13 maja 2015

13 maja 2015 r., środa

J 16,12-15 Duch Prawdy doprowadzi was do całej prawdy

Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus powiedział do swoich uczniów: 
«Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek słyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. 
Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi».
Oto słowo Pańskie.

Kilka słów o Słowie: legan.eu

Wspomnienie
Dzień powszedni albo wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Fatimy.
Fatima. Choć objawienia Matki Bożej trojgu pastuszkom w tej niewielkiej portugalskiej wiosce były mocno zakorzenione w rzeczywistości 1917 r., to jego przesłanie jest aktualne i dziś, niemal sto lat później. Również teraz – a może jeszcze bardziej, tylko na inne sposoby – odchodzimy od Boga, znieważamy Maryję. Potrzeba więc na nowo odkryć fatimskie orędzie, potrzeba na nowo odpowiedzieć na wezwanie do nawrócenia i pokuty. Potrzeba iść za błogosławionymi dziś Hiacyntą i Franciszkiem oraz Łucją – służebnicą Bożą, by przez modlitwę i ofiarowanie Bogu cierpień wypraszać nawrócenie dla świata. 
To orędzie – jak mówił Ojciec Święty Jan Paweł II w 2000 r. – wzywa „wierzących, aby modlili się usilnie o pokój na świecie i aby przez pokutę otwierali serca na nawrócenie”; aby wypraszali nawrócenie dla tych, którzy są daleko od Pana Boga. Maryja wskazała nam niezawodne środki ku temu: codzienne odmawianie Różańca, ofiarowanie swych cierpień Bogu, praktykowanie pięciu pierwszych sobót miesiąca i oddanie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu. O cierpieniu mówiła pastuszkom: „Ofiarujcie się za grzeszników i mówcie często, zwłaszcza gdy będziecie ponosić ofiary: «O Jezu, czynię to z miłości do Ciebie, za nawrócenie grzeszników i jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi»”. 
Na czym z kolei polega nabożeństwo pięciu pierwszych sobót miesiąca? Głos oddajmy s. Łucji: „Składa się [ono] z następujących elementów: przez pięć miesięcy, w pierwsze soboty, przyjmujemy Jezusa w Najświętszym Sakramencie, odmawiamy Różaniec [jedną część, czyli pięć tajemnic], spędzamy piętnaście minut, towarzysząc Matce Najświętszej w rozważaniu tajemnic różańcowych i idziemy do spowiedzi. To ostatnie można uczynić kilka dni wcześniej, a jeśli podczas tej spowiedzi zapomnimy wzbudzić intencję, możemy to uczynić podczas następnej spowiedzi, z zastrzeżeniem, że w pierwszą sobotę Komunia św. została przyjęta w stanie łaski z intencją wynagrodzenia za obrazy przeciwko Najświętszej Maryi Pannie i te, które zasmucają Jej Niepokalane Serce”. Dlaczego Maryja zażądała pięciu sobót? Chodzi o pięć rodzajów obelg i bluźnierstw przeciwko Niej. Są to bluźnierstwa przeciw: Niepokalanemu Poczęciu; Jej dziewictwu; Bożemu macierzyństwu, kiedy jednocześnie uznaje się Ją wyłącznie jako Matkę człowieka; bluźnierstwa tych, którzy starają się otwarcie zaszczepić w sercach dzieci obojętność, wzgardę, a nawet nienawiść do tej Niepokalanej Matki; na koniec bluźnierstwa tych, którzy urągają Jej bezpośrednio w Jej świętych wizerunkach. 
Ważne jest jednak jeszcze jedno – nastawienie, z jakim odprawia się nabożeństwo. U jego źródła powinno być pragnienie wynagrodzenia za grzechy. Pan Jezus w 1926 r. tak powiedział Łucji: „To jest prawda, moja córko, że wiele dusz zaczyna, lecz mało kto kończy, i ci, którzy kończą, mają za cel otrzymać przyrzeczone łaski; Ja jednak wolę, żeby odprawiali pięć pierwszych sobót miesiąca w celu wynagrodzenia Niepokalanemu Sercu twojej Matki Niebieskiej, niż żeby odprawiać piętnaście bezdusznie i z obojętnością...”. 
Osobom, które będą uczestniczyć w pierwszosobotnich nabożeństwach, Maryja obiecuje towarzyszenie w chwili śmierci i ofiarowanie im wszystkich łask potrzebnych do zbawienia. Ale też jest z nimi w obecnym życiu – każdy, kto praktykuje to nabożeństwo, otwiera się na Maryję, na Jej działanie w obecnej rzeczywistości, a co za tym idzie – na pogłębienie relacji z Bogiem. Bo przecież Maryja jest najkrótszą i najpewniejszą drogą do Jezusa. 
Maryja w objawieniach powiedziała pastuszkom, że na koniec zwycięży Jej Niepokalane Serce. „Co to oznacza? – odpowiedź daje kard. Joseph Ratzinger: – Serce otwarte na Boga i oczyszczone przez kontemplację jest silniejsze niż karabiny i wszelkiego rodzaju broń”. 
Karolina Jadczyk

Czytelnia

13 maja
Święta Maria Dominika Mazzarello, dziewica




 
Maria Dominika przyszła na świat w Mornese, w Piemoncie, 9 maja 1837 r. Była najstarszą wśród siedmiorga dzieci rolników Józefa i Marii Magdaleny Calcagno. Kiedy miała 6 lat, w dniu 24 maja 1843 roku w pobliżu jej domu poświęcono kaplicę pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych i św. Wawrzyńca. Jako dziecko wiele razy tam podążała, aby stroić ołtarz i spędzać na modlitwie wolny czas z Tą, która miała ją w przyszłości powołać na współzałożycielkę zgromadzenia zakonnego pod wezwaniem Córek Maryi Wspomożenia Wiernych.
W domu panował klimat głębokiej pobożności. Jednak we znaki dawała się bieda. Z tej przyczyny ojciec był zmuszony przenieść się do majątku markizów d'Oria i wynająć winnicę. W roku 1863 cholera zdziesiątkowała ludność. Zmarł na nią starszy brat Marii Dominiki wraz z żoną, pozostawiając osierocone dwie dziewczynki. Józef Mazzarello przyjął jedną, a stryj - drugą sierotę. Tak więc już i tak liczna rodzina Marii Dominiki powiększyła się jeszcze o jedną osobę.
Pobożna matka pilnie przestrzegała, żeby wszyscy uczestniczyli w niedziele i w święta we Mszy świętej. Odpytywała dzieci, co kapłan mówił na kazaniu, by skłonić je do uwagi. Zaszczepiła w dzieciach serdeczne nabożeństwo do Matki Bożej. Nie pozwalała im oddalać się zbytnio od domu, aby ktoś nie zgorszył ich niewinnych dusz. Podobnie religijny był ojciec. Dzieci zaprawiano także do pracy, która była podstawą utrzymania rodziny.
W dziesiątym lub jedenastym roku życia Marii Dominiki miejscowy proboszcz, a w przyszłości jej kierownik duchowy, Dominik Pestarino, dopuścił ją do pierwszej Komunii świętej. W 1849 r. otrzymała sakrament bierzmowania. Już w czasie pierwszej Komunii świętej Maria Dominika złożyła ślub dozgonnej czystości. Za pozwoleniem matki, w towarzystwie ciotecznej siostry, Petroneli, codziennie rano udawała się do miejscowego kościoła na Mszę świętą. W domu nie było zegara. Budziła się więc na wyczucie, często bardzo wcześnie. Kiedy zastawała kościół zamknięty, klękała przed bramą i modliła się. Bywały deszcze i śnieżyce, ale to nie zniechęcało dzielnej dziewczyny. Pokrzepiona Mszą świętą i codzienną Komunią świętą, z całym zapałem oddawała się ciężkiej, fizycznej pracy.
W roku 1858, kiedy rodzina Mazzarello była zajęta pracą w winnicy, złodzieje okradli cały dom. Ojciec, nie czując się bezpieczny na odludziu, powrócił do Mornese, gdzie zakupił skromny domek. Maria Dominika miała wówczas 21 lat. W tym czasie za zgodą proboszcza zostało założone w wiosce przez miejscową nauczycielkę stowarzyszenie Córek Niepokalanej. Maria należała do pierwszych członkiń.
W roku 1860 wybuchła epidemia tyfusu, zabierając liczne ofiary. Została nią dotknięta również rodzina stryja. Za zezwoleniem rodziców Maria Dominika udała się tam, by ich pielęgnować. Wyzdrowieli na szczęście wszyscy, ale zachorowała Maria. Jej stan był już tak dalece beznadziejny, że myślano o jej pogrzebie. Wbrew jednak wszelkim przewidywaniom wyzdrowiała, choć przez całe życie pozostała kaleką. Była tak osłabiona, że męczył ją najmniejszy wysiłek. O ciężkiej pracy w polu nie mogła już marzyć. Miała wówczas 23 lata. By nie być ciężarem dla rodziny, codziennie chodziła do miejscowego krawca, uczyła się u niego i zarabiała. Zaczęła z czasem przyjmować do swego domu ubogie dziewczyny i uczyć je krawiectwa. Niedługo jej mieszkanie okazało się za małe; dzięki pomocy proboszcza wynajęła większe. Swoje podopieczne uczyła nie tylko zawodu, ale także życia chrześcijańskiego.
W 1860 r. na rejonowym zjeździe kapłanów w Acqui ks. Pestarino zetknął się ze św. Janem Bosko. Kiedy opowiedział mu o stowarzyszeniu Córek Niepokalanej w swojej parafii, Jan Bosko wyznał, że od dawna już nosił się z myślą o założeniu żeńskiego zgromadzenia zakonnego do pracy nad dziewczętami. Na zaproszenie proboszcza w 1864 r. przybył do Mornese. Rozpoznał, że tu właśnie powinna rozpocząć się historia nowej rodziny zakonnej. Proboszcz zakupił odpowiedni plac i wybudował na nim domek o 7 pokojach. Tam przeniosła się Maria Dominika wraz ze swoimi dziewczętami. Część pomieszczenia zajmowały dziewczęta bezdomne, część stanowiły pracownie krawieckie, a część - świetlica, w której gromadziły się dziewczęta z całej wioski na rozrywkę i pobożne ćwiczenia.
Tymczasem wystawiono kolegium dla chłopców św. Jana Bosko, który oddał je w 1872 r. dla Marii Mazzarello i jej podopiecznych. W tym samym roku odbyły się pierwsze obłóczyny zakonne, których dokonał sam św. Jan Bosko. W roku 1878 r. ułożył on regułę i dał nowej rodzinie zakonnej nazwę Córek Maryi Wspomożenia Wiernych (siostry są zwane powszechnie salezjankami).
Po śmierci ks. Pestarino w 1874 r. opiekę nad nowym dziełem powierzono ks. Cagliero, przyszłemu kardynałowi. W roku 1873 r. Rzym oddał siostry pod kanoniczną opiekę zgromadzenia salezjańskiego. Trzy lata później zgromadzenie zatwierdził miejscowy biskup. Zaczęły powstawać nowe placówki. W roku 1879 salezjanki przeniosły się z Mornese do Monferrato, gdzie mogły rozwinąć szerszą działalność. Odtąd dom ten zaczęto uważać za macierzysty.
Maria zmarła 14 maja 1881 r. Jej beatyfikacji dokonał Pius XI w 1938 r., a kanonizował ją Pius XII w 1951 r. Zgromadzenie salezjanek należy dziś do najprężniej działających zgromadzeń żeńskich.

2 komentarze:

  1. Bonifrater ojciec Jan Grande to jeden z największych w powojennej Polsce autorytetów w dziedzinie
    poradnictwa żywieniowego,ziołolecznictwa i szeroko pojętej profilaktyki zdrowotnej.
    Niestety ojciec Jan(prywatnie:Jerzy Majewski)już nie żyje,zmarł nagle 9.04.2013 r.przed drzwiami
    mieszkania w swojej rodzinnej miejscowości w Rzepinie.
    Zasłynął dzięki książkom zatytułowanym"Ojca Grande przepisy na zdrowe życie"(część 1,2,3),
    zyskując setki tysięcy wiernych czytelników,zarówno w kraju,jak i za granicą.
    W wielkim koszu z listami do o.Jana zalegała korespondencja z Polski,Niemiec,Kanady,USA,Australii.
    Dotychczasowy nakład książek wynosi prawie milion rozprowadzonych egzemplarzy.Popularność porad ojca Jana zaczęła się na początku lat 90.ub.wieku od opublikowania w gdańskiej popołudniówce
    "Wieczór Wybrzeża"wykładu na temat pielęgnowania i żywienia ludzkiego organizmu,jako bonifrater prostym,obrazowym językiem wygłosił w Łodzi,gdzie wówczas zamieszkiwał.No i ruszyła lawina listów
    telefonów,próśb o kontynuację;spotkań i dziennikarskich rozmów z o.Janem,książek z poradami
    rozchodzącymi się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki.W książce i wykładach o.Jana zawarta jest mądrość prostej żywieniowej tradycji,jaka nie tylko przez dziesiątki lat ,ale po prostu nigdy nie straci swojej aktualności.
    Do o.Jana przyjeżdżały osoby z różnych stron Polski,starsze i młodsze,i rozmowę zaczynano zwykle nie od tego,co im dolega,ale od tego co jedzą.Poranna kawa do tego papieros.I dziwimy się,że mamy
    osłabiony system nerwowy,jesteśmy niecierpliwi,rozdrażnieni,mamy skaczące ciśnienie,wstajemy rano z niechęcią,popadamy w konflikty z ludźmi i ciągle,mimo woli zapracowujemy na kłopotliwe rozliczenia
    z Panem Bogiem...
    "W pożywieniu muszą występować te składniki,z których jesteśmy zbudowani."
    "Nasz system nerwowy ma swoje centrum w"puszce"mózgowo-czaszkowej."
    "Zamiast cukiereczki stawiamy na stole miseczkę z miodem."/o.Jan/
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
  2. Duch Święty i doprowadzenie do prawdy... Jakie to piękne. Zawsze gdy mam ochotę odpoczać to najpierw zmawiam modliwtę do Ducha Świetego, by mnie narowadził na poprawną ściężkę, bym także mój wolny cza spędziła dobrze, tak, by przyniosło mi do jakieś korzyści.
    Wpis jak zawsze na najwyższym poziomie. Dziękuję Ci za to.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.