Jest
taki przestronny plac w Bielawie bez nazwy, usytuowany na os. XXV-lecia
(czego?) (dawniej XXV-lecia PRL) między ulicami gen. Władysława Andersa, Józefa
Piłsudskiego i Ignacego Paderewskiego. Pisałem swego czasu w felietonie w
DDZ.24 pt. „Postawmy pomnik”, aby na środku tego placu na 100. rocznicę
odzyskania niepodległości postawić jakiś pomnik, czy choćby obelisk.
Rozmawiałem nawet o tym z zastępcą burmistrza i burmistrzem, ale tak jeden jak i
drugi do budowy pomnika się nie kwapią. Jeśli tak, to może chociaż nazwać ten
plac „Placem Niepodległości”? W razie, gdyby ktoś zechciał taki wniosek do Rady
Miejskiej zgłosić, to proszę uprzejmie uwzględnić to, że to ja byłem
inicjatorem tego pomysłu.
A sam plac, powiedzmy już na wyrost
– Plac Niepodległości, widać, że jest monitorowany przez Miasto, bo nawet
niedawno skoszono trawę. No a wcześniej zrobiono asfaltowe alejki. Jest też
plac zabaw i trochę zieleni posadzonej rozmyślnie.
Warto
byłoby ostrzyc żywopłot od strony Piłsudskiego.
Te
krzaki irgi też są w jakimś artystycznym nieładzie. Właściwie to chyba była
jakaś koncepcja co do nich, gdy je sadzono.
No
i porozrzucane kamienie, i te betony też chyba ozdobą Placu Niepodległości nie
są.
W
sumie, gdyby się komuś chciało, można by pomyśleć o kompleksowym zagospodarowaniu
tego miejsca. Jeśli Polacy nie mają pomysłu, to może zaprzyjaźnieni Niemcy?
Ładnie przecież zaprojektowali teren przy przedszkolu koło parku.
No, ale może tam są w planie wieżowce,
to myślenie o zieleni i jakiejś drobnej architekturze nie ma przecież sensu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.