A ja szukałem chrzanu

Jak co roku, gdy pojawiają się na naszej działce ogórki, szukam gdzieś liści chrzanu, żeby ogórki zakisić. Swoje są najlepsze, a już zupy ogórkowej nie wyobrażam sobie ze sklepowych ogórków. No, ale do kiszenia potrzebny jest chrzan. Już nawet nie marzę o korzeniu, ale choć liście.

            Dużo chrzanu było na terenie byłych ogródków działkowych, obecnie poniżej stacji kolejowej Bielawa Centralna, ale zrobili tam teraz ulicę i powstało osiedle domków jednorodzinnych.

            Jakoś sobie z tym chrzanem i w tym roku poradziłem, ale ku mojemu zdziwieniu, patrzę niedawno i dziwuję się – cały trawnik na ulicy Grota Roweckiego zachrzaniony. Tyle chrzanu, a ja miałem taki problem.

            Ktoś może powiedzieć – ale tak brać chrzan z centrum miasta?

            Nie ma problemu. Miasto Bielawa jest miastem stricte ekologicznym, tak jest przedstawiane przez władze centralne miasta i przez samego szefa również, ba, nawet jako modelowe miasto ekologiczne, a więc żadnego zagrożenia dla zdrowia, a tym bardziej dla życia – nie ma.

            A propos miasta ekologicznego – coś mi ostatnio śmierdziało w powietrzu na ulicy Parkowej i ten ekologiczny smród kojarzyłem jednoznacznie z ECO.

            I proszę mnie nie wyprowadzać z błędu, bo wiem, co mówię.