19 października 2018

DOBRZE ŻYCZĘ - O dobry wybór

Byłbym chyba jakimś dziwnym pismakiem, gdybym na dzień przed ciszą wyborczą tegorocznej kampanii nie wykorzystał swojego miejsca w Gazecie na felieton o wyborach. Właściwie to już powiedziałem o wyborach sporo, a nawet wielokrotnie już stawiałem kropkę nad „i”, ale myślę, że to nie ostatnia kropka. No i trzeba postawić sobie pytanie – jak żyć bez wyborów po wyborach? Na szczęście będą jeszcze drugie tury, potem podsumowania, analizy i wyciąganie wniosków na przyszłość – no i następne wybory.

Jednak, jako człowieka czasami myślącego, zastanawia mnie termin – „dobry wybór”. Co to znaczy ten dobry wybór i czy faktycznie jest dobry, i czy czasami nie jest utopią.

Gdybym miał pisać zawodowo artykuły na zlecenie różnych KWW, załóżmy wszystkich w danym mieście, i brać za to wynagrodzenie, napisałbym tak, że każdy KWW jest najlepszy i wybór jego – to dobry wybór. Stanęlibyśmy jednak w takiej sytuacji znów na początku wyborczej kampanii z poczuciem robienia wyborców w balona. Jeśli dla określonego KWW pisali by różni redaktorzy o nich, sytuacja byłaby zupełnie taka sama.

Chciałbym naprawdę, ale nie wierzę tak do końca w dobre intencje KWW innego, niż tego, którego popieram. Ale tak może powiedzieć każdy i każdy mieć swoją rację. Oczywiście można powiedzieć, że wszyscy kandydaci są bardzo dobrzy i aż szkoda ich odrzucać, ale to też utopia.

I tak powstają podziały, bo polityka dzieli z zasady i my tym zasadom ulegamy.

Dobrze byłoby wyznaczyć jakieś kryteria dobrego wyboru. Trzeba by się spotkać w jakimś poważnym gronie i ustalić zasady, z którymi wszyscy zainteresowani byliby skłonni się zgodzić. To jest realne, jeśli mamy do czynienia z ludźmi odpowiedzialnymi, jednak obecnie takich możliwości zupełnie nie widzę. Pozostaje cwaniactwo, pokazywanie poprzez billboardy swojego zdeterminowania, aby wygrać i udowodnić jednoznacznie, że to był dobry wybór.

Przy okazji wyborów zawsze przypomina mi się stwierdzenie jednego z obecnych bielawskich radnych, że w kampanii wyborczej najważniejsze są ostatnie trzy dni. Rozszerzając to stwierdzenie o całą kampanię, można przyjąć, że najważniejszym kryterium wyboru jest umiejętne sprzedanie się społeczności wyborców poprzez ciężką pracę i zainwestowane środki w postaci plakatów, broszur, banerów, wydawnictw, wizytówek, kalendarzyków, długopisów z nazwiskiem kandydata, rogalików z czekoladą, pikników wyborczych, darmowej kiełbasy i grochówki, i wszystkiego tego, co związane jest z przemożną chęcią wygrania. Tak naprawdę nie mają znaczenia cechy osobowe kandydata, jego kierunkowe nastawienie na dobro mieszkańców i umiejętności. Najczęściej liczy się spryt i blichtr.

Zasadniczo wybieramy statystycznie, Statystyka się nie myli i pod statystykę układa się listy wyborcze. Statystyka wie, jak zagłosujemy. Liczy się lider, czyli jedynka na liście, a pozostali wraz z liderem na te listy pracują, zdobywając punkty, których najczęściej wystarcza tylko dla lidera, aby wejść do Rady czy Sejmiku, a przynajmniej lider ma największe szanse.

Większe szanse mają i inne osoby z listy, gdy wyborcy najpierw wybierają listę, a potem wybierają z niej kandydata i nie rzadko już nie ma znaczenia, jaki to jest kandydat. Tak z przekory dla statystyki dajemy również szansę temu biednemu, ostatniemu na liście, co również statystyka przewidziała i miejsce ostatnie jest najbardziej preferowane zaraz po pierwszym.

Jeszcze było daleko do kampanii wyborczej, gdy w naszym kościele Krucjata Różańcowa za Ojczyznę już modliła się o dobre wybory. To dobra i pożądana inicjatywa, a przy ufnej modlitwie na pewno każdy jednostkowy wybór będzie dobry. Tego dobra będzie aż nadto i będziemy wybierać to dobro większe, a nie to mniejsze zło.

Stojąc już trzy razy w pobliżu bielawskiego targowiska z materiałami wyborczymi mojego KWW, które to targowisko również stało się bezwzględnym targiem wyborczym ze względu na postawienie wiat, doświadczałem ciekawych zachowań ze strony napotykanych, a i nagabywanych przeze mnie ludzi. Targowisko miejskie to miejsce absolutnie dotyczące wszystkich nacji, wszystkich sympatyków partii politycznych i stowarzyszeń, wszystkich grup wiekowych. To również miejsce przypadkowych spotkań znajomych i ciekawe ich reakcje, gdy widzą mnie z ulotkami przecież tylko jednego KWW. Z tym jeszcze tak niedawno szedłem w pieszej pielgrzymce do Częstochowy, a z tym byliśmy blisko związani w Samorządzie Pracowniczym, ten wypomniał mi, że będąc kierownikiem nie przyjąłem go do pracy, sąsiad z działki nie weźmie ulotki, bo to PiS, ale już następny weźmie, bo to właśnie PiS. Starsza pani będzie głosować z całym przekonaniem na konkurencję, ale chętnie rozmawia ze mną, bielawski poeta nie wysiadł z samochodu na parkingu i z radością spotkania podszedłem do niego. Sąsiad ma już swojego kandydata, ale zawsze można przecież porozmawiać, zwłaszcza, że wiele lat temu razem sadziliśmy żywopłot.

Dobrze jest znaleźć się wśród swoich, a wśród innych – to już jest naprawdę wyzwanie na te czasy. Nawet nie szukamy już przyczyn bolesnych podziałów, bo przecież każdy jest najważniejszy i każdy ma rację. W całym tym matrixie za wszelką cenę staramy się zgubić człowieka, a przez to i swoje człowieczeństwo. Dlatego bardzo dziękuję pani Grażynie za dzisiejszą lekcję przy targowisku na trywialny temat, a jakże egzystencjalnie podstawowy – Człowiek.

Ponownie DOBRZE ŻYCZĘ dobrych wyborów już w najbliższą niedzielę, a wszystkim wybranym owocnej współpracy w samorządach.

                                                                               BBBS Bielawski Bloger Bolesław Stawicki





3 komentarze:

  1. No i chyba już dam sobie spokój z pisaniem związanym z wyborami, bo przypadkiem przeoczę ciszę wyborczą i dostane karę. Jak by nie było - niczego nie żałuję. Nie miotałem się tak jak w 2014 roku, co, mimo wszystko, na marne nie poszło, bo jakoś nie wypadało. Zakończyłem kampanię miło przy e-skrzynkach na naszej klatce, życząc uśmiechniętym dziewczynom od pani Marty Masyk powodzenia w wyborach, bo akurat napychały skrzynki materiałami wyborczymi tak jak wszyscy inni nie wyłączając z tego i mnie. Ufff.

    OdpowiedzUsuń
  2. CBS2 informuje:
    "Z przykrością informujemy,że już widzieliśmy je na dużych obszarach USA.Ten inwazyjny owad zagraża lasom,a także przemysłowi drzewnemu.Zbliżają się święta!"
    https://www.youtube.com/watch?v=K-acvvyHLMw
    :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.