Martwię się o Bielawę

Być może już taki tytuł artykułu był. Być może nawet podczas kampanii wyborczej w 2014 roku, kiedy to prawie straciłem zdrowie w zabieganiu, aby nie dopuścić do kolejnych lat psucia Bielawy przez Sprawdzony Zespół. Wtedy udało się, ale po zaledwie czterech latach znów postkomunistyczne upiory dają o sobie znać i zupełnie nie wiem po co? Czy lata „świetności” PRLu dalej błądzą w zbłąkanych duszach bielawian? Czy może hasło „komuno wróć” znów staje się aktualne?

            Właściwie w pewnych obszarach nawet i przez tę ostatnią kadencję samorządu mało co się zmieniło. Naraz odkryto ogromne zaniedbania w warunkach socjalnych mieszkańców Bielawy, które to warunki określają jednoznacznie – od wojny nic się nie zmieniło. Samorząd stara się, aby komunalne budynki jakoś tam wyglądały, dając im nowe fasady i nie remontując w środku, co można przyrównać do biblijnych grobów pobielanych. Zaniedbania przez MZBM są ogromne w tym zakresie.  Ceny za remonty – horrendalne, a pan prezes, zarządca i spec od remontów przez całe lata mają się bardzo dobrze. Wcale się nie dziwię potocznym opiniom, że ten MZBM należy roz…wiązać i stworzyć coś nowego. O takich planach słyszałem też już wcześniej, ale nie było mocnych, aby istniejące struktury zniszczyć.

I nic nie da się zrobić, gdy znów do samorządu w mieście i powiecie na listach wyborczych widzimy te same osoby, które już rządziły, a które nie zapewnią zdecydowanego zwrotu w poprawie warunków socjalnych mieszkańców i estetycznych miasta.

            Dlatego apeluję do mieszkańców, aby podczas głosowania mieli na uwadze to, czy chcą takiego stanu, jaki jest i jaki był za arogancji Sprawdzonego Zespołu, czy może zaryzykują wreszcie zagłosowanie na nowych ludzi, którzy choć nie sprawdzeni, potrafią zrobić dużo więcej, niż ci, którzy już byli czy jeszcze są. Może zagłosować na kandydatów, którzy nie stawiają na pierwszym miejscu nabijania sobie portfela, tylko z troską pochylą się nad problemami w Bielawie, w pierwszym rzędzie właśnie tymi socjalnymi.