Władysław
Kroczak to jeden z potentatów samorządowych obok Zbigniewa Dragana, Leszka
Stróżyka i Adama Pajdy. Nieprzerwanie nadaje na falach Rady Miejskiej Bielawy
od 2002 roku i jest nadzieja, że i ta, już piąta jego kadencja, nie jest
ostatnią.
O radnym Władysławie Kroczaku można
było przeczytać i u mnie na blogu, jeśli coś wyjątkowego wydarzało się. Dałem
też, w przypadku kontynuowania JOW-ów, propozycję dla kandydatów z okręgu
wyborczego Kroczaka, aby nie kandydowali, bo szkoda nerwów i kasy. Kroczak i tak
wygra. Tym razem z 1. miejsca w okręgu 1. z KWW Piotra Łyżwy Sukces Bielawy zdobył
aż 387 głosów. Na Kroczaka nie ma silnych.
Można by się zastanawiać nad
fenomenem Władka Kroczaka. Nie przypuszczam, żeby cały czas jechał na tej
besterowskiej „Solidarności”. Wydaje mi się, że wygrywa prostota i uczciwość w
normalnym życiu normalnego człowieka i obywatela. Potwierdzone jest to w
prezentacji w materiale wyborczym:
Właściciel
przedsiębiorstwa ogrodniczego. Przez 16 lat pracował w „Besterze”, gdzie w latach
1980-81 był przewodniczącym NSZZ Solidarność. Represjonowany za działalność w
strukturach podziemnych, za bohaterską walkę odznaczony medalem „Niezłomni”.
Radny Rady Miejskiej w czterech kadencjach, obecnie członek Komisji Planowania,
Komisji Rewizyjnej oraz Komisji „Bielawska Karta Dużej Rodziny”. Jest również przewodniczącym
Rady Parafialnej w parafii pw. Miłosierdzia Bożego. Pogodny, szczery, wrażliwy
na drugiego człowieka, doświadczony samorządowiec. Honorowy obywatel Bielawy.
Jak już gdzieś pisałem, do 2013
roku to ja tą bielawską polityką nie bardzo się interesowałem. Coś mnie tknęło już
w 2012 roku podczas akcji referendum odwoławczego burmistrza Dźwiniela i ta
panika rządzącego obozu bardzo mi się spodobała. Piszę to dlatego, że radny Władysław Kroczak
przez całe lata będąc w klubie radnych „Forum”, współpracował ściśle z tym
obozem, a więc i z Sojuszem Lewicy Demokratycznej i postkomunistami. Jeszcze na
początku VII kadencji samorządu nie był zdecydowanym, z kim trzymać. Ostatecznie
przełamał się do burmistrza Piotra Łyżwy i nawet został zastępcą
przewodniczącego RM.
Do wyborów w 2014 roku startował z „Forum” i
dostał się do Rady z tego ugrupowania razem z Jarosławem Florczakiem.
Dokooptowali jeszcze niezrzeszonego radnego Kamila Wojciechowskiego i mieli
Klub Radnych „Forum”. Potem były jeszcze różne pierepałki i Kroczak został bez
klubu, jak słynny król Jan bez Ziemi. Na dwie sesje przez końcem kadencji
poprzedniej Rady wraz przewodniczącym Rady Zbigniewem Draganem został odwołany
z prezydium.
Jak wiemy klub Porozumienie dla Bielawy
Piotra Łyżwy w ciągu kadencji rozpadł się i na jego gruzach z pozostałych
członków Platformy Obywatelskiej Powstał Klub Radnych PO Forum z Kroczakiem.
Trudno powiedzieć czy radny Władysław Kroczak przykleił się do PO, czy PO
przykleiło się do niego.
Obecnie radny Kroczak, choć nie
startował do wyborów z PFS „Forum”, jest w klubiku „Forum” wraz z radną Beatą
Saj i radnym Piotrem Łyżwą. Czy jednak jest to kolejna fikcja jak swego czasu
klub radnych PiS Włodzimierza Palucha, to ja nie wiem.
Radny Kroczak jest członkiem Komisji
Rewizyjnej Rady Miejskiej Bielawy i Komisji Planowania. Czym wykaże się w tej
kadencji? – zobaczymy, choć i tak mało kto się tym będzie interesował. Jedno
jest pewne, że w 2023 roku z pierwszego miejsca jakiejś listy kolejny raz
wystartuje Władek Kroczak i jest również pewne, że znów wygra.
(zdjęcie
kopiowane z materiałów wyborczych)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.