Chciałoby się powiedzieć za
„Skaldami” – ludzie listy piszą. Co prawda ten tradycyjny list w kopercie ze
znaczkiem pocztowym w swej dotychczasowej formie odchodzi już niejako do
historii, to przecież bardzo skutecznie został zastąpiony korespondencją
e-mailową i to bez znaczącego oczekiwania. Taka korespondencja zastępuje
również często rozmowę, aby nie mitrężyć czasu na ubieranie się, udanie się do
instytucji świeckiej czy kościelnej z obawą, jak zostanie się potraktowanym,
oczekiwaniem jak petent, czy jako petent pod masywnymi drzwiami, by dowiedzieć
się, że teraz nie pora i proszę przyjść kiedy indziej. Deklaracja, że można
przyjść o każdej porze i porozmawiać, jest czystym frazesem. Oczywiście,
przedkładam rozmowę bezpośrednią nad meilowaniem, ale aby taka rozmowa była owocna,
potrzeba dobrej woli po obydwu stronach.
Nie mam problemu z korespondowaniem
z panią Zofią, która, choć dawno z Bielawy wyjechała, podobnie jak ja jest o
nią dalej zatroskana i życzy jej jak najlepiej. Stąd również do mojej wiedzy o
moim mieście Bielawa dokłada po cegiełce z jej dorobku i historii. To od pani
Zofii otrzymałem zdjęcia ks. Rudolfa Suskiego i miałem możność wreszcie
zobaczyć, jak ten znany w Bielawie kapłan, proboszcz naszej parafii do 1974 roku, wyglądał. Publikowałem te zdjęcia za zgodą właścicielki. Podobnie i
dzisiaj, otrzymałem zdjęcia z prywatnego archiwum pani Zofii, dotyczące naszego
kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. W liście również pani Zofia
wypowiada swoją troskę o nasz kościół, co poniżej przytoczę. Moje zapytanie
dotyczyło prezbiterium naszej świątyni i otrzymałem dwa zdjęcia z dawnych lat.
To drugie zdjęcie było wykonane 4 lipca 1964 roku.
Pani
Zofia pisze do mnie min.:
Ksiądz kanonik bardzo
dbał o kościół. Za Jego czasów był prowadzony remont. To był prawdziwy remont,
a nie dewastacja, która nastąpiła po jego śmierci. W przypadku takich obiektów,
konserwatorzy nie powinni pozwalać na idiotyczne zmiany. Pająki zastąpione
metaloplastyką, usunięte balaski, wprowadzone nowe elementy wystroju nie
pasujące do wnętrza. Potem podjęto próbę ratowania, ale całkowicie skutków
głupoty nie dało się usunąć. W ostatnich czasach też bywa różnie. Z
przerażeniem przeczytałam, że pojawił się pomysł wymiany ławek. Widziałam je 6
lat temu i jestem przekonana, że da się je odnowić i mam nadzieję, że tak się
stanie.
Mocne słowa, ale przecież pisane z
troską o nasz parafialny kościół. Jak wynika z treści listu, mamy inne
spojrzenie, co do balasek. Będę jeszcze o tym pisał. Co do ławek, to się
zgadzamy.
Przy okazji otrzymałem jeszcze
zdjęcie z fragmentu procesji, jaka miała miejsce podczas misji świętych w
naszej parafii w 1958 roku. Może nawet ktoś rozpozna na tym zdjęciu siebie,
albo kogoś ze swojej rodziny.
Pani Zofii bardzo dziękuję za zdjęcia
i refleksje dotyczące naszego kościoła i proszę o następne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.