14 grudnia 2018

Kogoście wybrali!? – Marcin Rak

O Marcinie Raku zrobiło się głośniej w Bielawie, gdy zdecydował się kandydować na burmistrza Bielawy. W wyborach, podobnie jak Patryk Hałaczkiewicz w 2014 roku, zajął 3. miejsce. Wyborcy uznali generalnie, że burmistrzem być nie może. Najlepiej jest tak, żeby było tak, jak było. Po co się wychylać, po co ryzykować, a nuż mój głos będzie stracony!
            Marcina Raka również nie trzeba przedstawiać, bo materiałów w kampanii wyborczej było pod dostatkiem. Tak niejako dla formalności zacytuję jeszcze raz to, co powiedział o sobie na Facebooku:



        Szanowni Państwo, zaprezentowałem w jednym z poprzednich postów swoje wykształcenie i doświadczenie w sektorze prywatnym - jako prawnik, doradca, szkoleniowiec, przedsiębiorca. Nie mam wątpliwości, że nawet dziesięć skończonych fakultetów nie znaczy nic, jeżeli zdobyta wiedza nie potrafi być wykorzystana praktycznie. W mojej ocenie doświadczenie w prowadzeniu własnego biznesu, doświadczenie w zarządzaniu ludźmi oraz umiejętne zarządzanie finansami prywatnymi, również są atutami, które uwiarygodniają danego kandydata i składane przez niego deklaracje. Dzisiaj, chciałbym przybliżyć swoje doświadczenie samorządowe.
          Od lipca 2015 do lipca 2018 pełniłem funkcję dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji w Bielawie. Dzięki zaangażowaniu całej załogi, mocno rozwinąłem i unowocześniłem jednostkę. W tym czasie wprowadzonych zostało wiele nowych imprez, w tym: Bieg Gladiatora, Międzynarodowy Zlot Motocyklowy, Półmaraton Kalenica, Break King Bielawa, Mistrzostwa Bielawy MTB, wycieczki turystyczne; powstała także Bielawska Akademia Biegania (ogólnie liczba imprez niemal się podwoiła). Zmodernizowano bazę rekreacyjno-sportową nad Jeziorem Bielawskim; Pływalnię Miejską (elektroniczne szafki, sauny, energooszczędne oświetlenie, rozbudowany monitoring), siłownię (nowe bieżnie i inne urządzenia, remont szatni, rozszerzenie o strefę cardio). Własnymi siłami odświeżone zostały szatnie na Stadionie Bielawianki, hali przy ul. Bankowej, budynek Baru Sudety. Po przejęciu Jeziora zorganizowaliśmy całą działalność letnią - basen odkryty, Sudecką Plażę, wypożyczalnię sprzętu wodnego, wakeboard. Rozszerzyliśmy działalność o Park Miejski, Centrum Informacji Turystycznej, czy też Interaktywne Centrum Poszanowania Energii. Pomimo dodatkowych, kosztownych zadań, wyraźne poprawiona została sytuacja finansowa Ośrodka - przychody z usług w Aquariusie i w Studiu Odnowy wzrosły aż o 20%, przy jednoczesnym obniżeniu kosztów działalności o 100.000 zł! W tym czasie liczba klientów indywidualnych wzrosła o 18.000 osób rocznie. OSiR na koniec poprzedniego roku otrzymał najniższą od 2011 r. dotację przedmiotową, zwracając jednocześnie ponad 700.000 zł wypracowanej nadwyżki środków obrotowych.
         Bardzo dobrze układała się również współpraca ze stowarzyszeniami sportowymi, które w tym czasie osiągnęły historyczne wyniki (6/7 miasto na Dolnym Śląsku w rankingach Ministerstwa Sportu i Turystyki).
         W tym czasie wiele nowych osób znalazło w sporcie, sposób na spędzanie wolnego czasu, a część imprez zyskała uznanie w całej Polsce.

Pan Marcin Rak kandydował na radnego z KWW Marcina Raka z ugrupowania Obywatelski Blok Samorządowy w 4. okręgu z pierwszej pozycji na liście. Zdobył 154 głosy.
Marcin Rak jako radny jest przewodniczącym siedmioosobowego Klubu Radnych Innowacyjna Bielawa . W Klubie – sami mężczyźni, o czym też już pisałem. Czy ta innowacyjna Bielawa jest tak na poważnie czy tylko pustosłowiem – to może na pewno zobaczymy. Radny Rak udziela się również w Komisjach. W Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej Bielawy jest członkiem, a w Komisji Planowania i Rozwoju Gospodarczego - przewodniczącym.
Jako przewodniczący Klubu Innowacyjna Bielawa wyraził zgodę, aby dwóch członków Klubu zostało wiceprzewodniczącymi Rady Miejskiej przy przewodniczącym Ryszardzie Dźwinielu, co w moim mniemaniu jest wyrażeniem zdecydowanego poparcia dla układu Hordyj – Dźwiniel. Taka sobie, ewentualnie, lajtowa koalicja.  Właściwie to mnie to nie dziwi, bo przecież wyborczym hasłem Raka było: „Razem osiągniemy więcej”.
Czekamy!

(zdjęcie z materiałów wyborczych)


                                                                                                                            
                                                                                                                              


19 komentarzy:

  1. Panu Rakowi nie zależy na Bielawie, kasa musi się zgadzać.
    pan mówi że OSiR na koniec poprzedniego roku otrzymał najniższą od 2011 r. dotację przedmiotową, zwracając jednocześnie ponad 700.000 zł wypracowanej nadwyżki środków obrotowych.
    ZXnam ludzi że zrobią lepszy wynik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie ja mówię o dotacji i nadwyżce środków obrotowych. Cytuję Raka z Facebooka.

      Usuń
  2. Dotacja dla samorządowego zakładu budżetowego wynika z przepisów ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (Dz. U. z 2013 r. poz. 885 ze zm.). W świetle art. 126 tej ustawy, przez dotacje należy rozumieć podlegające szczególnym zasadom rozliczania środki z budżetu państwa, budżetu jednostki samorządu terytorialnego (w tym z budżetu gminy) oraz z państwowych funduszy celowych przeznaczone na podstawie ustawy o finansach publicznych, odrębnych ustaw lub umów międzynarodowych na finansowanie lub dofinansowanie realizacji zadań publicznych. Samorządowy zakład budżetowy może otrzymywać dotacje przedmiotowe z budżetu jednostki samorządu terytorialnego na podstawie art. 15 ustawy o finansach publicznych. Dotacje przedmiotowe mogą być przyznawane samorządowym zakładom budżetowym również na mocy przepisów art. 219 ww. ustawy. Stanowią one, że z budżetu jednostki samorządu terytorialnego (w tym z budżetu gminy) mogą być udzielane dotacje przedmiotowe dla samorządowych zakładów budżetowych, kalkulowane według stawek jednostkowych. Tego typu dotacje stanowią wydatki budżetu, podlegające szczególnym zasadom rozliczania, przeznaczone – zgodnie z art. 130 ww. ustawy – na dopłaty do określonych rodzajów wyrobów lub usług. Celem dotacji przedmiotowej jest zaspokojenie potrzeb publicznych poprzez obniżenie ceny usługi (wyrobu) bądź zapewnienie jej bezpłatności. Jednocześnie ustawa o finansach publicznych w art. 15 ust. 6 ogranicza wysokość przyznawanej dla samorządowego zakładu budżetowego wysokości dotacji przedmiotowej do 50% kosztów jego działalności.

    W celu ustalenia tego granicznego limitu należy uwzględnić przepisy art. 29a ust. 1 ustawy o VAT. Wynika z nich, że podstawą opodatkowania podatkiem od towarów i usług jest wszystko co stanowi zapłatę, którą dokonujący dostawy towarów lub usługodawca otrzymał lub ma otrzymać z tytułu sprzedaży od nabywcy, usługobiorcy lub osoby trzeciej, włącznie z otrzymanymi dotacjami, subwencjami i innymi dopłatami o podobnym charakterze mającymi bezpośredni wpływ na cenę towarów dostarczanych lub usług świadczonych przez podatnika. Przy czym podstawa opodatkowania nie obejmuje samego podatku od towarów i usług, co zostało określone w art. 29a ust. 6 pkt 1 ustawy o VAT. Wobec powyższego, w sytuacji gdy otrzymana dotacja przedmiotowa ma bezpośredni wpływ na cenę sprzedawanego towaru lub wykonywanej usługi, podlega opodatkowaniu podatkiem od towarów i usług.

    Oznacza to, że otrzymana dotacja to kwota brutto, czyli zawierająca VAT, stąd należny od tej dotacji podatek oblicza się tzw. metodą "w stu".


    Jeszcze raz przytoczę fragment powyższej definicji!!!
    Tego typu dotacje stanowią wydatki budżetu, podlegające szczególnym zasadom rozliczania, przeznaczone – zgodnie z art. 130 ww. ustawy – na dopłaty do określonych rodzajów wyrobów lub usług. Celem dotacji przedmiotowej jest zaspokojenie potrzeb publicznych poprzez obniżenie ceny usługi (wyrobu) bądź zapewnienie jej bezpłatności.

    Oznacza to, że Pan Rak nie obniżył cen usług czyli "zarobił" na mieszkańcach.... jest się czym chwalić???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny anonimie,
      nawet pobieżna znajomość przepisów, w tym wyżej cytowanej ustawy i finansów publicznych powinna wystarczyć na wyciągnięcie odpowiednich wniosków. Przekroczenie planu przychodów, które może być jednym ze źródeł nadwyżki, nie oznacza, że można te pieniądze wydatkować, ponieważ przekroczenie planowanych wydatków jest naruszeniem dyscypliny finansów publicznych. Wypracowanie nadwyżki, którą następnie można przeznaczać chociażby na inwestycje - jak to było robione w latach ubiegłych, świadczy z kolei o racjonalnym zarządzaniu finansami.
      Pozdrawiam
      Marcin Rak

      Usuń
    2. Kompletnie pan nie rozumie o czym napisane powyżej... aż mi pana szkoda bo czytają te pana wpisy ludzie, którzy mają wiedzę... proszę dalej nie brnąć dla własnego dobra

      Usuń
    3. Szanowny anonimie, bezwiedne cytowanie jakiegoś fragmentu komentarza i wyciąganie niezwiązanych z tym wniosków, to moim zdaniem nie najlepszy kierunek :). Osoby, które mają wiedzę, rozumieją o czym piszę i nie dziwi mnie, że autor komentarza tego nie rozumie ;)
      Pozdrawiam
      Marcin Rak

      Usuń
    4. I to jest ten stan umysłu... nie może być inaczej czyli lepiej w Bielawie kiedy zamiast wiedzy wygrywa bufonada

      Usuń
    5. Panie Rak, ktoś mądry powyżej wyjaśnił czym jest dotacja przedmiotowa a czym środki obrotowe. OSiR jako samorządowy zakład budżetowy jest nierentowna stąd dotacje na utrzymanie i bieżące drobne remonty - podaję link do odpowiedniej uchwały z 2017 roku http://bip.um.bielawa.pl/pl/bip/uchwaly_rm/uchwaly_i_projekty_uchwal_kadencja_2014_2018/uchwaly_rady_miejskiej1/2017_rok/uchwala_nr_36_347_17 - Proszę czytać ze zrozumieniem i przestać wciskać kit ludziom. Pan zarobił na OSiR-ze gdzie do każdego litra wody, biletu i m2 wszystkich powierzchni dopłaca miasto? O jakich oszczędnościach Pan pisze?

      Usuń
  3. Gdyby odwołanie Raka ze stanowiska dyrektora OSiR-u nie miało mocnych podstaw prawnych to zamiast biegać po lokalnych mediach wydając kolejne oświadczenia i robiąc z siebie "ofiarę polityczną" zwyczajnie poszedłby do Sądu Pracy (o czym jako prawnik doskonale wie). Pan Łyżwa mógł inaczej, twardo tą sprawę załatwić ale szkoda mu było młodego człowieka i zapłacił za swoje dobre serce bardzo wysoką cenę. Szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny anonimie,
      powodem mojego zwolnienia była utrata zaufania, a prawdziwą przyczyną wyeliminowanie potencjalnego konkurenta w wyborach samorządowych. W wyborach, w których nie miałem zamiaru startować. Zawsze podkreślałem, że w mojej ocenie każdy burmistrz powinien móc swobodnie dobierać sobie kluczowych współpracowników i nie miałem zamiaru prowadzić tutaj batalii sądowych. Co więcej, jasno deklarowałem, że w przypadku braku chęci współpracy w każdej chwili mogę złożyć wypowiedzenie. Gdyby zwolnienie jednak miało charakter dyscyplinarny - odwołałbym się do sądu pracy. Podkreślę jeszcze raz, że nie mam pretensji o zwolnienie, ale za styl w jakim ono nastąpiło. Rozpowszechnianie kłamstw dotyczących rzekomych malwersacji finansowych, wyprowadzania pieniędzy, czy też TRZYKROTNE składanie wniosków do Rzecznika dyscypliny finansów publicznych o ukaranie (nieskuteczne), moim zdaniem nie przystoi pewnym osobom na pewnych stanowiskach i w pewnych relacjach. Tym bardziej gdy finansowa i jakościowa poprawa funkcjonowania jednostki była bardzo widoczna, bo przecież kalkulator i liczby nie kłamią.
      Pan Łyżwa przeprosił mnie po I turze za to zwolnienie, a podłoże polityczne nawet przez moment nie było ukrywane. Jak to określił jeden z bliskich współpracowników - jest to dla tego środowiska swoista karta wstydu. Dlatego też nie rozumiem kolejnych insynuacji...
      Tak po ludzku Panu Łyżwie wybaczyłem, a każda lekcja czegoś uczy i trzeba patrzeć w przyszłość :).
      Dlatego czas najwyższy skupić się na tym co można zrobić dobrego dla Bielawy.
      Pozdrawiam
      Marcin Rak

      Usuń
    2. Wielce szanowny kandydacie.
      Łyżwa powinien pana zwolnić dużo wcześniej i to był duży błąd. Wybaczyłem
      Łyżwie? Karta wstydu? U pana jest cała talia wstydu! Samozachwyt po zdobyciu 1600 głosów,czyli ok.40% wyborców którzy głosowali na PiS i OBS do powiatu to pierwszy. Większość wyborców popierających partii nie uznała kandydata za godnego wyboru. Wstyd. Każdy kto zna kandydata wie,że jego największą wadą jest zarozumiałość. Urósł nam w dumę kandydat,a teraz jeszcze poucza innych. Nie przystoi szata mędrca,gdy płaszcz lichy.
      Na politycznej szachownicy porusza się dość nieporadnie,a pod bokiem ma mistrzów. Dlatego proponuję wziąć głęboki oddech,spuścić trochę powyborczego helu i zakotwiczyć w rzeczywistości.

      Usuń
    3. Panie Rak, udawać można przez chwilę i to się panu udało ale teraz słoma wyłazi z ubłoconych buciorów... na szczęścia na pana nie głosowałem, niech się wstydzą pana wyborcy

      Usuń
  4. Panie radny Rak, jako władza uchwałodawcza i koalicjant ma pan możliwości aby zrealizować swoje obietnice wyborcze!!! Czekam na halę sportową za 20 milionów PLN!!! hehehe zobaczymy jak łatwo będzie zrealizować obiecanki-cacanki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny anonimie, jak wiadomo nie wygrałem wyborów na burmistrza Bielawy i nie mam w związku z tym udziału we władzy wykonawczej, także mam bardzo ograniczone możliwości realizacji swojego programu wyborczego. Pomimo tego będę się starał to robić - a hala jest jednym z priorytetów :). Chciałbym jednocześnie przypomnieć, że był to jeden z punktów programu nie tylko mojego, ale także Andrzeja Hordyja, Piotra Łyżwy i zdaje się Marty Masyk. W związku z tym mam nadzieję, że wszystkie środowiska będą w tej sprawie mówiły jednym głosem i wszyscy będą chcieli ten punkt zrealizować :).
      Pozdrawiam
      Marcin Rak

      Usuń
    2. Z cyklu "Ad vocem".
      Szanowny były kandydacie,
      wielu,w tym ja, upatrywali w tobie człowieka inaczej patrzącego na naszą Bielawską politykę,ale szybko zweryfikowałeś te nadzieje. W kampanii wyglądało na to,że jesteś rasowym napastnikiem,drapieżnikiem politycznego pola karnego. Wybory pokazały nagą prawdę...z napastnika pozostał defensywny pomocnik władzy wykonawczej. Znaczenie kandydata mocno zmalało,a z każdym dniem topnieje w oczach. Zapowiedź wielkich zmian zadowoliła się fotelem przewodniczącego komisji i ustawieniem w szeregu równych. Plany na przyszłość są już jasne...o fotelu burmistrza można zapomnieć. Poparcie PiS-u i OBS to dużo za mało,żeby wygrać w Bielawie. Inni nie poprą,bo już nie zaufają. Obecny burmistrz nie popełni błędu poprzednika,nie pozwoli gwiazdorzyć pod swoim bokiem. Ciekawe czy za kilka lat usłyszymy tą samą melodię "jestem młody,niezależny,kocham Bielawę". Nic z tego,już naród tego nie kupi,nie jest głupi.
      Tak właśnie zgaśnie perseida ostatnich wyborów. Najgorsze że na własne życzenie.
      Miało być inaczej,a jest tak samo.

      Usuń
  5. Panie Marcinie, proszę robić swoje i dać sobie spokój z tymi miernotami i ich komentarzami. Za chwilę ich nie będzie, a na Pana liczymy. Proszę się tylko nie zniechęcać. Ten typ ludzi co obrzuca błotem tych co coś robią, znany jest nie od dziś. Ludzie bez zasad, którzy zasad będą uczyć innych. Życie jednak brutalnie ich zweryfikuje, a już po wyborach dostali nauczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaśka daj już spokój i nie błaznuj bo i tak wszyscy pokładają się ze śmiechu... twój idol jest tylko radnym i tak już zostanie

      Usuń
  6. Panie Marcinie wstyd jak Pan się dał ograć Hordyjowi i Dźwinielowi już na pierwszej sesji tzn. ograł Pana Tkacz który boi się o robote a Pan daje się na to nabierać. Miałem o Panu wysokie mniemanie ale topnieje one z dnia na dzień.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.