15 września 2019

Ładne żywopłoty


Co prawda dzisiaj jest niedziela i najlepiej byłoby pisać o Kościele, i wierze, i choć się przed tym nie bronię, to moje pisanie w tych tematach najczęściej odbierane jest bez zrozumienia, a i często ze sprzeciwem. Na pewno warto byłoby wspomnieć i skomentować dzisiejsze wydarzenie w katedrze świdnickiej, do której podczas sprawowania Eucharystii wtargnęli tęczowi terroryści z LGBT spod znaku tęczowej zarazy z tęczową szmatą – ale nie komentuję.

           Piszę o żywopłotach w Bielawie, jako przykładzie działań, w związku z którymi w Bielawie może być ładniej. O żywopłotach napisałem już mnóstwo artykułów i, choć i tak nikt sobie z tego nic nie robi, to jestem wdzięczny panu burmistrzowi Piotrowi Łyżwie, że zamienił te straszne żywopłoty na ul. Żeromskiego i Sobieskiego, cięte przez jakieś nieodpowiedzialne i niekompetentne służby miejskie, na parkingi.
            Żywopłot – to całkiem poważna sprawa, bo może być ozdobą, ale i szpecącym czupiradłem. Żeby był ładny, to trzeba o niego dbać na bieżąco. Te żywopłoty, które dzisiaj przedstawiam, to nasze bielawskie, z bliskiej okolicy os. Konstytucji 3 Maja, na którym mieszkam. To tylko przykład, bo ładnie utrzymywanych żywopłotów jest wiele. Chcę tylko pokazać, że w Bielawie może być ładnie, jeśli ma się poczucie estetyki i odpowiedzialności.





     A poniżej tradycyjny żywopłot, wołający o pomstę do nieba. To klasyczny przykład brzydoty i szpetoty, i klasyczny przykład zatrudniania pracowników, którzy zupełnie nie rozumieją, co to jest estetyka, kunszt i odpowiedzialność za wizerunek miasta.


A może ktoś chciałby dorzucić jakieś ciekawe zdjęcie żywopłotu do galerii? Zapraszam.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.