26 października 2019

Pociąg wjechał do Bielawy


Wczoraj, w piątek 25 października 2019 roku po ponad czterdziestu latach przerwy wjechał do Bielawy pociąg. Przegapiłem tę imprezę, a przecież było to takie ważne, ale skąd mogłem wiedzieć, jak nikt mnie nie powiadomił. Byłem wtedy na rybach na zbiorniku i słyszałem ten pociąg, jak trąbił od samego Dzierżoniowa.  
            Kolej w Bielawie stała się faktem. Co prawda pociąg był jako „jazda próbna”, a więc bez pasażerów, ale tory zostały sprawdzone i już można układać rozkład jazdy.

            Jak wiele spraw dotyczących mieszkańców i emocje z tego przedsięwzięcia z czasem opadną i będzie ot – tak normalnie. Bo faktycznie połączenie kolejowe miasta powoduje pewną normalność.
            Nie liczę już nawet, który to już raz wspominam, a przy tej okazji koniecznie trzeba wspomnieć bielawianina, pana Patryka Hałaczkiewicza, który sprawę „Kolei dla Bielawy” z wielkim zaangażowaniem podjął w 2013 roku, a która spotkała się ze spontanicznym odzewem społeczeństwa. Co prawda nie pomogło to panu Patrykowi w 2014 roku wskoczyć na stanowisko burmistrza Bielawy, ale stał się znany i rozpoznawalny. I choć mieszka we Wrocławiu, w Bielawie można go spotkać na mieście, a i „dzień dobry” powie. W II-giej turze wyborów na burmistrza w 2014 roku kolej dla Bielawy akceptowali już obydwaj kandydaci na burmistrza, a mianowicie panowie: Ryszard Dźwiniel i Piotr Łyżwa, licząc zapewne na poparcie pana Patryka. Jak to było, to przecież wszyscy wiemy.
            Ja o kolei napisałem kilka artykułów w tym nawet do gazety DDZ24.EU. Uprzedzałem nawet, żeby nie wypinać piersi po medale za kolej, jeśli w tej sprawie nie ruszyło się nawet palcem w bucie. Jak będzie? – zobaczymy. Faktem jednak jest, że pociąg do Bielawy wjechał za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości, który sprawę infrastruktury kolejowej na poważnie podjął, a lokalnie za rządów burmistrza Bielawy, dra Andrzeja Hordyja. W tym kontekście na zakończenie załączę jedną wypowiedź z Internetu:

 Chwila historyczna, ale jednocześnie zabawna. Przy okazji pojawiło się wielu "ojców sukcesu", którzy wszem i wobec ogłaszają, że kolej w Bielawie to ich zasługa 😄 Rozpisują i wygłaszają tyrady, że to oni dawno temu o tym pomyśleli, że rozmawiali z kimś, że bardzo się starali, że stali obok transparentu i tym podobne kocopały. Tak dookólnie, bez konkretów 😆 Najbardziej zabawni wśród nich są przeciwnicy obecnego rządu 😎

            Ja, gdy już będzie można pojeździć, wybieram się z żoną do Wrocławia pochodzić i sprawdzić, jak to jest, nie jadąc własnym samochodem. A w pociągu nie siedziałem z kilkanaście lat.

(zdjęcie profilowe dzięki uprzejmości pana Andrzeja Bohdanowicza)



1 komentarz:

  1. Prawdziwym "ojcem" powrotu kolei do Bielawy jest p. Patryk Hałaczkiewicz. Jego determinacja i wizja przyszłości doprowadziły ten projekt do finału. Panie Patryku, dziękuję.
    Pozdrawiam -

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.