5 stycznia 2020

Bielawskie sowy


Czas zacząć pisanie na blogu w tym już dobrze rozpoczętym 2020 roku. Choć tematów jest dużo do opracowania, czy choćby do zasygnalizowania, to myślę, że w tym roku tego pisania będzie jeszcze mniej niż w zeszłym, bo i czasu pozostaje mało ze względu na wiek. Trzeba uporządkować dokumenty i zdjęcia z całego życia, porobić jeszcze komputerowo odbitki z klisz, uzupełnić kartoteki w domowej bibliotece, zrobić porządki w piwnicach, garażu i altance, napisać ze dwie książki no i coś jeszcze pożytecznego próbować zrobić, aby pozostała po mnie wdzięczna pamięć. Tę niewdzięczną mam już zapewnioną u tych, którzy jednoznacznie moje pisanie i zachowanie oceniają jako nikczemne, widząc, jak z moich tekstów cieknie jad i nienawiść.

            Oczywiście ciągle mam na uwadze dobro naszego miasta, z którym również związana jest moja liczna rodzina i choćby dlatego jest o co i dla kogo powalczyć. Na brak zajęć nie będę na pewno narzekał, a nawet martwię się, że nie wystarczy czasu, aby wszystkie zamierzenia zrealizować, ale będę się starał, a więc wyrzuty sumienia z tego tytułu mi nie grożą.
            Kiedyś biblijnemu królowi Salomonowi Pan Bóg zaproponował, aby wybrał coś wartościowego dla siebie, a On to spełni. Nie tylko chrześcijanie znają tę historię. Salomon wybrał Mądrość i to mu się opłaciło (mądrość Salomona), bo oprócz Mądrości dostał jeszcze dużo więcej za to, że mądrze wybrał Mądrość. Nawet dzisiaj w kościele na mszy św. było czytanie z Księgi Mądrości.
            Oprócz Salomona mądre są sowy, również będąc synonimem mądrości. Czy przebywanie sów w naszym mieście ma jakiś wpływ na mądrość naszych władz samorządowych z radnymi Rady Miejskiej na czele i na mieszkańców, to ja już określić nie potrafię, ale fakt przebywania sów w Bielawie i to niejako w centrum miasta, potwierdzam i udowadniam na zdjęciach. Co prawda miałem o tym napisać już wcześniej, bo wcześniej o tym wiedziałem i przez moją opieszałość Sudecka mnie wyprzedziła, a nawet niektórzy obserwatorzy na Facebooku, ale nie zniechęca mnie to, abym i ja coś w temacie sów dodał. 
            Sowy są i mają się dobrze. Zawsze jak przechodzę koło tych drzew, to sprawdzam.
            Trochę mnie zdziwiło stanowisko burmistrza Bielawy, pana dra Andrzeja Hordyja, który kopiując na swój burmistrzowski profil na Facebooku materiał z Sudeckiej, potwierdził obawy redaktora Pachury, jakim to nieodpowiedzialnym ludem (tak na wszelki wypadek) przyszło mu kierować. Redaktor Pachura uprzedza: „W trosce o bezpieczeństwo tych pięknych ptaków nie podamy Państwu dokładnej lokalizacji…”. Ja podaję, bo w przeciwieństwie do wymienionych wierzę ludziom i jestem przekonany, że zachowają się odpowiedzialnie, obserwując te nasze sowy. A w ogóle, to już wszyscy w Bielawie o nich wiedzą. Zapraszam więc wszystkich zainteresowanych na ulicę Wolności około n-ru 115 (za dawnym LOKiem). To wyjątkowa okazja, aby zobaczyć prawdziwe sowy.
            No i Wszystkim życzę w nowym roku 2020 Mądrości na miarę Salomona, lub choćby na miarę naszych, bielawskich sów.  
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.