Reklama dźwignią handlu

Takie hasło przyświecało kiedyś handlowi. Podobno nawet 10% zysku można było przeznaczać na reklamę. Teraz zapewne takich ograniczeń nie ma i jest to indywidualną decyzją każdego przedsiębiorstwa.

            Kiedyś to nie było żadnych reklam, co sobie nawet młodzi nie potrafią wyobrazić. Reklamą były witryny sklepowe, szczególnie ustrajane na okres świąt. Były nawet wyspecjalizowane w tym firmy. Takie witryny sklepowe cieszyły się dużym zainteresowaniem.

            Teraz jest całkiem inaczej. Reklamy są obecne wszędzie, zaśmiecając ten piękny, stworzony przez Pana Boga świat. Inaczej się nie da. Reklamy być muszą. Szczególnie ohydnie wyglądają billboardy. To jest, proszę Państwa, tragiczne. Naturalne widoki, naturalna przestrzeń jest wynaturzona przez reklamy. Jestem przekonany, że kiedyś znajdą się mądrzy włodarze miast, którzy zakażą wszelkich reklam w przestrzeni publicznej. No, ale do tego trzeba doróść, na to trzeba czasu i wyobraźni – a pieniądz robi swoje.

            Są też na reklamy, tzw. gazetki, specjalne skrzyneczki przy każdym wejściu do klatek bloków mieszkalnych. Tam właśnie wkłada się reklamy, żeby nie wrzucać ich do skrzynek pocztowych, jak to było onegdaj.

            A jaki jest los takich gazetek reklamowych, to widać na załączonym obrazku.

            Kontener na makulaturę!