Wczoraj,
w piątek 25 października 2019 roku po ponad czterdziestu latach przerwy wjechał
do Bielawy pociąg. Przegapiłem tę imprezę, a przecież było to takie ważne, ale
skąd mogłem wiedzieć, jak nikt mnie nie powiadomił. Byłem wtedy na rybach na
zbiorniku i słyszałem ten pociąg, jak trąbił od samego Dzierżoniowa.
Kolej w Bielawie stała się faktem.
Co prawda pociąg był jako „jazda próbna”, a więc bez pasażerów, ale tory
zostały sprawdzone i już można układać rozkład jazdy.
Jak wiele spraw dotyczących mieszkańców
i emocje z tego przedsięwzięcia z czasem opadną i będzie ot – tak normalnie. Bo
faktycznie połączenie kolejowe miasta powoduje pewną normalność.
Nie liczę już nawet, który to już
raz wspominam, a przy tej okazji koniecznie trzeba wspomnieć bielawianina, pana
Patryka Hałaczkiewicza, który sprawę „Kolei dla Bielawy” z wielkim
zaangażowaniem podjął w 2013 roku, a która spotkała się ze spontanicznym
odzewem społeczeństwa. Co prawda nie pomogło to panu Patrykowi w 2014 roku
wskoczyć na stanowisko burmistrza Bielawy, ale stał się znany i rozpoznawalny.
I choć mieszka we Wrocławiu, w Bielawie można go spotkać na mieście, a i „dzień
dobry” powie. W II-giej turze wyborów na burmistrza w 2014 roku kolej dla
Bielawy akceptowali już obydwaj kandydaci na burmistrza, a mianowicie panowie:
Ryszard Dźwiniel i Piotr Łyżwa, licząc zapewne na poparcie pana Patryka. Jak to
było, to przecież wszyscy wiemy.
Ja o kolei napisałem kilka artykułów
w tym nawet do gazety DDZ24.EU. Uprzedzałem nawet, żeby nie wypinać piersi po
medale za kolej, jeśli w tej sprawie nie ruszyło się nawet palcem w bucie. Jak
będzie? – zobaczymy. Faktem jednak jest, że pociąg do Bielawy wjechał za czasów
rządów Prawa i Sprawiedliwości, który sprawę infrastruktury kolejowej na
poważnie podjął, a lokalnie za rządów burmistrza Bielawy, dra Andrzeja Hordyja.
W tym kontekście na zakończenie załączę jedną wypowiedź z Internetu:
Chwila historyczna, ale jednocześnie zabawna.
Przy okazji pojawiło się wielu "ojców sukcesu", którzy wszem i wobec
ogłaszają, że kolej w Bielawie to ich zasługa 😄 Rozpisują i
wygłaszają tyrady, że to oni dawno temu o tym pomyśleli, że rozmawiali z kimś,
że bardzo się starali, że stali obok transparentu i tym podobne kocopały. Tak
dookólnie, bez konkretów 😆 Najbardziej zabawni wśród nich są
przeciwnicy obecnego rządu 😎
Ja, gdy już będzie można
pojeździć, wybieram się z żoną do Wrocławia pochodzić i sprawdzić, jak to jest,
nie jadąc własnym samochodem. A w pociągu nie siedziałem z kilkanaście lat.
(zdjęcie profilowe dzięki uprzejmości pana Andrzeja Bohdanowicza)
Prawdziwym "ojcem" powrotu kolei do Bielawy jest p. Patryk Hałaczkiewicz. Jego determinacja i wizja przyszłości doprowadziły ten projekt do finału. Panie Patryku, dziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -