2 sierpnia 2020

Smutna sprawa

To reportaż z dzisiejszego wydarzenia, ale ostrzegam, że tylko dla Czytelników o mocnych nerwach. Uprzedzam też, że zdjęcia są drastyczne i mogą wzbudzić nieprzewidziane emocje u tych, którzy łatwo emocjom ulegają, a zwłaszcza u obrońców zwierząt, a w tym przypadku ptaków.

            W zeszłym tygodniu z wnukami pojechaliśmy do Owiesna, zobaczyć, co tam słychać u rodziny łabędzi. Mieliśmy to szczęście, że pływały blisko brzegu, a jeden młody był nawet na brzegu, co mnie trochę zdziwiło, bo powinien być na wodzie z całą rodziną. Potem jednak do rodziny dołączył i też pływał. Młodych było sześć, a wiosną podobno było siedem. Z jednym coś się widocznie stało.

            Dzisiaj jechałem z żoną na umówione spotkanie na Owiesno, ale przed barierkami zatrzymał nas Świadek z rodziną (ze względu na RODO nie podaję żadnych danych). Zatrzymałem samochód bezpiecznie na poboczu na światłach awaryjnych. Za barierkami pływała rodzina łabędzi, ale młodych było tylko cztery. Świadek zaprowadził mnie trochę dalej, gdzie leżał nieżywy, młody łabędź. Widok przerażający.


      Jeszcze bardziej przerażająca była relacja Świadka (dlatego napisałem – Świadek), kiedy opowiedział mi, jak to było. Otóż jadąc nad staw, zauważył miotającego się na jezdni młodego łabędzia. Przypuszczał że został potrącony przez samochód. Zaparkował dalej na parkingu i wrócił się, aby temu łabędziowi pomóc. Dzwonił do weterynarzy, ale odmówili pomocy. Pani od ptaków we Wrocławiu wyraziła gotowość zaopiekowania się łabędziem, jeśli zostanie przywieziony. Jak to zrobić, już nie powiedziała. Każda próba zbliżenia się do młodego łabędzia, skutkowała atakiem dorosłych rodziców. W pewnym momencie młody przekoziołkował na pobocze, zapiszczał i zdechł. Nadeszła rodzina i odciągnęła żywe łabędzie od tego nieżywego. Świadek mógł zorientować się z bliska, co mogło być przyczyną takiej sytuacji.

            Otóż łabędź miał w dziobie plecionkę wędkarską (kilka razy mocniejszą od żyłki) i na ciele też było widać tę plecionkę. Sprawa oczywista – gdzieś się z tą plecionką zetknął i to ona była przyczyną wykończenia młodego łabędzia. Świadek zadzwonił po policję.






       To tyle relacji, zanim ja nie nadjechałem. Obejrzałem dokładnie tego łabędzia, nie dotykając go. Porobiłem zdjęcia. Jestem wędkarzem, a więc mogłem bardziej konkretnie ocenić zaistniałą sytuację. Łabędź mógł połknąć na przykład żywca na kotwicy, ale łabędzie raczej ryb nie jedzą, ani za rybami nie nurkują. Skąd plecionka w dziobie? Teren aż do asfaltu był wyjątkowo wydeptany i widać było ślady dłuższego koczowania całego stada rodziny łabędziej. Wniosek z tego, że ten młody łabędź na brzegu długo męczył się z tą plecionką, aż zdechł może i z głodu. Wiem, że w tym miejscu co dzień widziano to stado od czterech dni, ale nie wzbudzało to żadnych podejrzeń.


Przyjechała policja. Spisali zgłaszającego, zrobili protokół i telefonicznie zawiadomili Straż Rybacką.

            To było wstrząsające wydarzenie w niedzielne, słoneczne popołudnie na Owieśnie. Nic nie mogliśmy zrobić. Stado łabędzi już tylko z czterema młodymi jeszcze podpływało do nieżywego młodego.





Próbowaliśmy znaleźć koniec żyłki. Udało się wyciągnąć z wody zestaw do metody, ostatnio bardzo modny. Sprawa jasna.


           Gdyby wyobrazić sobie, jak to było, to myślę, że nie nastręcza to żadnego kłopotu.

Wędkarz łowił na grunt na metodę, podpłynęły łabędzie i ten nieszczęśnik natrafił na plecionkę zestawu. Musiał zaczepić ją tak, może nawet od razu dziobem, że nie mógł się z niej uwolnić. Wędkarz doskonale z tego zdawał sobie sprawę. Odpalił plecionkę i pozostawił łabędzia na pastwę losu, czyli jego żyłki. Może zwinął się i pojechał do domu. Może czyta teraz to, co napisałem.

            Odjechałem na główny parking. Stanęliśmy przy wodzie i zaraz podpłynęły te łabędzie. Jakaś kobieta rzucała im kromki chleba. Szczekały z bliska nad wodą dwa psy, syczały stare łabędzie, podnosząc bojowo skrzydła. Zauważyłem w pobliżu pęk plecionki.

            


       Oskarżam wędkarzy łowiących ryby na Owieśnie, że zamordowali trzy młode łabędzie. Zamordowali przez brak odpowiedzialności na łowisku, przez głupotę, przez brak wyobraźni.

            Oskarżam!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.