Zabójcy

Jak zwykle z obawą przystępuję do napisania kolejnego artykułu. Obawiam się niezrozumienia, braku śmiałości w poparciu u tych, którzy się ze mną zgadzają, aby wyrazić swoje stanowisko. Obawiam się o zignorowanie tematu i od pierwszego komentarza uprawiania taniej polityki, a raczej nawet politykierstwa, w oparciu o sprawdzone schematy totalnie zagubionej, totalnie wrednej, sprzedajnej, antypolskiej i antyludzkiej totalnej opozycji, jaką mamy w Polsce.

            Nie mniej jednak temat jaki mnie trapi, podejmuję, choćby w trosce o ludzkie zdrowie, a nawet, jak się okazuje – życie.

            Nie tak dawno pisałem o mordercach nienarodzonych dzieci i podtrzymuję to wszystko, bo tego inaczej nazwać nie można. Teraz o mordercach dorosłych, a w tle uprawianie zawodowo, dla pensji, dla pieniędzy najlepiej dużych, sportów w ringu, klatkach i jeszcze gdzie tam indziej po to, żeby wygrać, żeby być lepszym, żeby dla sportu, tak czasem nawet „niechcący” przeciwnika zabić  - zabić brata.

            Wstrząsnęła mną ostatnio informacja o zabiciu 26-letniego pięściarza. Na ringu zginął człowiek. Miał swoje imię i nazwisko – Arrest Sahakyan – z Armenii. Nie było wojny, nie było kataklizmu, nie było potrzeby, aby się bronić – tak jeden jak i drugi zawodnik mieli za zadanie, aby drugiego zniszczyć. Zniszczyć dla pieniędzy, dla sławy, dla tych wszystkich gapiów tam na miejscu i przed telewizorami, i przed komputerami, którzy za tę walkę, za tę krzywdę, za to zabójstwo, zapłacili:

https://wiadomosci.onet.pl/swiat/rosja-tragedia-na-gali-kings-of-the-ring-nie-zyje-26-letni-piesciarz/k8x5jly

            Jestem zbyt wstrząśnięty, aby w szczegółach opisywać sposoby walk między zawodnikami; tak mężczyznami jak i kobietami, na różnego rodzaju arenach, ringach, otwartych i zamkniętych klatkach w tak zwanych sportach walki. Nigdy nie byłem na takich „zawodach” i nigdy nie pójdę. Jak to wygląda, to zainteresowani wiedzą najlepiej. W Bielawie też jest jakiś klub, którego salę nawet poświecił ksiądz z naszej parafii, a na ścianach sali są motywy religijne. W Dzierżoniowie jest klub bokserski z zawodnikami światowej nawet klasy. Dla mnie to wszystko jest tragiczne, a powstają co raz to nowe formy mordobicia i realnych szans na kolejne tragedie. Staje się to nawet co raz bardziej modne.

https://www.sport.pl/inne/7,102005,27891372,uprawiala-seks-z-trzema-raperami-malo-bil-matke-teraz-sa.html

            W powyższym linku padają jednoznaczne określenia, na niektóre formy walki – patocelebryci. A jak nazwać te już sprawdzone, sportowe walki, według reguł, według honoru? Teraz nawet zawodników zamyka się w metalowych klatkach jak zwierzęta, i niech tam walczą. To już nie stadiony i gladiatorzy, ale klatki. Czy to nie jest patologia, żeby łagodnie określić? I widzowie zagrzewający do walki swoich pupili. A przecież zwycięzca jest tylko jeden, a pokonany jeśli przeżyje, może będzie się rewanżował. A wszystko to w atmosferze euforii, jakiegoś bojowego podniecenia widowni.  

            W Bielawie też walczą, też są tak zwane – gale i burmistrz na to pozwala. Nie pozwala na cyrkowe występy zwierzętom w klatkach, ale ludzi okładających się w klatkach – już tak.

            Nie słychać już teraz o walkach kogutów, o walkach psów czy walce byków w Hiszpanii. Może już tych barbarzyńskich praktyk nie ma, ale, jak widać, natura ludzka potrzebuje takich mocnych wrażeń. Potrzebuje zmagań do upadłego (nokaut), a nawet zabójstwa, które już nie robi wrażenia, potrzebuje igrzysk.

            Ja jestem daleki od stwierdzenia, że ci walczący, ci wojownicy, ci zawodnicy, to są źli ludzie. Nie popieram jednak tego, co robią, bo to do niczego dobrego nie prowadzi, a można się nawzajem skrzywdzić. Jeśli to praca, to może wybrać jakiś inny zawód, bardziej szlachetny, a może choć inny sport, jak ktoś tak bardzo chce się wyżyć?