5 lutego 2014

Wieża widokowa vel wieża kościelna

Bardzo wyraźnie zauważam u siebie symptomy starzenia się. To może wydawać się normalnym, skoro za kilka już dni mam mieć 64 lata. A jakie to symptomy? Mówią, że na stare lata się dziecinnieje. A chodzi mi o to, że zadaję coraz więcej pytań sobie, a jak nie umiem na nie odpowiedzieć to i innym. To właśnie dzieci poznając świat zadają mnóstwo pytań. Ja zadaję pytania, bo właśnie tego świata już nie poznaję. Od innych raczej odpowiedzi nie uzyskuję, co tylko potwierdza, że zdziecinniałem już do tego stopnia, że uzyskanej, rzeczowej odpowiedzi i tak nie zrozumiem. Może moje pytania są niedorzeczne, może głupie?

Ale jest jeszcze jedno powiedzenie: Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi! Z tym stwierdzeniem wiążą się następne pytania: Czy głupią odpowiedź daje głupiec? A jeśli odpowiedzi nie ma żadnej, to czy ten, od którego oczekuje się odpowiedzi jest jeszcze większym głupcem niż ten głupiec, który daje głupią odpowiedź, czy może jest po prostu już tak zarozumiały i mądry, że nawet nie przystoi mu odpowiadać, nawet, gdyby przypadkiem odpowiedź została przez kogoś określona jako mądra?
I tak wracając do swojego mieszkania w bloku po odprowadzeniu wnuczków i do właściwego tematu, natknąłem się na tablicę, koło której przechodziłem już tysiące razy. Jednak tym razem w moim dziecinnym rozumku powstało dziecinne pytanie:
Dlaczego?!
Dlaczego wieża naszego kościoła nie nazywa się już wieżą kościelną tylko wieżą widokową? Czyżby zmieniła właściciela? A wiadomo, że właściciel może swoje nazwać tak, jak mu się to podoba. Nawet może być to wieża…
I tu należałoby wrócić do idei, jaka zrodziła się w światłych rozumach, aby wieżę wyremontować. Z tego co ja pamiętam, wieżę wyremontował Urząd Miasta przy znaczącym udziale funduszy europejskich, czyli naszych, ponieważ my też jesteśmy Europejczykami. To samo dotyczy Urzędu Miasta, który obraca naszymi pieniędzmi płacąc jeszcze grubo tym, którzy tymi naszymi pieniędzmi obracają.
Nikt tego za darmo po godzinach nie robił. Dostał za to kasę i jeszcze splendor gratis.
Tak więc chyba zrozumiałym jest, że to My sami żeśmy sobie tę wieżę wyremontowali. Może ktoś ma inne zdanie?
My, jako parafianie też mieliśmy w tym projekcie swój finansowy udział, a więc udzielaliśmy się potrójnie: jako parafianie, jako mieszkańcy Bielawy i jako Europejczycy.

Przy okazji wyremontowania wieży, która do chwili uroczystego otwarcia miała nazwę kościelnej, po otwarciu stała się już wieżą widokową. Za ten projekt otrzymaliśmy nawet jakieś znaczące wyróżnienie, chyba od ministra, wygrywając w konkursie na projekt zagospodarowania wieży. Tak więc wieża została zagospodarowana do celów turystycznych, z możliwością pozostawienia dzwonów i wejścia organisty na chór. Drapieżne ptaki, które gnieździły się na wieży (chyba pustułki), jako elementy nieekologiczne – przegoniono, niszcząc ich gniazda i stawiając nowe gniazda – gniazda na lornetki.
Również przy okazji w jednym z lokali naprzeciwko kościoła powstało Centrum Informacji Turystycznej, w którym znalazła pracę przynajmniej jedna osoba. Nie była jednak to córka moja, ani mojego sąsiada. W centrum również jest klucz od wieży widokowej vel kościelnej.
Nie wiem, jak odbywa się to wchodzenie na wieżę, bo nigdy na niej nie byłem. Przypuszczam, że Pani bierze klucz, opłatę i z wycieczką czy indywidualnymi turystami, wchodzi na samą górę. Na szczęście dla Pani turystów w Bielawie jest jak na lekarstwo, a na wieżę widokową vel kościelną jeszcze mniej. A po południu – wiadomo. Pani do domu, a turyści – głowa do góry.
Czy turyści utrzymają to Centrum? – podatek gruntowy, opłaty za media, światło, wynagrodzenie dla Pani.  Myślę, że nie. A może podporą jest reklama, której afisze na szybie skutecznie Panią w środku zasłaniają? Wszak leczenie hipoterapią, mycie mydełkiem, nawet robionym ręcznie i kursy BARLu w Art. Inkubatorze do turystyki raczej zakwalifikować trudno. No, chyba, że ktoś ma bardzo indywidualne podejście do turystyki i zamiast pieszej wycieczki na Wielką Sowę woli sobie w tym czasie poleżeć w wannie.
Również moją troską jest, czy ta Pani zasłonięta plakatami, nie jest czasami przez burmistrza, pod którego to biuro należy, torturowana. Wszak przebywanie tyle godzin w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie nikt nie wchodzi i nikt nie wychodzi, nie jest torturą?
Kiedyś w takich sytuacjach, za komuny, kobiety z podobną samotnością świetnie sobie radziły, ale teraz wszystko ma być czyste i przeźroczyste, no może oprócz ...
Czas szybko leci i ani się obejrzymy, jak 1-go maja  nadejdzie Robotnicze Święto 1 Maja, lub jak kto woli Święto św. Józefa Robotnika. 
Czy są może przewidziane w tym radosnym, majowym dniu skoki na bungee z wieży widokowej vel kościelnej? Jeśli tak, to funduję pierwszy skok I sekretarzowi Miejskiego Komitetu SLD i księdzu proboszczowi.
Wszak biegi na wieżę już mamy, to dlaczego nie skoczyć na bungee… – z wieży.
Czy wieża, należąca integralnie do kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Bielawie, jest wieżą kościelną vel widokową czy wieżą widokową vel kościelną?
Myślę, że to pytanie, jak w takich sytuacjach najczęściej bywa, pozostanie pytaniem retorycznym.

https://www.youtube.com/watch?v=IB1LFuwRmCU
https://www.youtube.com/watch?v=RYq9qQwl7cQ








2 komentarze:

  1. Wieża jak to wieża, jakkolwiek jej nie nazwać, stać będzie nadal dumnie wyprostowana, mając wszystkich w należytym poważaniu. Aczkolwiek z racji funkcji powinniśmy ją zwać kościelną, przecież nie budowano jej dla widoków, ani dla głupców, choćby i przejściowo była narrenturm-em, to w końcu się otrząśnie i ledwo to zauważy. BTW, nawet wikipedia, jak sprawdzałem czy definicja aktualna albo czy błędów nie narobiłem, wieżę błaznów z Bielawą kojarzy :D
    A kto utrzymuje centrum turystyki, panienkę z okienka tegoż centrum oraz całą nadbudowę tej instytucji? To jest wielka, niezmierzona tajemnica. Jedynie co BIP podaje to wynik finansowy:
    ROK 2012
    PRZYCHODY: 3 432 590,23 PLN
    WYNIK FINANSOWY: -180 058,82 PLN
    strata została pokryta z kapitału zapasowego Spółki
    Cała reszta i szczegóły są tajemnicą. Spółka, której kręgosłupem i podstawą istnienia są sieci cieplne, którymi miasto zarządza, a ludzie utrzymują płacąc za ogrzewanie, nigdy nie podała szczegółów funkcjonowania. Co gorsza nikt z radnych nie odważył się długo o to zapytać. A jak się odważył, to komisja rewizyjna podobno przegłosowała, że nikt nie będzie nosa wtykać w te sprawy, bo brudne są i można sobie nos pobrudzić. Albo jakoś tak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Bolesławie. Dokąd wieża była kościelną, to gniazdowały na niej sokoły wędrowne, których lotnicze wyczyny bardzo często obserwowałem przez lornetkę z okna mieszkania na 5-tym piętrze. Ja na wieży byłem dwukrotnie i za pierwszym razem ze zdumieniem zauważyłem kolczasty wystrój okienek, balustrad i innych zagłębień oraz siatki. To wszystko zrobiono przeciwko ptakom, czy ptaki są naszymi wrogami ???? Sfotografowałem także gniazdo z jajeczkami do, których skrzydlaci Rodzice już nie mieli dostępu z powodu zainstalowania siatki. Mam od wielu lat w zimie na balkonie karmnik. Jeszcze 4 lata temu przylatywało na mój balkon ponad 100 ptaków, jednocześnie. A teraz jak jest jeden czy dwa na dwie trzy godziny, to już jest coś. Wieża kościelna jest świetnym punktem widokowym, ale z tymi przeszkodami dla ptaków przeholowano i to ostro.
    Może to jest cena jaką zapłaciła parafia za wyremontowanie wieży, a może większą zapłacił nasz Proboszcz wchodząc w układy z miejscową władzą.
    rocznik1948

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.