Nie będę się rozwodził nad modnymi od jakiegoś czasu „kwietnymi łąkami” w miastach, bo jest o tym wystarczająco w Internecie, ale odnotowuję fakt, że ostatnio w Bielawie faktycznie w niektórych miejscach, w tym również przy ulicach, trawy nie koszono. Jak można było gdzieś przeczytać, jest to zasługą jednej bielawskiej radnej. To zjawisko też można zauważyć przy bloku nr 1 na osiedlu XXV-lecia (PRL) i wygląda to całkiem zjawiskowo, a na pewno inaczej, niż do tej pory. To tak jakby w przenośni przenieść się do „tych pól malowanych”, gdzie królowały kiedyś właśnie maki, chabry i kąkole.
Czy ktoś jeszcze pamięta te łany zbóż przetykane tymi kwiatami?
Czy ktoś widzi chabry i kąkole, a przy tej okazji czuje letnią porę żniw?
Według mnie koncepcja słuszna...W okresie suszy choć trochę gleba ma wody, a i owady na tym korzystają. A pięknie strzyżone trawniki można zobaczyć w Anglii - Polska z tego nie słynęła.
OdpowiedzUsuńW Cambridge na uniwersytecie zrezygnowali z trawnika, teraz tam jest łąka kwietna.
UsuńJuż na Skwerze Eleni powstał,,kwietny trawnik". Tylko nikt nie poinformował służb odpowiedzialnych za opiekę na tym terenem,i regularnie jest koszony,nie ma szans żeby ledwo wyrastające kwiaty się rozwinęły bo tuż za rogiem kosiarze już czekają.
OdpowiedzUsuń"Bezpieczna łąka kwiatowa".
OdpowiedzUsuńWydarzenie dekady w modelowym mieście ekologicznym. To jest proszę państwa łąka, my tą łąką otwieramy oczy niedowiarkom...
OdpowiedzUsuń