26 grudnia 2016

A jednak kolędowania żal

 
      Chyba przez dziesięć kolejnych lat w naszym parafialnym kościele właśnie w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia spotykaliśmy się na kolędowe wieczory. To były niesamowite koncerty. Piszę „były”, bo w zeszłym roku już kolędowania nie było i w tym roku też nie ma. Może właśnie coś bezpowrotnie minęło; może właśnie coś straciliśmy.
            To kolędowanie prowadziła pani Ania Lutz, niezmordowana łowczyni wokalnych talentów dla chwały Pana Boga i całej ludzkości. Może zbyt patetycznie to zabrzmiało, ale nasz mały świat, nasza mała ojczyzna przez te kolędowe koncerty była bardzo ubogacona. Pan Jacek Wanszewicz tworzył do nowych kolęd, pastorałek czy piosenek świątecznych niepowtarzalną oprawę muzyczną, a i czasami ubogacał koncerty świetną konferansjerką. Efekty świetlne i aranżacja sprawiały, że koncerty były dla nas dużym przeżyciem i z roku na rok były oczekiwane.

            Najważniejszymi osobami, oczywiście z pierwszym miejscem Pana Jezusa w żłóbku, były śpiewające dzieci i młodzież z różnych zespołów prowadzonych przez panią Anię. Każda z dziewcząt i chłopców – to osobny talent. Mieliśmy okazję obserwować, jak te talenty się rozwijały i wzrastały. Zainteresowani wiedzą, jak niektórzy daleko zaszli. Nie podaję nazwisk, bo może sobie tego nie życzą, ale co do niektórych zwracałem w rodzinie uwagę na to, że na pewno w niedługim czasie wypłyną na szerokie wody muzyki. I tak się stało.
            Może w podziękowaniu z wdzięcznością zaprezentuję kilka okładek płyt, jakie można było po każdym koncercie kupić, aby przez świąteczny okres jeszcze raz takie kolędowanie przeżywać. W naszej rodzinie te kolędy, w wykonaniu naszych bielawskich dzieci i naszej bielawskiej młodzieży, w okresie Bożego Narodzenia są dalej chętnie słuchane.

            









1 komentarz:

  1. http://www.dami.walbrzych.pl/spoleczenstwo-3/item/16393-oplatek-u-biskupa-diecezji-swidnickiej

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.