Na
początku chciałem serdecznie podziękować panu Sebastianowi Wilczyńskiemu za
całościową, pochlebną opinię mojego pisania i zabiegania o wszelką normalność,
jaką wyraził po moim wpisie pod jednym z materiałów pana burmistrza Bielawy,
dra Andrzeja Hordyja na Facebooku.
„- Pan jak zawsze strzał w 10”
A Panu Burmistrzowi za ten uśmieszek –
też dziękuję.
A ja znów o tych gabarytach, bo sprawa
jakoś załatwiona nie jest. Po zaledwie tygodniu od gabarytowej akcji, znów pod śmietnikami
gromadzone są stare meble i wszelkie inne dziadostwo. Tak naprawdę to po 24
czerwca służby porządkowe miasta porządku pod śmietnikami nie zrobiły do końca,
zupełnie mając w …. (głębokim poważaniu) to, że miasto Bielawa, zarządzane
przez Hordyja, jest miastem ekologicznym. Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek w
Bielawie potrafił zrobić z tym porządek – nie ma takich odpowiedzialnych ludzi
i taka opcja nie wchodzi w grę. Nawet zmiana burmistrza nic nie da, bo system
gospodarki odpadami wielkogabarytowymi jest w Bielawie do bani.
Tak nawet się zastanawiam, czy warto
dalej o tym pisać? Cieszyć się trzeba latem, iść na zbiornik, wykąpać się,
poleniuchować – większy z tego pożytek, niż ciągłe wskazywanie na patologie w
Bielawie.
Uwielbienie Seby do dra jakoś tak niezdrowo wygląda... hmmm mimo wszystko trzeba być tolerancyjnym...
OdpowiedzUsuńNa tym blogu przeczytałem już paręnaście artykułów i każdy jest bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuń