W związku z panującą epidemią, nasze życie powoli się zmienia. Rozumiejąc sytuację, dostosowujemy się do wymogów, zaleceń i poleceń. Już wkrótce może przestaniemy myśleć, wykonując bezkrytycznie zarządzenia, bo inaczej – to w najlepszym wypadku mandat, a przecież można jeszcze się zarazić, albo zarazić kogoś. Nic to, że Rzecznik Praw Obywatelskich mówi o braku uzasadnienia dla niektórych obostrzeń. Wolności i prawa konstytucyjne już przestają mieć znaczenie – bo zdrowie najważniejsze. Sytuacja na bieżąco monitorowana jest wszędzie, gdzie się da, może z wyłączeniem targowisk, bo te zasadniczo też wyłączono. Obywatele jakoś bardziej są wyczuleni na wszystko, choć nie wszystko jeszcze do nas dotarło.
Nikt nie zwolnił nas jednak z
logicznego myślenia i płacenia rachunków. Na szczęście mamy Internet i można za
jego pomocą wiele załatwić wirtualnie i dokonać przelewów. Przez jakiś bliżej
nieokreślony czas, ze zrozumiałych względów, nie będzie w naszych mieszkaniach
wizyt pracowników odczytujących liczniki, aby porobić prognozy, czy skorygować płatności.
Dlatego wcale nie zdziwiło mnie zawiadomienie, aby stan licznika energii
elektrycznej odczytać samemu i przesłać SMSem, czy podać telefonicznie na załączony
numer. Niestety ktoś w naszej klatce był „sprytny” i numer telefonu
zarekwirował tylko dla siebie.
Ja zdążyłem ten numer przepisać i
odpowiednie dane przesłałem w wymaganym terminie. Napisałem też na kartce oddarty
numer i przykleiłem do ogłoszenia, ale zastanawia mnie i dziwi, jak ktoś nie
myśli, a wydawałoby się, że cywilizowany, bo przecież czytać umie, skoro
wiedział, o co chodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.