Tytuł artykułu właściwie powinien
być zakończony znakiem zapytania albo wykrzyknikiem, a może i jednym, i drugim.
Pozostawiam go bez znaków jako wyraz mojej bezsilności w temacie. A temat,
sprawa, to zbliżający się Międzynarodowy Dzień Chorego, obchodzony również w
naszej parafii. I jak co roku 11 lutego znów będę się w jakiejś formie wypowiadał
na temat rozwiązania uczestnictwa niepełnosprawnych na wózkach inwalidzkich w
mszach świętych i nabożeństwach w naszym kościele. Napisałem już na ten temat
tak wiele artykułów, że nawet nie będę już ich cytował, bo ten, kto bloga
czyta, już niejednokrotnie na nie się natknął.
Żeby przybliżyć Czytelnikom ten
Światowy Dzień Chorego, podaję informację z Internetu z odnośnym linkiem.
Światowy
Dzień Chorego
W roku 2017 Światowy Dzień
Chorego przypada na 11 lutego (sobota)
Do Światowego Dnia Chorego pozostało
jeszcze 24 dni.
Święto chrześcijańskie, obchodzone 11 lutego,
ustanowione przez papieża Jana Pawła II w dniu 13 maja 1992 roku – w 75
rocznicę objawień fatimskich. Celem obchodów jest objęcie modlitwą wszystkich
cierpiących, zarówno duchowo, jak i fizycznie, i zwrócenie uwagi świata na ich
potrzeby. Główne uroczystości kościelne mają miejsce w jednym z sanktuariów
maryjnych na świecie. Niektórzy twierdzą, że ustanowienie Dnia Chorych miało
związek z chorobą Parkinsona, która zdiagnozowana została u papieża w 1991
roku. Ponadto już 7 lat wcześniej, 11 lutego w 1894 roku papież napisał list
apostolski „Salvifici Doloris” o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia,
które jego zdaniem jest częścią tożsamości człowieka, która wzywa go do tego,
by przerósł samego siebie. Tym samym dojrzewa duchowo i odnajduje zbawczy sens
cierpienia, wyrażający się w dwóch imperatywach: „Czyń dobro cierpieniem” i
„Czyń dobro cierpiącym”. Kościół zachęca tym samym do wolontariatu, który od
setek lat pomaga chorym i potrzebującym na całym świecie – niezależnie od
wyznania, poglądów politycznych i statusu społecznego. Centralne obchody w
Polsce przypadły w roku 1994 – uroczystości odbywały się wówczas na Jasnej
Górze w Częstochowie.
Będąc w naszym kościele i
wsłuchując się w ogłoszenia parafialne i roczne sprawozdania, z nadzieją już od
lat oczekuję na informację, że w parafii zostały podjęte działania na rzecz
niepełnosprawnych i będzie robiony podjazd lub winda przy kościele. Słyszymy często
o remontach w kościele, upiększaniu go na chwałę Pana Boga i ciągłych zmianach
w wystroju, aby było ładnie i przyjemnie oraz remontach w Domu parafialnym
imienia Jana Pawła II. Jednak nie wszyscy mogą do naszego kościoła przyjść ze
względu na tzw. bariery architektoniczne, to znaczy schody.
Co w naszej parafii
uczyniono dla tych chorych - najmniejszych braci Chrystusa, o czym mówi
Ewangelia?
40 A Król im odpowie: "Zaprawdę, powiadam wam:
Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście
uczynili". Mt 25, 40
I jednoznaczne stwierdzenie i odpowiedź samego Chrystusa w osobie Króla:
45 Wtedy odpowie im: "Zaprawdę, powiadam wam:
Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie
nie uczynili" Mt 25,45
Podobno w naszej parafii są tylko
trzy osoby na wózkach inwalidzkich. W czasie tegorocznej kolędy rozmawiałem z
księdzem o podjeździe dla niepełnosprawnych. Czy warto dla trzech osób robić
podjazd, gdy są tak ważne sprawy w parafii jak: odwodnienie kościoła, remont
wieżyczek, wymiana instalacji elektrycznej, ocieplenie dachu plebanii,
położenie kostki brukowej tam, gdzie jeszcze jej nie ma, zakup nowych ornatów i
następnych monstrancji, czyszczenie i fugowanie ścian kościoła, wymiana ławek,
położenie nowych posadzek i jeszcze wielu innych, które są na głowie naszego
proboszcza dra Stanisława Chomiaka?
Ja jednak dalej będę zwracał
na to uwagę, bo to nie tylko te trzy osoby, ale i inne, z kulami i starsze,
którym już po schodach bardzo trudno wejść. Wnoszenie wózków z małymi dziećmi,
też jakoś nie przystoi, skoro w cywilizowanym świecie swobodnie podjeżdżają
sobie do kościoła. Dalej będę kołatał do sumienia proboszcza za świętym Mateuszem:
7 Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a
znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Mt 7, 7,
prosząc również jednocześnie, aby nasz pasterz
zechciał być dobrym pasterzem dla wszystkich swoich owiec.
Ja jestem dobrym Pasterzem i znam owce
moje, a moje Mnie znają (J 10,1-18)
Po rekolekcjach, które onegdaj prowadził u nas ks. Bałwas z Ciechocinka,
który był na wózku inwalidzkim, miałem nadzieję, że sprawa podjazdu jakoś
ruszy. Płonne to były nadzieje i płonne są dalej. Nie wydaje mi się, aby ks. proboszcz
na poważnie tą sprawą się zajął i trzeba być może czekać jeszcze te następne osiemnaście
lat, aby w naturalny sposób nastąpiła zmiana proboszcza, a wraz ze zmianą pojawiła
się kolejny raz nadzieja na wpuszczenie niepełnosprawnych do parafialnego kościoła
i dopuszczenie ich do Stołu Pańskiego.
Zarzuca mi się, że ja, to, co robię, robię na szkodę Kościoła i, że to,
co robię, to nie jest chrześcijaństwo. Proszę mi wykazać, choćby na podstawie tego
tekstu, że moje działania są wymierzone przeciwko Kościołowi i, że ksiądz
proboszcz, mój, jakby nie było, duszpasterz, ma podstawy, aby się za mnie
wstydzić.
Powściągliwość w sądzeniu. Obłuda1
7
1 Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. 2 Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. 3 Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? 4 Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? 5 Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata. 6 Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały2.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.