Choć
po urzędach chodzić nie lubię, to jednak sytuacja czasami mnie do tego zmusza,
a i przekora też dochodzi do głosu. Jak wspomniałem w ostatnim artykule, pan
Mariusz Gryś nie chciał ze mną, jako obywatelem, rozmawiać na temat obywatelskiego
projektu swojego autorstwa pt. „Tor rowerowy typu pumptrack”, choć projekt ten
popierałem i nawet zachęcałem do głosowania na niego:
Nie wiem, czy pan Gryś interesuje
się swoim projektem i postępem prac z nim związanym, ale faktem jest, że nie
spotkałem się z wypowiedzią pana Mariusza na ten temat. Jego sprawa. Ponieważ
jednak temat jest obywatelski, jak wspomniałem, pofatygowałem się aby w tej
sprawie zasięgnąć języka i powiadomić opinię publiczną.
Otóż, na dzień
dzisiejszy sprawa przedstawia się tak:
Na początku czerwca br. ogłoszono wyniki
głosowania na Budżet Obywatelski. Zakończenie realizacji zadania zaplanowano na
15 listopada 2017 roku. Jednak czynności proceduralne, niezawinione ze strony
UM spowodowały, że harmonogram prac został przesunięty. Chodziło między innymi
o zgodę na budowę przez Konserwatora Zabytków, bo jak się okazało, ten nieużytek
był wpisany na listę terenów zastrzeżonych. Prawdopodobnie przez bliskość cmentarza
i kościoła.
Jest kompetentny wykonawca projektu,
który takie inwestycje i podobne już realizował. Aby zrobić ten tor właściwie,
nie można wylewać asfaltu w zimie przy określonych temperaturach. Zresztą, kto
będzie w zimie jeździł rowerem po takim torze? Dlatego prace zostaną podjęte w
marcu i ukończone do końca czerwca przyszłego roku.
Pan Mariusz Gryś będzie mógł
przeciąć wstęgę na otwarcie toru już w trakcie kampanii wyborczej do samorządu,
co jest dla niego bardzo korzystne, gdyż nie ukrywa, że na radnego ma chrapkę.
Może nawet zaprosi mnie, żebym zrobił zdjęcie na bloga – mimo wszystko.
Przy okazji tej budowy, nie będą wykonywane
żadne inne prace ziemne. Nie będą budowane nowe parkingi i nie będzie remontowany
ten, który przylega do terenu pumptracka.
Trudno powiedzieć, jak tę inwestycję
przyjmą mieszkańcy osiedla Włókniarzy z pobliskich bloków i pobliskich posesji.
Mam nadzieję, że problemów nie będzie i nie odbije się to na politycznej karierze
pana Mariusza Grysia w Bielawie.
Polityczna kariera? Dziękuję za poprawę humoru wieczorem
OdpowiedzUsuńNaprawdę taki człowiek miałby decydować o sprawach Bielawy??? Nigdy w życiu!!!
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej wiadomo co chciałby Gryś fundować Bielawianom! Odkrył się facet i kompromitacja na całego
OdpowiedzUsuńBielawski Sherlock Holmes normalnie
OdpowiedzUsuńPan Mariusz mocno promuje radnego Florczaka na burmistrza Bielawy na facebook wiec pewnie tez cos obiecane moze ma,
OdpowiedzUsuńOni wszyscy obiecują sobie nawzajem i mydlą oczy że dla dobra "ukochanej Bielawy" muszą się dorwać do władzy hahahahahaha
OdpowiedzUsuńDobry tytuł! Można było jeszcze dodać "... z przewagą kupy".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najserdeczniej i uprzejmie politycznych karierowiczów
Bolek wyjaśnij słowo "kupa"
OdpowiedzUsuńNo to latem parkowanie w tym rejonie będzie masakrą. I jeszcze darcie mordy do późnych godzin. Zaraz powstaną lampy i jak na skate parku do 22 będzie jazda. Szkoda gadać Panie Gryś coś pan sąsiadom zafundował
OdpowiedzUsuń