Kiedy wjeżdża się do Bielawy od
strony Dzierżoniowa drogą, którą jeszcze niedawno można było nam pozazdrościć,
po prawej stronie od dawna stoi tablica informacyjna z informacją o atrakcjach
Bielawy. Ponieważ informacja podana jest w liczbie mnogiej, to myślę, że oprócz
przedstawionego na pierwszym planie naszego kościoła, są w Bielawie jeszcze
pokazane atrakcyjne góry. Co prawda nie do końca rozumiem, dlaczego
przedstawiony jest tylko jeden kościół jako atrakcja, ale, ponieważ jestem
parafianinem właśnie tego kościoła w duchu pokory jestem z tego dumny. Tak więc
chcę się skupić na atrakcji, jaką jest kościół p.w. Wniebowzięcia Najświętszej
Maryi Panny w Bielawie.
Wskazując na atrakcje, odczytuję to
jako atrakcje turystyczne. Jaką atrakcją turystyczną w naszym mieście jest nasz
kościół, można dowiedzieć się na stronie internetowej parafii.
Można
też się dowiedzieć, że od pewnego czasu wieża została udostępniona turystom, co
niewątpliwie jeszcze kościół uatrakcyjniło.
Raczej na stronie parafii nie znajdziemy
informacji, że wieża również została od sześciu lat udostępniona sportowcom, a
to przez „świetny” pomysł parafianina i pracownika OSiRu ( nazwisko znane
redakcji), żeby po schodach wieży biegać. Można biegać po schodach wieżowców, i
stało się to już tak nagminne, że może już nudne, to dlaczego nie biegać po
schodach wieży zabytkowego kościoła. Wszak wyremontowana była przy znaczącym
udziale funduszy unijnych i dla unii trzeba ją udostępnić. Dlatego impreza jest
masowa i światowa, a cieszy się taką popularnością, że szok. Trzeba było
ograniczyć w tym roku ilość miejsc do 150, bo zapewne zgłasza się tylu chętnych,
że biegaliby bez przerwy przez cały tydzień dzień i w nocy. To jedyna w całej
Europie wieża kościelna, po której można sobie biegać.
I to dla mnie jest szok. Nie zgadzam
się, żeby panowie i panie w majtkach biegali po moim kościele. Tak, po
kościele, bo wieża jest integralną częścią kościoła, integralną częścią sacrum.
To, że zamknie się wejście główne do kościoła, żeby czasami zawodnicy nie
pomylili biegu na wieżę z biegami po kościelnych ławkach, nie zamknie sumienia,
że coś jest nie tak.
Czytałem w Internecie, że proboszcz
jednego z kościołów w Polsce, w dobrej intencji, wyraził zgodę na pokaz mody sukien ślubnych.
Co z tego wynikło, można sobie poczytać.
Rozumiem, że ksiądz proboszcz jest „za”.
A co na to Rada Parafialna, Parafialny Oddział Akcji Katolickiej, Odnowa w
Duchu Świętym, Radio Maryja, Kościół Domowy, Róże Różańcowe i Liturgiczna
Służba Ołtarza przy naszej parafii? Czy faktycznie wszystkim to się podoba?
Ciekawe, że prekursorskie działania
naszych władz miejskich ręka w rękę z naszymi władzami kościelnymi jakoś w
całej Europie nie znalazły naśladowców i to już przez sześć lat tego biegania.
Przecież inne kościoły też mają wysokie wieże, choćby bazylika katedralna w Świdnicy i
sanktuarium w Licheniu. Może i tam by przenieść nową kulturę z życia
parafialnej wspólnoty? Wszak małpowanie we współczesnym świecie jest już
nagminne.
Zbliżała się
Pascha żydowska. Jezus poszedł do Jerozolimy.
W świątyni
zastał sprzedających woły, owce i gołębie oraz tych, co zmieniali pieniądze.
Zrobiwszy więc bicz z powrozów, wyrzucił wszystkich ze świątyni razem z owcami
i wołami; a tym, którzy wymieniali pieniądze, pozrzucał monety i powywracał
stoły.
A do sprzedawców gołębi powiedział:
- Zabierzcie to stąd, nie róbcie z
domu mojego Ojca targowiska.
Uczniowie jego
przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o Twój dom pożera mnie”.
J 2,13-17
A gdyby tak Pan Jezus zjawił się 26
lipca 2014 roku pod naszym kościołem i zobaczył przygotowania do zawodów z
wykorzystaniem do tego celu Bożego Domu, co by powiedział?
Czy nie robimy z Domu Ojca
widowiska? Jaka jest różnica, między widowiskiem a targowiskiem?
Jest wymowne określenie przez Pana
Jezusa obszaru świątyni jerozolimskiej. Przecież wołów nie sprzedawano w
pomieszczeniu zamkniętym tam, gdzie znajdowało się Święte Świętych (u nas
wnętrze kościoła i prezbiterium z tabernakulum), ale do świątyni zaliczał
również place świątynne. U nas też taki plac świątynny, przykościelny jest.
Służy jednak nie tylko jako obszar bezpośrednio mający styczność ze świętą
świątynią, ale również jako parafialny parking dla samochodów o czym też już
wcześniej pisałem i z czym również się nie zgadzam i jako teren sportowych
zmagań.
Dla mnie zadziwiającym faktem jest,
że nasz proboszcz z takim entuzjazmem zgodził się na bieganie na kościelną
wieżę, a jakoś brakuje mu entuzjazmu, żeby załatwić podjazd dla
niepełnosprawnych parafian na wózkach inwalidzkich. Jest w tym jakiś tragiczny
wydźwięk. Jedni mogą nawet biegać, a inni nie mają nawet szans, żeby być we
wspólnocie wiernych w parafialnym kościele.
Zastanawiałem się, co by było, gdyby
znalazła się grupa odważnych, pobożnych ludzi i ten bieg na wieżę 26 lipca
zablokowała. Taki bieg stałby się jeszcze bardziej sławny i to może nie na całą
Europę, ale na cały świat.
Zastanawiałem się również, co by
podpowiedzieć naszemu proboszczowi, żeby jeszcze bardziej uatrakcyjnić
uatrakcyjniony już i tak nasz kościół. Ponieważ pomysłów mi nie brakuje, a było
zapowiedziane, że będą remontowane i czyszczone ściany naszego kościoła, proponuję,
żeby te ściany wykorzystać na ścianki wspinaczkowe. Jeszcze w Europie tego nie
było, żeby wspinać się sportowo i rekreacyjnie po obiekcie sakralnym. To znaczy
rekreacyjnie na co dzień, a sportowo podczas zawodów i niekoniecznie tylko raz
w roku. Myślę, że udostępnienie takich ścianek z uwzględnieniem potrzeb dzieci i
dorosłych, cieszyłoby się dużym uznaniem nie tylko w naszej bielawskiej
społeczności, ale i szerszego grona entuzjastów tego pożytecznego,
ekstremalnego sportu.
Życzę powodzenia w tym
przedsięwzięciu.
http://boleslawstawicki.blogspot.com/2014/02/wieza-widokowa-vel-wieza-koscielna.html
Zgadzam się w 100%. Każdy obiekt jest przeznaczony na swoją działaność. Kościół jak sama nazwa wskazuje na modlitwę i zadumę nad swoim życiem doczesnym i przyszłym. Sport można uprawiać w obiektach i terenach do tego przeznaczonych a nie w kościele! Wygląda na to, że w Bielawie nie ma obiektów przygotowanych na sport, bo siega się po zabytki sakralne.
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z Panem. Proboszcz zrobił z naszego kościoła tor wyscigowy do nieba dla zdrowych ludzi, a jak Pan słusznie zauważył dla osób niepełnosprawnych na wózkach inwalidzkich i kobiet z małymi dziecmi w wózkach
OdpowiedzUsuńpodjazdu nie zrobi . Ludzie powinni stanąć i zablokować wieżę i jeszcze wezwać Telewizje Polską, ale nie Sudecką ,żeby pokazali to wszystko ,co robi się dla pieniedzy a nie dla ludzi.Wstyd ,żeby ludzie niepełnosprawni w XXI wieku nie mogli do koscioła wejsć. Buta i nic więcej. Nie zgadzam sie z tym.
Kościoły powoli stają się puste a jest i tak coraz więcej. A dzieje się tak przez takich nawiedzonych "świętych" jak Wy no i oczywiście przez samych hierarchów. Może jest to jakieś wyjście aby ktoś w ogóle do nich zajrzał :)
OdpowiedzUsuń"www.youtube.com/watch?v=moE-s3tJWyI"
OdpowiedzUsuńNoworudzka prasa donosi,że Bielawę większość osób kojarzy z podupadłym zbiornikiem wodnym i jego problemami własnościowymi.Miasto robi co może żeby przywrócić jego dawne przeznaczenie.
Prasa proponuje zwiedzenie Muzeum Miejskiego z bardzo ciekawymi eksponatami.
"www.youtube.com/watch?v=pAjA5hBDss0"
Piszą,że za jedyne 4 zł można wdrapać się po 300 schodach na wysokość 100m i podziwiać widoki zapierające
dech w piersiach.Piszą także,że wieża liczy 101 m wysokości i zajmuje trzecie miejsce w Polsce.
Pałac Kultury - 780 schodów.Wieża Eiffla to 1665 stopni.Koszt budowy wieży Eiffla(7,8 mln fran.) zwrócił się w ciągu pierwszych 5 m-cy.
Żeby wejść na Szczeliniec w G.Stołowych trzeba pokonać 665 kamiennych schodów!!Dlaczego nie 666?Kto wie?
Ściany wspinaczkowej nie trzeba z wieży kościelnej robić,bo już niedługo Bielawianie będą mogli wspinać się po najwyższej ściance wspinaczkowej w Polsce jaką będzie wieża wyciągowa KWK Nowy 1 w Słupcu.
Prace już trwają.Kąpielisk też będziemy mieli w bród.Radków,Świerki,Dzikowiec,Bierkowice itd.
A taki bieg po schodach wymaga żelaznej kondycji,a ile tkanki tłuszczowej można spalić.
Pamiętam proboszcza w Walimiu jak szalał Jawą 350,w końcu się rozwalił,ledwo uszedł z życiem.
Następny co sobotę organizował dyskoteki dla młodzieży na plebani-nikomu to nie przeszkadzało.
Ksiądz też człowiek:))
Panie Bolesławie!! Nie chwali się Pan,że już po raz 15-ty odbędzie się w Bielawie największa i najstarszych impreza muzyczna w Polsce-"REGAŁOWISKO"!!
"www.youtube.com/watch?v=HBcq5EzBcmQ"
Byłem z przyjaciółmi już wielokrotnie.W tym roku też się wybieramy bo zapowiada się ciekawa impreza.
"www.youtube.com/watch?v=2nXGPZaTKik"
"Wrzuć na luz"
Choć nie jesteś żaden tuz
Ani też wybrańcem muz
Wrzuć na luz
Czy Cię w konia zrobi ZUS
Lub skasujesz nowy wóz
Wrzuć na luz
Gdy ponury każdy news
Bo skłócony Lech Czech Rus
Wrzuć na luz
Słowem żeby wyjść na plus
Doznać dużych szczęścia dóz
Wrzuć na luz
A gdy masz już pełen luz
W ciszy lasu w cieniu brzóz
W duszy gra ci tęskny blues
Bo luz-blues Cię będzie niósł
"www.offringa.nl/sound/top20-65.mp3"
"www.familienkunde.at/Schlesien_Menschen.htm
Pozdrawiam!
Dziękuję za dużą dozę informacji i muzycznych wspomnień. Co do Regałowiska, to ja chyba tam nie pasuję, ale kto wie, może udałoby się zrobić ciekawy reportarz. Moje dwa doświadczenia z Regałowiska:
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku byłem świadkiem, jak dwóch młodzieńców w Netto podjechało do kasy z całym, ogromnym koszem piwa puszkowego. Drugie doswiadczenie przeżyłem bardzo dawno, kiedy jeszcze miałem FSO 1500. Jadąc z rodziną do rodziny przez Wrocław, widzieliśmy bardzo wielu młodych po Regałowisku chcących stopem dostać sie do domów. Ujęły nas dwie dziewczyny z wypisanym na planszy hasłem "Chcemy do mamy". Zabraliśmy je i podwieźliśmy pod sam dom we Wrocławiu.
Ja proponuję tak panu Bolesławowi. Na początki dotrzeć do źródeł, doczytać i dopiero pisać.
OdpowiedzUsuńPolecam udać się do UM Bielawa i zapytać o umowę między parafią a UM Bielawa w sprawie użytkowania wieży kościoła WNMP. Po przestudiowaniu tych zapisów proszę się odnieść się do faktów, a nie wypisywać swoje fantasmagorie.
Parafianinowi. Dlaczego zaraz fantasmagorie? To, co się dzieje jest przecież rzeczywistością, smutną rzeczywistością. Biega się w obiekcie sakralnym i nie ma znaczenia, czy jest jakaś umowa. Ze mną nikt się nie umawiał, a ja nie muszę bezkrytycznie przyjmować wszystkiego tego, co do czego umawiają się strony. Nie wszystkie umowy są dobre i korzystne. Z każdej umowy przecież można sie wycofać. A czy Parafianin też popiera bieganie po wieży naszego kościoła? A może nie ma swojego zdania i jego zdaniem jest to, co zrobią za Jego plecami? Ze strony parafii ja nie słyszałem o konsultacjach parafialnych, czy wieżę wypada udostepnić dla sportowców. W ogłoszeniach parafialnych tego też nie słyszałem. A może nie powinienem? Ale to przecież też mój kościół i moja parafia!!!
OdpowiedzUsuńTacy są właśnie współcześni katolicy - "mój kościół", "moja parafia". A nie przyszło autorowi do głowy, że ci co biegają na tę wieżę również są katolikami i to także jest "ich kościół", "ich parafia"? Bieganie to promocja zdrowia, zdrowego stylu życia w przyjaznej i pełnej sympatii atmosferze. Może jakby autor spróbował tego sportu to i na jego twarzy pojawiłby się uśmiech, a posty przez niego publikowane nie ociekałyby jadem. Życzę tego panu z całego serca.
OdpowiedzUsuńPoza tym fajnie, że kościół włącza się w tego typu akcje, które przecież pokazują że nie tylko modlitwą kościół żyje. Pokazuje, że kościół gromadzi ludzi, parafian na wielu płaszczyznach - religijnej, kulturalnej czy sportowej. Jeśli wspomniany przez autora Jezus pojawiłby się pod wieżą w dniu zawodów na pewno ucieszyłby się, że "jego dom" może gościć tylu wspaniałych ludzi. A może sam wziąłby udział w zawodach???
No i mamy różne typy katolików: tych, co biegaja na wieżę i tych co nie biegają. A może te dwa typy spotkałyby się i pobiegły np. na Górę rasnoludków wraz z wieżą widokową?
UsuńAleż zapewniam - biegacze systematycznie biegają na Górę Parkową i obserwator, Kalenicę, Trzy Buki i Wielką Sowę. To nie nowość, to stały punkt... Proszę mi wierzyć wieża kościelna dla środowiska biegowego jest jednym z punktów na zawodniczej mapie i nikt nawet nie pomyślałby, że biegając narusza czyjeś uczucia religijne. Tym bardziej, że wśród zawodników jest mnóstwo katolików z kilkudziesięcioletnim, aktywnym stażem. Sport ma więc łączyć. Dzisiaj biegamy na wieży a jutro na wieżę na wlk sowie do czego serdecznie zapraszamy pozostałych - nie biegających katolików;)
UsuńTemat kontrowersyjny ale ja ciesze się że mamy pięknie odnowioną kościelną wieże a to między innymi dzięki jej udostępnieniu na zawody (wspomniana wcześniej umowa) Niestety nasi parafianie nie mogą przez lata zgromadzić funduszy ani na podjazd dla niepełnosprawnych ani na malowanie wnętrza kościoła o czym mówi się od wielu lat. Niestety bez mamony dziś nic się nie zdziała.
OdpowiedzUsuńAndrzej K.
A to ciekawe z tą umową na bieganie za kasę na remont. Co jeszcze można oddać w kościele za jego udostepnienie na spotowe zawody, albo inne atrakcje dla mieszkanców Bielawy? I co zostanie z takiego kościoła?
UsuńPanie Bolesławie, właśnie takie myślenie jak Pańskie cyt. "Co jeszcze można oddać w kościele za jego udostepnienie na spotowe zawody, albo inne atrakcje dla mieszkanców Bielawy? I co zostanie z takiego kościoła?" zabija polski kościół. Ja się już nie dziwię, że liczba wiernych spada co rok szybciej niż liście jesienią. Kościół to przecież LUDZIE, którzy chcą do niego przychodzić, zwiedzać go, podziwiać. Nic się chyba nie stanie jeśli raz w roku na jego wieży pojawią się sportowcy. Komuś coś się przez to ujmie? A może "Bóg" będzie obrażony? Chciałem tylko zauważyć, że wiele kościołów czy katedr w Polsce, Europie i na świecie można zwiedzać, w tym także za opłatą. Zapewniam, że wielu płaci żeby zwiedzić po prostu kilku wieczny zabytek, a nie żeby się pomodlić. Bo przecież nie każdy kto wchodzi do zabytku, który akurat jest świątynią musi być wierzący. I co, wtedy też urazi czyjeś uczucia religijne?
OdpowiedzUsuńReportaż, reportaż, Panie Bolesławie !!!
OdpowiedzUsuńIncredible points. Sound arguments. Keep up the
OdpowiedzUsuńamazing spirit.
Feel free to surf to my web-site; ogrzewanie słoneczne