Dzisiaj
niedziela i w szczególny sposób należałoby apostołować, a przynajmniej pisać o
Kościele. U nas w parafii – po staremu – remonty, remonty, remonty. Tak przynajmniej
dowiedzieliśmy się z dzisiejszych ogłoszeń parafialnych: ocieplenie dachu domu
parafialnego, przygotowanie do prac związanych z osuszeniem murów kościoła,
kontynuacja montowania balasek, …. Podziękowania w modlitwie wiernych dla ofiarodawców
i za ostatnią, niedzielną tacę (u nas wiklinowe koszyczki) na remonty, w kwocie…
To zawsze jest temat do przybliżenia
choćby tym wszystkim przynajmniej 70 procentom parafian, którzy do kościoła w
niedzielą nie chodzą, a czasami zajrzą na mojego bloga. No i właśnie chodzi mi
o to zaglądanie. Coś to zaglądanie
ostatnio jest marne – może przez to, że mało piszę i nie ciekawie. Należałoby się
poprawić, aby poprawić oglądalność, choć przecież zdaję sobie sprawę, że znów
komuś przez to podpadnę, no chyba, że nie będzie to felieton, a relacja z
jakiejś wycieczki. No cóż, na nartach ani na narty nie chce mi się jeździć, a
na inne wycieczki jakoś pogoda mi nie pasuje. W rozpaczliwym poszukiwaniu
tematu, na stronie DDZ24.eu natrafiłem na arcyciekawy felieton sprzed roku
felietonisty Jarosława Florczaka pt. „Przez 500+ wzrośnie liczba rozwodów i będzie
mniej małżeństw”, a załączone zdjęcie felietonisty, jednoznacznie wskazuje na
naszego Jarosława Florczaka – radnego. Po ostatnich wydarzeniach związanych z
okładką książki „25 lat Samorządu Bielawskiego”, zaangażowaniu w 2013 i 2014
roku przy zabiegach włączenia Miejskiej Biblioteki Publicznej do Miejskiego
Ośrodka Kultury i Sztuki, pan Florczak Jarosław jawi mi się, podobnie jak jego
felieton, arcyciekawie. Oczywiście, trzymam się tylko tematu i w prywatną sferę
życia pana Jarosława nie wchodzę. Przedstawiony poniżej artykuł pana Florczaka,
który, jak kto woli, może sobie poczytać w oryginale, wyświetlając załączony
link, ma jednak coś wspólnego z niedzielą i apostołowaniem pana Jarosława, bo
dotyczy również sakramentalnych małżeństw i sakramentu Chrztu Świętego. Ja nie
wiem, jak tam u pana Jarosława jest z sakramentami w rodzinie, ale skoro na ten
temat wypowiada się, to zapewne na sakramentach się zna.
Przez 500+ wzrośnie liczba rozwodów i będzie mniej
małżeństw
Już w czasie II wojny sami Niemcy nie
mogli się nadziwić sprytowi Polaków. Bo Polak, w razie potrzeby, potrafi nieźle
kombinować, żeby mu było dobrze. Najnowszy projekt 500+ MOŻE być tego
znakomitym przykładem. Patrząc ekonomicznie, w przypadku tego projektu, lepiej
będzie mieć dzieci na „kocią łapę” niż brać ślub. Młode małżeństwo średnio
zarabiające nie dostanie na pierwsze dziecko żadnej „dotacji” bo przekroczy
próg. Ale matka samotnie wychowująca ma duże szanse, a jeśli w międzyczasie
trafi się drugie to nawet przy zarobku 2350 zł dostanie 1000 zł na dwoje
dzieci. Ojciec może wspierać i nawet płacić alimenty, bo to jego dzieci. A jak
wynika z zapisów, alimenty nie doliczają się do progu dochodowego. Mogą nawet
mieszkać razem, bo ojciec kocha dzieci, ale matka nie chce się wiązać z kimś
kto….pretekst się zawsze jakiś znajdzie;) . Jeśli się okaże, ze już mamy
rodzinę z dwojgiem dzieci i dostaniemy tylko 500 zł na jedno dziecko…………to
można wziąć szybki rozwód, bez orzekania winy i samotnie wychowująca matka lub
ojciec wtedy, przy dochodach j/w dostaną 1000 zł na oboje dzieci. Mogą żyć
nawet w tym samym mieszkaniu, bo druga połowa nie ma gdzie mieszkać, a opiekun
chce zapewnić dostęp do dzieci….bo dobro dziecka najważniejsze. Podobnie może
być w przypadku rodzin „łączonych”. On po rozwodzie z dzieckiem, ona np. wdowa
z dwójką dzieci, mają szansę dostać dopiero jak będą mieli kolejne własne ( tu
jest mała niejasność, czy będzie traktowane jako pierwsze czy jako kolejne ).
Ale jeśli nie chcą bo mają już troje, mogą wziąć rozwód i żyć „razem-osobno”,
albo nie brać ślubu, bo będzie nieekonomiczny w przypadku 500+. Ona samotnie
wychowująca ma wtedy duże szanse otrzymać 1000 zł dodatkowo, wiec po co się
wiązać żeby ten 1000 zł stracić? Pod względem ekonomicznym, ta ustawa, na
takich zasadach, niekoniecznie zwiększy liczbę dzieci, ale na pewno pod
względem etycznym i społecznym, może być bardzo szkodliwa. I ostatni
aspekt……wyznaniowo religijny. Mniej ślubów, zanikanie wartości rodzinnych i
mniej młodych katolików, bo przecież ksiądz nie ochrzci dziecka z „nieprawego
łoża” gdzie rodzice żyją w „grzechu” bez ślubu ( znam takie przypadki ). Może
fantazjuję, niektórzy się pukną w czoło czytając te słowa, ale logicznie
rozumując, po wprowadzeniu tej ustawy okaże się, że dzieci tak, ale małżeństwo
i zakładanie „legalnej” rodziny będzie po prostu nie ekonomiczne. Sami sobie
policzcie.
Jarosław
Florczak
No cóż, może faktycznie należałoby
się puknąć w czoło, po przeczytaniu artykułu i przyjąć do wiadomości za radą
pana Jarosława, że logicznie rozumując, po wprowadzeniu ustawy 500+ okaże się,
że mieć dzieci dla pieniędzy jak najbardziej się opłaci w założeniu, że zakładanie
„legalnej” rodziny będzie po prostu nieekonomiczne, a może nawet komiczne.
Trzeba też przyjąć z założenia, że młodzi, sprytni Polacy hurmem udadzą się do
sądów po rozwody, a jako powód będą podawać możliwość otrzymywania 500+. Skoro można
odczytać te propozycje jako rady, to ciekaw jestem, czy pan Florczak już dał
dobry przykład zaradnego Polaka i z tych swoich propozycji sam skorzystał. No
i, jeśli jego dzieci, jeśli takowe posiada, być może skorzystają z rad tatusia
i kiedyś tam, zamiast wiązać się tam jakimś związkiem małżeńskim będą żyć „na
kocią łapę”, no bo przecież 500+, czy będzie to popierał?
Polak w razie potrzeby potrafi nieźle
kombinować, jak to było za niemieckiej okupacji wg pana Jarosława, i teraz również,
gdy termin „okupacja” się odradza - da sobie radę. Zresztą, niejako przykładem
sprytu i zaradności pan Florczak już jest i to niekoniecznie tylko w zakresie
500+, do czego zapewne jeszcze wrócę w marcu, po ujawnieniu oświadczeń majątkowych
radnych.
No i wielka szkodliwość ustawy 500+
pod względem etycznym i społecznym, o czym prorokuje pan Jarosław, po prostu
mnie przeraża i jeśli rodzina pana Jarosława z tego 500+ korzysta, to ja już ten
upadek społeczny i etyczny ...
I ostatni aspekt … wyznaniowo religijny.
Nie ulega wątpliwości, że w tym aspekcie widać troskę pana Jarosława jako
człowieka wierzącego. Wszak raz na cztery lata w czasie kampanii wyborczej do samorządów
stawia swój samochód pod parafialnym kościołem z hasłami wyborczymi, licząc na
naiwność wyborców i nie przeliczając się. Damy radę – Polak potrafi.
Co do poruszonego tematu zanikania wartości
rodzinnych i mniejszej liczby katolików ze względu na 500+, to myślę, że pan
Jarosław Florczak mógłby pokusić się o jakieś dane z wiarygodnych źródeł po tym
czasie obowiązywania ustawy.
Pan Jarosław Florczak w tym krótkim
felietonie zasygnalizował wiele niewątpliwie ciekawych wątków w aspekcie
naszego moralnego życia, na które kto inny może nie zwróciłby uwagi, uważając,
że wszystko jest normalnie i wszystko jest OK. Choć frywolnym językiem,
pokazuje patologie społeczne tak w życiu świeckim jak i sakramentalnym. Tylko
czy kogoś to jeszcze na poważnie interesuje i ktoś chciałby o życiu na „kocią
łapę” i chrztach wszystkich jak leci napisać?
Śliskie tematy.
500 zł to nic, a wszyscy się rzucają jak głupi
OdpowiedzUsuńPani Moniko!
OdpowiedzUsuńNależało raczej napisać "Wszyscy głupi się rzucają" Było by krócej a głupota taka sama.
...
OdpowiedzUsuńNie masz sie juz do czego doczepic to komentujesz artykul sprzed roku? Tak bardzo Ci nie na rękę ze jestes w tym samym okregu wyborczym co Elek ,że wieszasz na nim psy? Dlatego nie startowales w poprzednich wyborach bo wiedziałeś ze nie masz szans. Nie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOceniam tylko artykuł. Gdyby kto inny taki artykuł napisał, też bym go ocenił. A wieszanie psów jakoś do krytyki i oceny zupełnie nie pasuje, nie mówiąc już o wyborczych sugestiach.
Usuń