18 lipca 2018

Żądam strefy ciszy!

Wyrażam się jasno i jednoznacznie. Na całym obszarze umownie nazwanym Jeziorem Bielawskim żądam od władz miasta, to znaczy: burmistrza i Rady Miejskiej Bielawy, ustanowienia strefy ciszy. Jeżeli Jezioro Bielawskie ma być turystyczną atrakcją regionu, miejscem odpoczynku i spędzania wolnego czasu dla mieszkańców Bielawy i okolic, to należy ku temu stworzyć warunki nie tylko poprzez infrastrukturę, zagospodarowanie nowych miejsc, ale również poprzez zapewnienie bezpieczeństwa i spokoju.
           Na zbiorniku Sudety bywam często i nie tylko z racji łowienia ryb. To nie jest jednak już ten zbiornik, jaki był dużo wcześniej, a który miałem okazję obserwować już od zimy 1975 roku, to nie są już ci sami ludzie i nie te same czasy.
            Jezioro Bielawskie, po okresie gehenny, żyje teraz innym życiem, a niejednokrotnie można powiedzieć, że ciągle budzi się do życia z pewnego rodzaju letargu, a o czym dobitnie świadczą pozytywne zmiany, jakie na nim zachodzą. Niestety, jak to u nas bywa, a nawet jest normalne, całkiem bez skrepowania po Bielawskim Jeziorze chodzą nasi rodzimi terroryści i zakłócają tę beztroskę i czar atmosfery Jeziora. Mam na myśli tych chłystków, którzy chodzą z odtwarzaczami i zmuszają nas do słuchania ich durnej muzyki. Niech sobie słuchają, ale sami sobie, a nie przysiadając się na sąsiedniej ławce na wyspie, terroryzują wszystkich dookoła. Ba, tę muzę po wodzie niesie daleko i kto tego nie akceptuje, albo się nie podda, zmuszony jest to sielankowe miejsce opuścić.
            Można powiedzieć – Polska to wolny kraj. Można mi robić to, co mi się podoba. Mogę robić to, na co mam ochotę. Jestem człowiekiem wolnym. I to racja. Ja też jestem wolnym człowiekiem i mam prawo do spokoju w miejscu publicznym nie zakłócanym wyjącym odtwarzaczem.  
            Jacy to terroryści?
         Byłem w poniedziałek łowić ryby na zbiorniku od strony odchowalnika. Z korony zbiornika od byłego Bielbawu słychać było głośną, młodzieżową muzykę. Ta głośna muzyka przyszła i do mnie, gdy za moimi plecami na niewysokiej skarpie stanęło trzech chłopców w wielu może 11 lat. Taki grubszy zapytał, jak biorą ryby i udzielił mi kilku wskazówek, jak powinienem łowić, aby w tym miejscu coś złowić. Ściszył nawet muzykę, aby nie wystraszyć mi ryb. Kiedy się odwróciłem, trzymał w ręce papierosa, chowając rękę za siebie.  Kolega – podobnie. Zapytałem:
            - Dlaczego ty palisz, skoro dzieciom nie wolno?
            - Bo ja tak lubię – odpowiedział bez skrępowania.
            Odeszli na wyspę, skąd przez długi jeszcze czas dochodziła do mnie ostra muzyka. Współczułem tym starszym ludziom na wyspie, bo ja przynajmniej mogłem poratować się korkami do uszu.
            Takie przypadki są nagminne. To jest stała praktyka na naszym Jeziorze Bielawskim i dlatego żądam od burmistrza i radnych, aby tą sprawą się zajęli, i odpowiednio oznakowali ten rekreacyjny teren. Oczywiście nie mam zastrzeżeń do oficjalnych imprez, muzyki w obrębie pabów, grania na gitarach i śpiewania. Bronię się tylko przed muzycznymi terrorystami, jak również przed nimi chcę obronić naszych ewentualnych turystów.
            Co do zajęcia się tym tematem przez kogokolwiek raczej jestem sceptyczny, ale może na te kilka miesięcy przed wyborami i mój głos (wyborczy) też coś znaczy.
  Czas pokaże.


11 komentarzy:

  1. Te chłystki krążyły po Jeziorze Bielawskim już w latach 90.ubw.Z "tranzystora"leciał na okrągło ten sam utwór po"łacinie"...oni też używali "łaciny".Rzucali kamieniami do szybujących nad wodą jaskółek.Patrzyli tylko,co by tu komuś"łacina".

    Gdy budowano ten obiekt,jak miałem wolny czas,jeździłem tam motocyklem z aparatem i utrwalałem przebieg prac...budowę wyciągu w Potoczku także.
    Jezioro jest,wyciągu i Bacówki nie ma.
    Jaskółek też,jak na lekarstwo,a kiedyś setki tych ptaków zlatywało nad G.Sowie z okolic Bielawy,Pieszyc,Dzierżoniowa.
    https://www.youtube.com/watch?v=CpedYQEvrI4

    OdpowiedzUsuń
  2. Więcej Policji, może to rozwiąże problem :?

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie jest straż miejska ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Panie Bolesławie, ja żadam od paru lat tego samego od kościoła, nie mam ochoty byc budzony co niedzielę przez mszę nadawaną w głośnikach na zewnątrz, chce otworzyć okno i też mieć ciszę a nie słyszeć tego wszystiego, jeśli ktoś chce sie modlić niech wejdzie do środka, po co ta szopka z głośnikami na zewnatrz, gdybym ja wstawił głośniki w okno i puścil koran to zaraz by do mnie przyjechali, a może to jest jakiś pomysł? Mam prawo do swojego wyznania, ale nie napierdzielam od rana do wieczora litanie przez głośniki czy nabożeństwem. Kij ma dwa końce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonim 18 lipca 22:22. Przyznaje rację w całej rozciągłości. Pisałem o tym już artykuł i o tych głośnikach wspominałem wielokrotnie (kościół WNMP). To jest naprawdę bez sensu, to granie na zewnątrz. Mam wrażenie, że przez jakiś czas był z tym spokój i wróciło to emanowanie na zewnątrz. Postaram się załatwić temat polubownie, a jak nie to znów napiszę może nawet ostrzej z powiadomieniem Straży Miejskiej. Dziękuję za te uwagę.

      Usuń
    2. Chomiak to prawie jak Dzik w Pieszycach.

      Usuń
  5. https://boleslawstawicki.blogspot.com/2017/07/jak-to-jest-cisza-i-spokoj.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Chłystki czy terroryści mają swoich rodziców, sądząc po wieku tych małolatów mamusie i tatusiowie mają do 35 lat... założę się, że na fb pełno zdjęć "wspaniałych" rodzin. Nikt im tych dzieci nie wychowa, żaden znak czy zakaz też nie załatwi sprawy... patologia zawsze będzie patologią

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mnie wkurza ta głośna młodzież. Ale co zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  8. Są słuchawki, mozna sobie sluchac muzyki do woli. Ale jak ktos jest burakiem to nic nie pomoze...

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.