To kolędowanie prowadziła pani Ania
Lutz, niezmordowana łowczyni wokalnych talentów dla chwały Pana Boga i całej
ludzkości. Może zbyt patetycznie to zabrzmiało, ale nasz mały świat, nasza mała
ojczyzna przez te kolędowe koncerty była bardzo ubogacona. Pan Jacek Wanszewicz
tworzył do nowych kolęd, pastorałek czy piosenek świątecznych niepowtarzalną
oprawę muzyczną, a i czasami ubogacał koncerty świetną konferansjerką. Efekty
świetlne i aranżacja sprawiały, że koncerty były dla nas dużym przeżyciem i z
roku na rok były oczekiwane.
Najważniejszymi osobami, oczywiście
z pierwszym miejscem Pana Jezusa w żłóbku, były śpiewające dzieci i młodzież z
różnych zespołów prowadzonych przez panią Anię. Każda z dziewcząt i chłopców –
to osobny talent. Mieliśmy okazję obserwować, jak te talenty się rozwijały i
wzrastały. Zainteresowani wiedzą, jak niektórzy daleko zaszli. Nie podaję
nazwisk, bo może sobie tego nie życzą, ale co do niektórych zwracałem w
rodzinie uwagę na to, że na pewno w niedługim czasie wypłyną na szerokie wody
muzyki. I tak się stało.
Może w podziękowaniu z wdzięcznością
zaprezentuję kilka okładek płyt, jakie można było po każdym koncercie kupić,
aby przez świąteczny okres jeszcze raz takie kolędowanie przeżywać. W naszej
rodzinie te kolędy, w wykonaniu naszych bielawskich dzieci i naszej bielawskiej
młodzieży, w okresie Bożego Narodzenia są dalej chętnie słuchane.
http://www.dami.walbrzych.pl/spoleczenstwo-3/item/16393-oplatek-u-biskupa-diecezji-swidnickiej
OdpowiedzUsuń