tego ustosunkować. Ja mam wiele pytań i propozycji i wkrótce je zadam, a propozycje przedstawię, a co niekoniecznie musi się nowej trójcy spodobać. O chłopaku z plecakiem nie wiedziałem. Ciekawa sytuacja w sam raz do opisania przez Radka Kisielewicza bardziej szczegółowo z podtekstem i w kontekście.
OdpowiedzUsuńPan Brzeziński ma własną firmę, dobrze mu się wiedzie, ma co robić, dalej działa na rzecz Bielawy, współpracuje z biblioteką - nie widzę potrzeby aby władza go gospodarowała. Robi to co lubi i chce... a mam wrażenie że Pan chce na siłę go wypchnąć, wypromować i znaleźć mu pracę. Nie tędy droga...
OdpowiedzUsuńPowiedział co wiedział, a wiedział nic. Siedzisz u Brzezińskiego w portfelu, że wiesz, że mu się dobrze powodzi? Żałosne wypowiadać się za kogoś.
OdpowiedzUsuńJa pana Brzezińskiego nie lansuję, bo on lansu nie potrzebuje. To my Bielawianie powinniśmy o to zabiegać i to usilnie, aby pan dr Brzeziński zechciał włączyć się w robotę na rzecz naszego miasta. I szlag mnie trafia, że tak wykształcona czołówka naszego UM w osobach burmistrza i wiceburmistrzów nie potrafi tego dostrzec. Nie są odosobnione opinie, że właśnie pierwszym, co powinien pan Łyżwa zrobić to to, by zaproponować pracę w Bielawie panu Brzezińskiemu. Jeśli pan Łyżwa tego nie rozumie, to ja nie rozumiem pana Łyżwy.
OdpowiedzUsuńPan niestety nikogo nie rozumie i to podstawowy problem. Tylko wiecznie żal i pouczanie innych,ehh.
UsuńNie rozumiem dlaczego Pan Burmistrz nie zaproponował do tej pory p. dr Rafałowi Brzezinskiemu żadnego stanowiska.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńuuuuuu wróg pluje jadem
UsuńKomentarz 20:32 został usunięty ze względu na treści uwłaczające godności człowieka.
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie
OdpowiedzUsuńz uporem maniaka lansuje Pan człowieka, który mówiąc najdelikatniej "nie jest w porządku". Wie Pan tylko to co chce Pan wiedzieć zaślepiony jakąś chorą ideą. Proszę popytać w Dzierżoniowie w jakich okolicznościach pożegnano się z p. Brzezińskim i może bezpośrednio p.Brzezińskiego - po co interweniował u byłych włodarzy Bielawy pewien bardzo znany dzierżoniowski mecenas. Sytuacja Brzezińskiego jest o wiele bardziej skomplikowana niż się Panu wydaje.
Odezwał się Anonim znawca sytuacji każdego mieszkańca Bielawy. Na twój temat Anonimie też się wiele w Bielawie mówi. I o twojej kiepskiej sytuacji.
UsuńJeszcze nie przeprosił za lansowanie w wyborach obecnie już krytykowanych władz kosztem opluwania poprzedniej o wiele sprawniejszej ekipy a już lansuje kolejnych kolesi o wątpliwych umiejętnościach zarządzania i intencjach (nie ujmując zdolnościom).Takie zachowanie świadczy o dużym rozchwianiu światopoglądowym i tendencjom do ślepego krytycyzmu nie opartego na rozsądnym przemyśleniu sytuacji czy problemu.Pisanie nie polega jedynie na wyrażaniu myśli, to także głęboka zaduma nad wymową i konsekwencją każdego słowa a z tym ma pan wyraźny problem.Pana nieprzemyślany krytycyzm polega na ciągłym wyrządzaniu krzywdy moralnej innym często niewinnym.Proszę czasami pokusić się o zweryfikowanie swojej jedynie słusznej prawdy w konfrontacją z innymi opiniami (np. powyżej),nie wspomnę o wierze,której w pańskim wydaniu nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńTak chciałoby się porozmawiać z tak mądrym człowiekiem, a tu klapa - Anonim. I jak tu takiego poważnie traktować nie mówiąc już o krytykowaniu. A przecież jest e-mailowa poczta. Czyżbym był już aż tak nie do życia, że nie można ze mną porozmawiać? Wobec tego, po co w ogóle pisać takie komentarze? No i liczę, że Ci pokrzywdzeni sami mi o tym powiedzą. Na razie ich nie widać, co świadczy, że nikogo nie skrzywdziłem. Dobrze byłoby też odróżnić krzywdę od krytycyzmu, nawet tego ślepego. A co wiary, to przydałby mi się zapewne taki kierownik duchowy jak Anonim. Proszę się polecić. Wszak to chyba wzniosła idea.
Usuń...a może zamiast nieudolnych prób uprawiania lokalnej polityki i podsuwania jedynie słusznych osób, dobrze Panu zrobi jakaś działeczka. A może czas wnukami się zająć.
OdpowiedzUsuńWnukami zajmuję się, pomagając ich rodzicom w wychowaniu na wspaniałych ludzi. Na działce po zimie jest faktycznie bardzo dużo roboty, ale i czekają ciekawe spotkania z sąsiadami, aby zająć się lokalną polityką. Również zbliżająca się wiosna nastraja optymistycznie, bo mam nadzieję, że już wkrótce będzie można pochodzić na targowisko i poplotkować. A i na zbiorniku na rybach, jeśli jeszcze coś zostało, mam nadzieję spotkać wielu, ciekawych ludzi i niekoniecznie o takich samych poglądach jak ja. Zapraszam do współpracy.
UsuńNie poddawać się Panie Bolesławie! Zazdrośnicy komentują, nikt nie ma tyle odwagi co Pan.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTe wpisy Anonima dotyczące pana dra Brzezińskiego są po prostu ohydne, a zawarte w nich zarzuty zupełnie bez pokrycia. Proszę pisać pod swoim nazwiskiem lub spotkać się ze mną. To są zbyt poważne sprawy, żeby przedstawiać je na cały świat poprzez internet. I widzę, że Anonim z uporem maniaka trzyma się swoich racji zupełnie bez pokrycia. Proszę oszczędzić sobie tych oszczerstw i więcej nie pisać.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńPieknie pan to ujal w ostatnim zdaniu. Prosze je odniesc do samego siebie i tego "bloga", sorry, "blogga": "Proszę oszczędzić sobie tych oszczerstw i więcej nie pisać."
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńUprzedzam nachalnego Anonima, który wypisuje obraźliwe teksty na mój temat, że jego wpisy nie będą przez jakiś czas kasowane i na ich podstawie zgłoszę sprawę na policję.
OdpowiedzUsuńUprzedzam nachalnego Bolesława, że policja może umrzeć ze śmiechu. Przesyłam buziaczki :*
UsuńP Brzeziński pilnie poszukiwany ! .
OdpowiedzUsuń