Ja
pamiętam czasy, kiedy na czas doby nie składały się 24 godziny, ale było dwa
razy po 12 godzin. Była czwarta rano i czwarta po południu, była ósma rano i
ósma wieczorem, była druga w nocy i druga po południu.
I właśnie dzisiejszej nocy o drugiej
dwanaście obudziły mnie odgłosy ćwiczeń na jakichś przyrządach pod moją
podłogą. Te ćwiczenia są nagminnie wykonywane, ale w dzień nie mogę reagować. W
nocy zresztą też nie, no bo jak? Pisałem na tablicy na klatce ogłoszenia o
ciszy nocnej, rozmawiałem o tym w Spółdzielni, ale z takimi sąsiadami to jak groch
o ścianę. Właściwie to skazany jestem na cierpienie z tego powodu i najlepiej
takie cierpienie ofiarować w dobrej intencji.
A może jednak interweniować? Może znów
zacząć chodzić do Spółdzielni, walić młotkiem w podłogę, pisać na tablicy i
zwracać uwagę sąsiadkom, choć może to być nawet niebezpieczne.
Tak w sumie to i tak nie jest tak źle.
Inni mają gorzej choćby ci z linku:
To nie ćwiczenia... To kopulacja
OdpowiedzUsuń