12 stycznia 2017

List z Polski

 Chciałoby się powiedzieć za „Skaldami” – ludzie listy piszą. Co prawda ten tradycyjny list w kopercie ze znaczkiem pocztowym w swej dotychczasowej formie odchodzi już niejako do historii, to przecież bardzo skutecznie został zastąpiony korespondencją e-mailową i to bez znaczącego oczekiwania. Taka korespondencja zastępuje również często rozmowę, aby nie mitrężyć czasu na ubieranie się, udanie się do instytucji świeckiej czy kościelnej z obawą, jak zostanie się potraktowanym, oczekiwaniem jak petent, czy jako petent pod masywnymi drzwiami, by dowiedzieć się, że teraz nie pora i proszę przyjść kiedy indziej. Deklaracja, że można przyjść o każdej porze i porozmawiać, jest czystym frazesem. Oczywiście, przedkładam rozmowę bezpośrednią nad meilowaniem, ale aby taka rozmowa była owocna, potrzeba dobrej woli po obydwu stronach.
            Nie mam problemu z korespondowaniem z panią Zofią, która, choć dawno z Bielawy wyjechała, podobnie jak ja jest o nią dalej zatroskana i życzy jej jak najlepiej. Stąd również do mojej wiedzy o moim mieście Bielawa dokłada po cegiełce z jej dorobku i historii. To od pani Zofii otrzymałem zdjęcia ks. Rudolfa Suskiego i miałem możność wreszcie zobaczyć, jak ten znany w Bielawie kapłan, proboszcz naszej parafii do 1974 roku, wyglądał. Publikowałem te zdjęcia za zgodą właścicielki. Podobnie i dzisiaj, otrzymałem zdjęcia z prywatnego archiwum pani Zofii, dotyczące naszego kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. W liście również pani Zofia wypowiada swoją troskę o nasz kościół, co poniżej przytoczę. Moje zapytanie dotyczyło prezbiterium naszej świątyni i otrzymałem dwa zdjęcia z dawnych lat.




To drugie zdjęcie było wykonane 4 lipca 1964 roku.

         Pani Zofia pisze do mnie min.:

Ksiądz kanonik bardzo dbał o kościół. Za Jego czasów był prowadzony remont. To był prawdziwy remont, a nie dewastacja, która nastąpiła po jego śmierci. W przypadku takich obiektów, konserwatorzy nie powinni pozwalać na idiotyczne zmiany. Pająki zastąpione metaloplastyką, usunięte balaski, wprowadzone nowe elementy wystroju nie pasujące do wnętrza. Potem podjęto próbę ratowania, ale całkowicie skutków głupoty nie dało się usunąć. W ostatnich czasach też bywa różnie. Z przerażeniem przeczytałam, że pojawił się pomysł wymiany ławek. Widziałam je 6 lat temu i jestem przekonana, że da się je odnowić i mam nadzieję, że tak się stanie. 

            Mocne słowa, ale przecież pisane z troską o nasz parafialny kościół. Jak wynika z treści listu, mamy inne spojrzenie, co do balasek. Będę jeszcze o tym pisał. Co do ławek, to się zgadzamy.
            Przy okazji otrzymałem jeszcze zdjęcie z fragmentu procesji, jaka miała miejsce podczas misji świętych w naszej parafii w 1958 roku. Może nawet ktoś rozpozna na tym zdjęciu siebie, albo kogoś ze swojej rodziny.

            Pani Zofii bardzo dziękuję za zdjęcia i refleksje dotyczące naszego kościoła i proszę o następne.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.