Czas
zacząć pisanie na blogu w tym już dobrze rozpoczętym 2020 roku. Choć tematów
jest dużo do opracowania, czy choćby do zasygnalizowania, to myślę, że w tym
roku tego pisania będzie jeszcze mniej niż w zeszłym, bo i czasu pozostaje mało
ze względu na wiek. Trzeba uporządkować dokumenty i zdjęcia z całego życia,
porobić jeszcze komputerowo odbitki z klisz, uzupełnić kartoteki w domowej
bibliotece, zrobić porządki w piwnicach, garażu i altance, napisać ze dwie
książki no i coś jeszcze pożytecznego próbować zrobić, aby pozostała po mnie wdzięczna
pamięć. Tę niewdzięczną mam już zapewnioną u tych, którzy jednoznacznie moje
pisanie i zachowanie oceniają jako nikczemne, widząc, jak z moich tekstów
cieknie jad i nienawiść.
Oczywiście ciągle mam na uwadze
dobro naszego miasta, z którym również związana jest moja liczna rodzina i
choćby dlatego jest o co i dla kogo powalczyć. Na brak zajęć nie będę na pewno
narzekał, a nawet martwię się, że nie wystarczy czasu, aby wszystkie
zamierzenia zrealizować, ale będę się starał, a więc wyrzuty sumienia z tego
tytułu mi nie grożą.
Kiedyś biblijnemu królowi Salomonowi Pan Bóg zaproponował, aby wybrał coś wartościowego dla siebie, a On to spełni.
Nie tylko chrześcijanie znają tę historię. Salomon wybrał Mądrość i to mu się
opłaciło (mądrość Salomona), bo oprócz Mądrości dostał jeszcze dużo więcej za
to, że mądrze wybrał Mądrość. Nawet dzisiaj w kościele na mszy św. było
czytanie z Księgi Mądrości.
Oprócz Salomona mądre są sowy,
również będąc synonimem mądrości. Czy przebywanie sów w naszym mieście ma jakiś
wpływ na mądrość naszych władz samorządowych z radnymi Rady Miejskiej na czele
i na mieszkańców, to ja już określić nie potrafię, ale fakt przebywania sów w
Bielawie i to niejako w centrum miasta, potwierdzam i udowadniam na zdjęciach.
Co prawda miałem o tym napisać już wcześniej, bo wcześniej o tym wiedziałem i
przez moją opieszałość Sudecka mnie wyprzedziła, a nawet niektórzy obserwatorzy
na Facebooku, ale nie zniechęca mnie to, abym i ja coś w temacie sów dodał.
Sowy są i mają się dobrze. Zawsze
jak przechodzę koło tych drzew, to sprawdzam.
Trochę mnie zdziwiło stanowisko
burmistrza Bielawy, pana dra Andrzeja Hordyja, który kopiując na swój
burmistrzowski profil na Facebooku materiał z Sudeckiej, potwierdził obawy
redaktora Pachury, jakim to nieodpowiedzialnym ludem (tak na wszelki wypadek)
przyszło mu kierować. Redaktor Pachura uprzedza: „W trosce o bezpieczeństwo
tych pięknych ptaków nie podamy Państwu dokładnej lokalizacji…”. Ja podaję, bo
w przeciwieństwie do wymienionych wierzę ludziom i jestem przekonany, że
zachowają się odpowiedzialnie, obserwując te nasze sowy. A w ogóle, to już
wszyscy w Bielawie o nich wiedzą. Zapraszam więc wszystkich zainteresowanych na
ulicę Wolności około n-ru 115 (za dawnym LOKiem). To wyjątkowa okazja, aby
zobaczyć prawdziwe sowy.
No i Wszystkim życzę w nowym roku
2020 Mądrości na miarę Salomona, lub choćby na miarę naszych, bielawskich sów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.