Kiedy
14 września tego roku załączyłem w Święto Podwyższenia Krzyża Świętego zdjęcie
krzyża, a właściwie grupy ukrzyżowania sprzed kościoła p.w. Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny w Bielawie na tle wyremontowanej wieży kościelnej,
miałem nadzieję, że może ktoś zwróci uwagę, w jakim fatalnym stanie jest ten
obiekt.
Jednak nikt nie zauważył. Piszę
jednak o tym, bo oprócz mojej troski o ten krzyż, już wcześniej zwrócono mi
uwagę z prośbą, abym się tym krzyżem w kontekście jego zaniedbanego wyglądu zainteresował.
Jak widać, odwlekałem temat, ale niniejszym nadrabiam zaległości. Tylko proszę
nie mówić, że znów się czepiam. A zresztą…
Uważam, że z tym krzyżem coś trzeba
postanowić i zrobić. I nie chodzi mi tylko o wyczyszczenie, ale również o powrót
do pierwowzoru; a więc usunięcie tych kamorów do samej ziemi i odsłonięcie tym
samym całego cokołu, likwidacji tego bluszczu, pożerającego krzyż i kwiatków,
które przydają górze Golgocie infantylności.
Ja zdaję sobie sprawę, że na to
potrzebne są pieniądze i najlepiej, gdyby były to pieniądze unijne, albo przynajmniej
państwowe, bo dla samych parafian to może duży wysiłek, tym bardziej, że w
naszej parafii pieniądzożerne remonty są na okrągło. A może i są pilniejsze
sprawy jak wymiana instalacji elektrycznej w kościele, czy remont ławek i
posadzki, jednak musimy pamiętać, że krzyż jest naszym symbolem wiary, do
którego powinniśmy podchodzić z godnością i szacunkiem. Ten krzyż o nas
świadczy, o nas parafianach i o nas bielawianach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.