Jestem dumny z burmistrza – lodowisko

Czas już zmienić temat, bo w temacie patałachów i szkodników, a przy okazji i Omikrona, do porozumienia i tak nie dojdziemy. Wszystkie osoby postawione na świeczniku przez społeczeństwo w wyborach i ich zachowanie, dzielą dramatycznie to społeczeństwo. Chyba już bardziej podzielić się nie da. Może trzeba zamienić demokrację na autokrację?– chociaż na próbę – Jarosław Kaczyński na króla, a Donald Tusk – pierwszym dekretem – na banicję. Może sobie wybrać kierunek.

            Ale po co tak daleko wzrokiem sięgać, jak my mamy w zasięgu ręki naszych lokalnych polityków, a szczególnie naszego burmistrza pana dra Andrzeja Hordyja. Burmistrz miasta, zwłaszcza takiego niedużego jakim jest Bielawa, gdzie w pewnym sensie wszyscy się znają, jest jak ojciec tej małej, lokalnej społeczności. Co prawda przez te ostatnie pięć kalendarzowych lat kadencji nowego samorządu „ojciec” jeszcze ze mną nie porozmawiał, w przeciwieństwie do poprzedniego „ojca”, pana Piotra Łyżwy, ale przecież zawsze można mieć nadzieję.

            Może już czas zacząć być dumnym z burmistrza, bo i czas przed wyborami samorządowymi zbliża się nieuchronnie, a co do tego, że burmistrz Hordyj będzie ponownie ubiegał się o stanowisko burmistrza, przecież nikogo w Bielawie nie trzeba przekonywać.

            Niewątpliwie, z obowiązku czy z tak zwanej potrzeby serca, burmistrz jak potrafi, stara się o to, żeby w tym naszym mieście dobrze się nam żyło. Jak na razie nie ma żadnych afer, a wszystkie działania są zgodne z obowiązującym prawem, dobrze przemyślane i podbudowane rachunkiem ekonomicznym – wszak nasz burmistrz na ekonomii zna się – jak nikt w Bielawie.

            Co prawda, a co jest normalne, Bielawianie mają na bieżąco informacje, co w Bielawie piszczy i co się wykluło, ale przecież i ja chciałbym coś dodać od siebie, żeby wyrazić swoją wdzięczność panu burmistrzowi, że tak dzielnie o to nasze miasto walczy. Dlatego, choć jest na moim blogu cykl: „Czy burmistrz o tym wie? - ..., wszak nie zawadzi przecież stworzyć nowy cykl, a mianowicie – „Jestem dumny z burmistrza - … . Będzie on w zakładce „Samorząd 2018 – 2023”.

            W cyklu tym postaram się przedstawiać wszystko to dobre, co się zadziało i co po prostu widać gołym okiem. Na dzisiaj krótko - sezonowe lodowisko, bo przecież już niedługo tego lodowiska nie będzie.

            Wczoraj podszedłem pod to lodowisko w parku, żeby zobaczyć – co zacz. Jeździło na łyżwach dwóch starszych panów i choć starszych, to widać było, że mogliby, a nawet chcieliby bardziej się rozpędzić na łyżwach, żeby poczuć ten pęd i ten wiatr w uszach.

            Lodowisko jest nieduże, bo i Bielawa jest nieduża, ale spełnia swoją innowacyjną rolę. Wszak tego jeszcze w Bielawie nie było. Co prawda były onegdaj lodowiska na osiedlu XXV-lecia PRL i przy osiedlu Słonecznym, ale były to lodowiska naturalne, a ich funkcjonowanie uzależnione było od mrozu. No i były darmowe.

            Teraz są inne możliwości i teraz są takie czasy, że nic za darmo nie ma. Nawet bylibyśmy zdziwieni, gdyby coś było za darmo, bo przecież kasę mamy i chcemy płacić.

            Dlatego jestem dumny z burmistrza, że w Bielawie taka inicjatywa miała miejsce. Jeszcze jest trochę czasu, żeby wyszaleć się na łyżwach na tym sezonowym lodowisku w parku.

            Przy tej okazji wychodzi potrzeba parkingów w okolicy parku, bo naprawdę nie ma gdzie zaparkować, a nawet są trudności z przejazdem ulicą 1 Maja do ulicy Wojska Polskiego, ale myślę, że i na parkingi w tamtej okolicy też przyjdzie czas.