5 listopada 2017

Moje rowery – GIL

Składak FLAMING na razie nam wystarczał, tym bardziej, że piwnicę mieliśmy bardzo małą. Przyszedł jednak czas, kiedy stwierdziliśmy, że przydałby się drugi składak. Może był to rok 81, a może 82. Próbowaliśmy „upolować” jakiś rower. Jakoś się nie udawało.

            Pojechałem kiedyś do Dzierżoniowa autobusem sprawdzić, czy może tam, w sportowym, są jakieś składaki. Chyba akurat przywieźli, bo były. Wyboru nie było. To był „składak”, który się nie składał. Na ramie miał napisane – GIL. Oczywiście nie zastanawiałem się ani chwili, zapłaciłem, przykręciłem pedały i wróciłem do Bielawy na rowerze.
            Nawet nam nie przeszkadzało, że rower miał kolor zielony. Pamiętam, że skojarzyłem sobie tę sytuację ze sztuką teatralną, o której coś musiałem wtedy słyszeć – „Zielony gil”.
            Ten rower po wielokrotnych remontach i udziwnieniach, ciągle u nas jest i na chodzie. Być może została z niego już tylko oryginalna rama i widełki.

            Na zdjęciu z Internetu przedstawiam, jak prawdopodobnie GIL wyglądał.




1 komentarz:

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.