Podobno,
swego czasu, pan burmistrz Piotr Łyżwa na jednej z sesji Rady Miejskiej
stwierdził, że w Bielawie zabytków nie ma. Jeżeli będzie trzeba, to ten
materiał zostanie odnaleziony, ale do takiego czy innego stwierdzenia może właśnie
potrzebna jest interpretacja terminu „zabytek”. Może różnie różne zabytki różnie
można określać. Nie wnikam w to i dlatego tytuł tego krótkiego artykułu
zakończyłem znakiem zapytania. Niemniej jednak, gdy patrzy się na naszą pocztę
na ulicy Piastowskiej skojarzenia nasuwają się automatycznie. Poczta – to zabytek.
Faktycznie to Bielawa takich znaczących
zabytków to nie ma. Był jednak kiedyś wykład pana dra Rafała Brzezińskiego o
zabytkach Bielawy, uzupełniony o zabytki współczesne przez radnego, pana Leszka
Stróżyka, o czym też na blogu pisałem. I te zabytki trzeba chronić i dbać o nie
na bieżąco.
Chyba za pocztę odpowiada firma
Poczta Polska, ale i Urząd Miasta mógłby coś podpowiedzieć w sytuacji, gdy coś
się sypie. A tak jest niewątpliwie z tym słupkiem, który pokazuję na zdjęciu.
Może ktoś by się tym zajął, za co w
imieniu mieszkańców jako społecznik – z góry dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.